zanim ściągnęłam ten film przeczytałam kilkanaście recenzji i większosć z nich brzmiała:fabuła do niczego ale gra aktorów ratuje ten film przed totalnym upadkiem. I rzeczywiście scenariusz miejscami jest niezrozumiały, chaotyczny i strasznie zawiły. Przez pierwsze 50 minut ukazano Johnego Wilmota jako pijaka którego oprócz alkoholu interesuje jeszcze burdel, dziwki i ... teatr.Odniasłam wrażenie że przez te 50 minut prawie zawsze mówił bezsensu (lub sens w jego wypowiedziach jest bardzo trudno znaleźć). Druga część tego filmu była o wiele lepsza, ponieważ John w końcu zaczął rozumieć jakie błędy popełnił w życiu oraz akcja stała się bardziej uporządkowana ( od momentu jego choroby). Co do scen erotycznych to jestem nimi zniesmaczona. Nie ma w nich nic zmysłowego, wręcz przeciwnie ociekają obrzydzeniem (zwłaszcza scena w której Wilmot jedzie wraz z żoną powozem), są obleśne i odpychające. Uśmiałam się natomiast przy spektaklu jaki Wilmot napisał dla króla Karola i ambasadora z Francji. Ten spektakl o tych sztucznych męskich przyrodzeniach był z jednej strony kiczowaty i beszczelny z drugiej natomiast Wilmot popisał się odwagą wystawiając przedstawienie o takiej treści oraz w oryginalny sposób przedstawił jak postrzega rządzenie króla. Co do gry aktorów stwierdzam, ze Johny Depp jak zwykle zagrał bardzo dobrze. Również doskonale spisali się Samantha Morton i John Malkovich. gra tych aktorów naprawdę ratuję film przed upadkiem. Moja ocena to 7/10 (do tej oceny najbardziej przyczynił się scenariusz który miejscami był bardzo niejasny i który zawierał za dużo bezsensownych wypowiedzi)