Witam, poczytałem trochę Pani recenzji, są bardzo krytyczne. ale świetnie napisane. Osobiście nie znam drugiej tak krytycznej wobec wytworów kultury osoby jak ja. Czy byłaby pani zainteresowana znajomością, np fejsbukową? W celu niezobowiązujących dyskusji o ogólnym maraźmie tego świata i jego prób przedstawienia w mediach. Z góry przepraszam za taką formę, wyłączyli tutaj pocztę. Jeśli Pani kryterium jest gust to proszę zajrzeć na moje konto filmwebowe, nie jestem bułką z masłem i szynką. Jeśli się pani zdecyduje na znajomość to podaję konto na fejsbuku, proszę tam napisać:
https://www.facebook.com/damazywlodarczyk/

Pozdrawiam

Przede wszystkim, dziękuję Panu za bardzo miłe słowa i zaproszenie do grona znajomych na Filmweb. Jak Pan zapewne zauważył, oczywiście zostało przyjęte. Gusta filmowe znajomych nigdy nie były dla mnie kryterium selekcji. Cenię różnorodność opinii. Tutaj wszyscy jesteśmy po prostu miłośnikami kina, tak różnymi, jako ono i to jest z mojej perspektywy najważniejsze. Pańska propozycja wymaga, abym skrótowo wyjaśniła kilka kwestii. Jakkolwiek dziwne mogłoby się to Panu wydać, nasza facebookowa znajomość jest po prostu niemożliwa. Moja aktywność sieciowa podlega niezauważalnej, jednak bardzo ścisłej kontroli. Mąż mógł wybierać spośród czystej krwi księżniczek, a biorąc więcej niż jedną żonę, podniósłby swój status do rangi członka dworu. Odrzucił dla mnie wszystkie przywileje, wynikające z królewskich koligacji, dzięki czemu możemy prowadzić życie, o jakim np. jego bracia i siostry mogą tylko pomarzyć. Mimo to ograniczają go więzy pokrewieństwa, niezwykle istotne w systemie klanowym. Z tego powodu każdy nasz ruch jest w dużej mierze regulowany wymogami bardzo szczegółowego protokołu, również dotyczącego zasad bezpieczeństwa. Podpisując kontrakt małżeński zobowiązałam się m.in. przestrzegać wszelkich zaleceń szefa naszej ochrony. Moja odmowa nie ma nic wspólnego z Pańskim gustem. Nie wolno mi się kontaktować na zasadach wyłączności z żadnym mężczyzną, ani kobietą, których status nie dorównuje pozycji zajmowanej przez rodzinę męża. Ludziom nienawykłym do tego typu ograniczeń, często trudno zrozumieć tak rygorystyczne podejście. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że aktywność pod przybranymi personaliami na niszowym polskim portalu filmowym to jedno, natomiast indywidualna wymiana korespondencji poprzez Facebook, to z perspektywy obowiązujących mnie zasad już zupełnie coś innego. Ludzie z naszego kręgu w ogóle nie korzystają z Facebooka. Dla mnie tu jest maleńkie okienko na świat, który zostawiłam za sobą, wybierając męża i dając mu dzieci. Mam nadzieję, że znajdzie Pan zrozumienie dla mojej specyficznej sytuacji i będziemy mogli być znajomymi na Filmweb, nie wracając już do sprawy.

Brzmi to zabawnie, ale dobrze, akceptuję to tłumaczenie.