Jaka Waszym skromnym zdaniem jest najlepsza scena? (chyba malo jest takich ale wysilic sie mozna hehe). Przyznam bez bicia, ze film ten ciekawy zrobil sie dopiero pod koniec. Jest jedna znakomita scena z udzialem Deppa (jedna z najbardziej realnych jakie kiedykolwiek widzialam-respekt), kiedy to siedzi schorowany biedaczek wolajac o trunka, a pozniej kloci sie z zona itd. Niezle go 'umalowali' hehe. Fajna jest tez piosenka na koncu filmu:)
Najlepsza scena??... nie mozna tego okreslic... film jako calosc jest genialny (wg mnie)... Nie nazwalabym scen w tym filmie fajnymi, one sa... poruszajace, wciagajace, zachwycajace, odrazajace... jak dla mnie film wybitny... jak cala postac Wilmota... Prolog i Epilog bardzo interesujace (Prolog zachecajacy do ogladania)... Tak sobie mysle... chyba nie podeszlas zbyt powaznie do ogladania tego filmu?... Jakby nie bylo... to jest film opowiadajacy zycie hrabiego Rochester... a miec takie zycie... to naprawde wyczyn... Ale to przeciez nie jest temat na takie wywody... :)... W kazdym bardz razie, "fajnych" scen w tym filmie bym raczej nie znalazla... ew.Prolog moglby zostac tak nazwany w ostatecznosci... :)
Pozdrowki