jakoś mnie nie ruszył ten film tylko troche wkurzył i gdyby nie Depp to film bym schowała głęboko w szufladzie z napisem "do dupy" a mówiąc że jest poruszający ,wzruszający i co tam jeszcze można wymyślić to jestem zajebiście zaskoczona jak dla mnie to film jest jakąś parodią życiorysu 17-sto (????) wiecznego pisarza ,jakoś odczuwam że film jest na siłe nastawiony na "dla ludzi wrażliwych ,nie kazdy go zrozumie" gówno prawda i ten tekst "nie polubicie mnie" buhaha a moje odczucie groteski spotęgowało jeszcze jak chórek śpiewał na pogrzebie Vilmota .o matko wtedy to się uśmiałam . jest to nieudana kopia "Zatrutego Pióra" ten sam temat o to samo chodzi po co powtarzać cos co juz było naprawde dobre(patrz Zatrute...)