Jednak, podobnie jak zrealizowany w 1979 roku KALIGULA, za bardzo koncentruje się na rozpuście głównego bohatera. Dlatego może byc szkodliwy szczególnie dla młodych ludzi, którzy jeszcze nie mają wyrobionego swojego zdania i twardego charakteru.

Pominę fakt, że tytuł został prowokacyjnie źle przetłumaczony i nie zgodzę się, że koncentruje się on na rozpuście głównego bohatera. Ale co prawda, to prawda... Może film nie jest tyle szkodliwy, ile... nieprzeznaczony dla młodych ludzi szczególnie, że taki przeciętny młody człowiek słysząc słownictwo takie jak w "The Libertine" skupi się właśnie na tym tylko słownictwie, a nie na tym, co przez owo słownictwo w filmie miało być wyrażone. Bo jak dla mnie słownictwo jest dobitne, ale nie kontrowersyjne... Wystraczy, że przejdę sie po ulicy i mogę usłyszeć to samo. A co do pozostałych kwestii, które mogą źle wpłynąć na młodego widza... Według mnie sceny erotyczne są tam żadne, bardzo nie dosłowne i w ograniczonych ilościach. Tak więc nie wiem, co może być w tym filmie szkodliwego, choć zanzaczam, że z pewnością przęciętny młody człowiek, bliżej nie zapoznawszy się z sylwetką Wilmota i nie posiadający w sobie krzty wrażliwości tego filmu oglądać nie powinien.

Wkońcu jakiś film na który naprawdę warto pujść do kina i wydać te kilkanacie złotych na bilet, żadnego upiększania brudne peruki, stroje, Anglia tonąca w smrodzie i mroku, prawda przedstawiona tak że zaczyna boleć. Trzeba się naprawdę natrudzic aby Wilmonta nie polubić, może i wzbudza odrazę, może obrazic niektórych widzów, ale widok tak zmęczonego, zbuntowanego człowieka daje wiele do myślenia. Śmierć takiego chama może nas nie poruszyć, przynieśc ulgę, ale jeśli ktoś postara sie zrozumiec o co temu człowiekowi tak naprawe chodziło, to zrobi wam się przykro gdy ten ekscentryk umrze.

Film nie jest idealny, postać Wilmonta jest o wiele ciekawsza od samego filmu, monolgi są niestety zbyt zawiłe, ponadto powierzchownie potraktowano relacje Wilmonta z mężczyznami, obraz chorego hrabiego jest niezwykle przejmujący, choroba przedstawiona od samego początku do końca, bez upiekszeń i zbędych rozczulań nad postacia Wilmonta.

Serdecznie polecam ten film tym którzy nie zawsze chodzą do kina tylko po to aby sie posmiać i obejrzeć dobre kino akcji, absolutnie nie nadaje sie do popcornu, oglądając ów film trzeba się naprawdę skupić.

Pozdrawiam

nie wiem. naprawdę trudno mi ten film ocenić, z jednej strony fabuła rozpustnika jest trochę niedociągnięta i w środku filmu miałam wrażenie, że twórcom skończyły się pomysły, z kolei postacie zagrane są świetnie, a relacje między nimi genialnie przemyślane. + bardzo prawdziwie przedstawione realia ówczesnej epoki (czyt. wszy, seks i brud zakryty pudrem)!

Film zasługuje na oscara, zero kiczu, świetna gra aktorska, super fabuła. Jednym słowem: rewelacja.