proponuję 1

Obawiam, sie ze to jednak za malo ;))

Przerabia to się mięcho na kiełbachę, rzekła kiedyś moja polonistka. Lekturę się omawia.

A co do filmu, też nie mam pojęcia co wystawić. Głównie dlatego, iż oglądałem to wieki temu i w dniu dzisiejszym zapewne zupełnie inaczej podszedłbym do filmu. Tak czy siak; ekranizacja z 1968 jest po tysiąckroć lepsza.

A mi się właśnie podobała ta wersja , być może ze względu na to , że wniesiono do tego filmu coś nowego , świeżego .
Bardzo lubię ,, Romea i Julię " jako książkę , czytałam ją parę razy , ale za typowymi ekranizacjami nie przepadam . Wersji z roku 1968 nie oglądałam w całości , ale widziałam inną , również bardzo wierną dramatowi , ale niestety bardzo mnie znudziła . Sama nie wiem , czemu tak się stało : może przez to , że w tamtym wypadku faktycznie lepiej mi się czytało niż oglądało , nie trafiały do mnie zupełnie dialogi w tym filmie . Natomiast Baz Luhrman podszedł do historii dwojga kochanków zupełnie inaczej . Zmienił zupełnie scenerię , przeniósł akcję do teraźniejszości , ale zostawił oryginalne dialogi i oczywiście miłość dwojga bohaterów , którą dzięki wizji reżysera można zobaczyć w innym świetle . Dla mnie pomysł był kapitalny , bo pokazywał , że dramat Williama Shakespeare'a jest uniwersalny - jego akcja równie dobrze mogła przebiegać w dawnych i teraźniejszych czasach . W dodatku elementy współczesności dodawały filmowi smaku i moim zdaniem dobrze podkreślały miłość Romea i Julii . Dlatego uważam , że to dobrze , że Luhrmann postanowił zrealizować swoją wizję tego filmu i przybliżyć bardziej smutną historię dwojga młodych ludzi

przerabiać to można mięso na mielone ;P
książki można ewentualnie omawiać/analizować ;)

Nie lapcie za slowka ;)

Najwidoczniej niektórzy nie potrafią zauważyć uroku tego filmu. Przeniesienie 'Romea i Julii' do dzisiejszych czasów było ryzykowne więc i reżyser jak i film mógł być gotowy na krytykę jednak to już lekka przesada. Film na pewno nie jest najlepszy z najlepszych, ale robi wrażenie. Celem tego filmu było przecież zainteresowanie młodzieży i jak dla mnie wyszło im dobrze co więcej film zainteresował bardziej niż tandetne adaptacje z wcześniejszych czasów. Reżyser filmu odważył się zrobić coś czego nie zrobił żaden inny reżyser kręcący adaptacje powieści. Inne ściśle trzymały się scenariusza przez co oglądanie tego było nudne. W Romeo + Juliet było wręcz przeciwnie. Akcje z pistoletami i szałem w oczach jest ciekawsze niż nudna walka na szpady widoczna w każdej adaptacji filmu.
Reżyser odważył się podjąć ryzykowną decyzję i była to decyzja właściwa, a tych którzy tego nie doceniają po prostu nie rozumiem.
Bardziej zainteresował mnie film w