PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=525306}
5,8 787
ocen
5,8 10 1 787
5,0 3
oceny krytyków
Rewizyta
powrót do forum filmu Rewizyta

Primo, pomysł z kamerą wydaje mi się nietrafiony, bo skoro chodzi o rejestrowanie doświadczeń, zapisywanie wspomnień to wystarczyłby dyktafon. Wyglądałoby to wówczas poważniej, bardziej profesjonalnie i nie wywoływałoby takiej irytacji (przynajmniej u mnie).

Secundo, bez znajomości filmów do których odwoływał się Zanussi, a szczególnie do swojego lekko autobiograficznego filmu „Życie rodzinne” nie ma co poświęcać czasu na seans.

Tertio, przewodnik i główny bohater fimu jest wyjątkowo denerwujący w swoim zachowaniu. Gra sztucznie i cukierkowato, co po kilku minutach filmu męczy i zniechęca. Notorycznie zakłada maskę sztucznego uśmiechu, a jego mimika twarzy jest bardzo nienaturalna. Spojrzenia w bok, krzywienie ust, wyuczone gesty głową. Nie ma w tym prawdy.

A. Maja Komorowska wciela się w swoją poprzednią kreację z filmu „Życie rodzinne”, zwariowanej i ekscentrycznej Izabelli. Kryje się za filarem, a jej wybuchy śmiechu ewokują wspomnienie młodej Belli, którą zdobywał Marek.

B. W kreacji Nowickiego wyraźny brak koherencji. W „Życiu rodzinnym” zagrał statycznie, powściągliwie natomiast w „Rewizycie” zagrał po prostu siebie. Pewny siebie, sybaryta, który w życiu wszystkiego doświadczył. Identyczny wniosek nasunął mi się po obejrzeniu filmu „Jeszcze nie wieczór”.

C. Olbrychski natomiast wydał się przekonywujący, poważny, surowy, pragmatyczny, konkretny Witt.

D. Zapasiewicz jako docent Szelestowski wyznał: „W ponowoczesności to w ogóle bardzo trudno operować pojęciem dobra czy zła. Tak samo jak pojęciem prawdy.” Trudno szukać w całym filmie bardziej wyrazistego podsumowania czasów współczesnych, filozofii postmodernizmu. Wypowiedź ta w moim odczuciu stanowi najlepsze potwierdzenie autentyczności Zapasiewicza jako emerytowanego docenta. Ta cyniczna konstatacja to dowód, iż Zapasiewicz z „Rewizyty” i „Barw Ochronnych” jest tym samym człowiekiem. I mimo, że w uzupełnieniu docent podkreśla: „Naukowiec, nawet tak stary jak ja, zawsze może zmieniać poglądy”, to można zauważyć, iż poglądy się zmieniają, natomiast cynizm jest nomen omen „Constans”.

Zapasiewicz jako Szelestowski zauważa, że w obecnych czasach zrywa się z moralnością heteronomiczną, fundowaną religią, filozofią, prawem naturalnym, na rzecz moralności autonomicznej, definiowanej przez każdego człowieka indywidualnie według swoich poglądów. Uważam, że to świetny temat, nad którym pochylić mógłby się w tym filmie Zanussi. W moim odczuciu, swoją „Rewizytę” winien ograniczyć Zanussi tylko do docenta Szelestowskiego, wówczas film stałby się zdecydowanie bardziej konkretny, a Zanussi wróciłby do swojego stylu z dawnych lat. Rewizyta wówczas nabrałaby też głębszego sensu, bo odnosiłaby się również do samego Zanussiego i jego stylu twórczości, z okresu kina moralnego niepokoju. A tego mi w obecnej twórczości brakuje.

W odniesieniu do filmu, rola Zapasiewicza to najlepiej odegrana kontynuacja. Kolejne potwierdzenie, że czas mija, talent trwa. Z punktu widzenia „Barw ochronnych” wyznań docenta słucha się z wielką uwagą i zainteresowaniem. Prawdziwe motywy działania Szelestowskiego i losy po oddaniu deklaracji partyjnej.

E. Natomiast wycieczka w film „Constans” okazała się dość pomocna w pełnej interpretacji tego filmu. Bohaterowie wyklarowali swoje poglądy i intencje. Przesłanie Zanussiego się skrystalizowało.

ocenił(a) film na 5
filipmosz

prawda! nic dodac nic ująć :)

ocenił(a) film na 9
filipmosz

E tam, Marek Kudełko jest po prostu ekspresyjny i nie wstydzi się tego.

> przewodnik i główny bohater fimu jest wyjątkowo denerwujący w swoim zachowaniu. Gra sztucznie i cukierkowato,
> co po kilku minutach filmu męczy i zniechęca. Notorycznie zakłada maskę sztucznego uśmiechu, a jego mimika twarzy
> jest bardzo nienaturalna. Spojrzenia w bok, krzywienie ust, wyuczone gesty głową. Nie ma w tym prawdy.

Gra dokładnie to co powinien, tzn. kogoś, kto wie że patrzy na niego oko obiektywu kamery (bo sam ją trzyma) i wie, że nie gra w pokera ale w otwarte karty i nie ma co udawać twardziela i sfinksa. Przez pokazywanie i eksponowanie własnej słabości i niepewności przełamuje barierę obojętności u swoich interlokutorów.

I po reakcjach widzów na tym forum widać, że taka maniera działa. Ludzie ciągle są przerażeni "moralnym niepokojem" choć im się wydawało, że postmodernizm pozwolił im zamknąć stare filmy Zanussiego w bezpiecznych gablotach muzealnych pod grubymi szybami pancernymi.

A tutaj Zanussi pokazał, że te kilkudziesięcioletnie granaty można z powrotem uzbroić i tanim kosztem wrzucić z powrotem na widownię, gdzie nadal będą wzbudzały "niepokój moralny".

Jak by Zanussi miał więcej pieniędzy to by mógł zatrudnić Vin-a Diesel-a i zrobić "Re-visitation of Riddick" to i pewnie łatwiej by mu było znaleźć dystrybutora.

filipmosz

' Olbrychski natomiast wydał się przekonywujący, poważny, surowy, pragmatyczny, konkretny Witt' - dzięki 'Rewizycie' ruszyłam 'Życie rodzinne' w końcu, i faktycznie tak to wygląda. Plus spec od, jak to się mówi, 'English for Specific Purposes' :) Jak to jest możliwe, że ucząc się pojedynczych kwestii w tym języku w młodości miał lepszy akcent, niż w 'Salt' (teoretycznie po roku ostrej nauki), pozostaje dla mnie tajemnicą... ale tutaj brzmi przekonywająco.

TangoAndWaltz

[Zresztą... jeśli ktoś wie coś więcej na temat kwestii 'Olbrychski i język angielski', poprawcie mnie. Ale z wywiadów wynika, że najwcześniej nauczył się francuskiego.]

TangoAndWaltz

6/10 za film. Mimo wszystko - poszczególne filmy lepsze, niż ich suma. Traktuję jako trampolinę do starszych produkcji wspomnianych w filmie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones