Rodzice Annie i Baxtera pod pretekstem sztuki angażowali ich do swoich niecodziennych widowisk/występów (?) gdy byli mali. Dorosłe już dzieci małżeństwa Fangów rozdrapują stare rany i obwiniają rodziców o swoje niepowodzenia.
Prosty film skupiający Jasona Batemana (również jako reżyser), Nicole Kidman i Christophera Walkena, opowiadający losy dysfunkcyjnej rodziny, a w który trudno jest się wkręcić. Batemanowi udaje się wydobyć udrękę bohaterów, ok, ale bez uciekania się do sentymentalizmu, a szkoda, bo to przecież dramat. Zamiast tego mamy praktycznie coś na zasadzie letargu. Do tego mamy motyw zagadki, który przedstawiony został w mojej opinii zbyt późno, i zbyt szybko się rozwiązuje, a rozwiązał się nieadekwatnie do moich oczekiwań. Szczerze liczyłem, że rodzice rzeczywiście nie żyją. tj. popełniają samobójstwo w jakiś dobitny sposób aby Annie i Baxter wreszcie uwolnili się spod klosza ich przeszłości.
Po 1 - oni uwolnili się od rodziców i zaczęli nowe, odrębne i satysfakcjonujące życie. Po 2 - to właśnie wartość tego filmu, że nie daje łatwiejszego rozwiązania, czyli śmierci rodziców. Bo trudniej pogodzić się z tym, że ich rodzice żyją i nie spełniają oczekiwań swoich dzieci. A mimo to, ich córka i syn, potrafią przyjąć, że tak jest, oraz zacząć wreszcie żyć po swojemu. Bez uwiązania.