Styl "Dziecka" tych samych reżyserów. Prawdziwy, kręcony w stylu dokumentalnym. Ale czy na Złotą Palmę? Zwłaszcza, że przeciwnikiem "Rosetty" było arcydzieło Almodovara ("Wszystko o mojej matce"). Nie wiem. Ale obejrzeć warto.
Tych filmów nie da się porównać, są zupełnie odmienne i zupełnie do siebie nie przystają, choć oba nadają się do pokazywania na festiwalach i do zbierania nagród. Tyle że za co innego. Lubię zresztą i jeden, i drugi. Dlatego Złota Palma dla braci Dardenne mnie nie dziwi – „Rosetta” jest nakręcona w paradokumentalnym, mocno psychologizującym stylu, który jury festiwalu w Cannes zdaje się lubić i doceniać. Nie mam nic przeciw temu. Film mocno mnie poruszył, a Émilie Dequenne, obsadzona w roli tytuowej, stworzyła kreację najwyższej próby. Bardzo dobry, choć surowy film, pozbawiony ornamentów, tak lubianych przez Almodovara.
Owszem, "Rosetta" to dobry film, ale na pewno nie na miarę Złotej Palmy. W 1999 powinien dostac ją obraz Almodovara. O "Rosetcie" pamięta sie dzisiaj chyba tylko jako o filmie, który sprzątnął hiszpańskiemu reżyserowi sprzed nosa główną nagrodę festiwalu w Cannes. Również rola Emilie Dequenne nie poruszyła mnie. Za to jestem całym sercem za "Dzieckiem".
Widziałem "dziecko", widziałem też "rosette". i o ile nagroda dla pierwszego z filmow nie dziwi mnie wcale, dla drugiego - a i owszem. pamietam gdy skonczylem oglądac "dziecko" bylem wstrząśniety i poruszony, zas po skonczeniu "rosetty" w sumie zastanawialem sie o czym był ten film. sposob realizacji ten sam., jednak w "dziecku" była jakaś anegdota, historia i to w dodatku uniwersalna i piękna. natomiast tu oglądamy zmagania tytułowj rosetty z codziennoscia i jest to nieco nużące i dla mnie troche ... bez sensu. Rosetta szuka pracy, znajduje ją,traci,kłóci się z matką,zmienia buty,łowi ryby i tak w kółko. rozumiem ze bracia chcieli wywolac u widza poczucie wspolczucia, jednak troche to zbyt monotonne ... nie ten film zdecydowanie mnie nie zachwycił, a po cudownym filmie jakim było "Dziecko" spodziewalem sie najlepszego
Zgadzam się, że "Dziecko" jest wyśmienite - i w wypadku tego filmu Złota Palma nie dziwi mnie ani trochę.
"Wszystko o mojej matce" może sobie być arcydziełem, ale ani przez moment nie osiąga takiej emocjonalnej głębi, nie angażuje do tego stopnia i nie jest zarazem tak proste, jak "Rosetta". Dla nawet lepszy to film od "Dziecka".
bardziej wole "Dziecko" niż "Rosette", a na równi chyba "Syna" z filmów braci Dardenne. Milczenie Lorny trochę zepsute przez końcówkę, ale też dobre. Co do "Wszystko o mojej matce" to Almodovar przeszarżował ten film. Jak dla mnie za dużo absurdu, ale to tylko moja opinia.
dla mnie "Rosetta" zdecydowanie lepsza od "Dziecka".
Davusie, przyznaj, ze to przez slabosc do Reniera :P
Może i coś w tym jest. :P Chociaż z drugiej strony - w "Milczeniu Lorny" Renier też jest, a film mi się nie podobał. :P
Odświeżyłem sobie po kilku latach - i tak, to całkiem niezły film, ale i tak uważam, że na 6,5-7/10. :P Przyznaję, że jest w tym filmie MOCNA scena, w której Rosetta donosi na tego uroczego chłopaka, który handluje swoimi goframi (mocna w tym sensie, że miałem przez chwilę ochotę pobić tą niegodziwą i nieszczęśliwą dziewuszkę), ale całość jednak rozczarowująca.
po tej akcji przez resztę filmu myślałem że ten kolo ją zaciuka, szczególnie pod koniec filmu jak znowusz w lesie przebierała buty xD ogólnie dobry film, praca kamery niezwykle mnie irytowała i brak ścieżki dźwiękowej ale reszta bardzo dobra, ostatnia scena fajna taka melodramatyczna heheh szczególnie to spojrzenie dziewuszki w ostatnim kadrze dobrze zagrane...
Mam takie same oczucia, aczkolwiek muszę sobie "Wszystko..." odświeżyć. No i Almodovar za reżyserię chyba jednak słusznie nagrodzony.
Ciężka sprawa. Dokumentalizm braci vs nadekspresja Pedro. Tego się nie da porównać. Kwestia gustu.
W 2006 powinno wygrać 'Sin City' :)
O czym jest ten film? Jego sens najpełniej chyba wyraża scena, w której bohaterka szepcze do siebie przed zaśnięciem.
Rosetta to wg mnie najsłabszy zdobywca złotej palmy spośród wszystkich laureatów jakich widziałem (ponad 20). A w 1999 dałbym Prostej historii ;)
Jednak raczej "Rosetta" ;P No ale pewność będę miał jak se "Wszystko..." jeszcze raz obejrzę.
Kwestia raczej bezdyskusyjna, że Almodóvar, ale oczywiście każdy ma prawo mieć inne - choć błędne - zdanie. :P