Film w ogóle mnie nie śmieszył, poza tym, że co kilkanaście minut pojawiał mi się lekki uśmiech na twarzy. Myślę, że to bardziej pod presją niektórych ludzi siedzących wkoło mnie, którzy co chwilę się chichotali. Reżyseria i gra aktorów-fenomenalna. Co do tego, nie mam kompletnych zastrzeżeń. Film zdecydowanie jest dla ludzi inteligentnych, oczytanych i wykrzałconych-to na 100%, bo wymaga od widza naprawde dużego skupienia i pomyślenia. To nie jest komedia dla ludzi młodych. JEST TO TRUDNY FILM. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że to bardziej sztuka teatralna. Poza tym nie było żadnej akcji(wszystko rozgrywa się w jednym pokoju), przez co film z minuty na minute stawał się nudny. Żeby nie było-nie jestem leserką bez inteligencji, ale jeżeli chodzi o gatunek filmowy, jakim jest komedia to lubie proste, luźne filmy, które wywołują u mnie naturalny odruch-śmiech. Zaznaczam KOMEDIA, bo lubię także trudne filmy na przykład historyczne czy dokumentalne. Po obejrzeniu tego filmu, już wiem, dlaczego niektórzy ludzie nie lubią filmów Polańskiego. Do sedna. Komedia kompletnie mnie nie śmieszyła, a gdy akcja powoli się rozkręcała i gdy czekałam na jakiś śmieszny moment to film się skończył, a ja wyszłam z sali kinowej kompletnie załamana i rozczarowana. Bo przecież byłam na komedii, a ja ani razu się nie zaśmiałam. Byłam w szoku. Przepraszam, ale muszę to napisać-była to najgorsza komedia, na której byłam. Chodzi mi o to, że jeżeli idę na komedie, to idę po to, aby się rozluźnić i najzwyczajniej-pośmiać, a nie po to, aby przez cały film próbować zrozumiać te 'śmieszne żarty' i zastanawiać się z czego mam się śmiać.
P.S
No i myślę jeszcze, że gdyby nie te wielkie nazwiska to nie byłoby o czym gadać.
Nie chciałbym się wymądrzać, ale widziałem kilka filmów Polańskiego i wątpię, czy on w ogóle jest w stanie zrobić "normalną" komedię, więc nawet nie nastawiałem się, że będzie kupa śmiechu. Trudno od niemal 80-letniego faceta oczekiwać, że nagle zmieni swój styl. Tego filmu nie nazwałbym komedią, raczej dramatem psychologicznym z przymrużeniem oka. Przypuszczam, że podobałby Ci się bardziej, gdybyś oglądała go innego dnia i z nastawieniem, że idziesz oglądać film z gatunku "film Polańskiego", to niemal oddzielny gatunek.
Bo to się właściwie nazywa "farsa" (dramat z przymrużeniem oka) i może być bardzo bolesną komedią właściwie. Ale teraz wszystko uproszczone, więc po co wchodzić w szczegóły. A ludzie kojarzą komedię z prostym pobudzaniem do śmiechu. W rzeczy samej, raczej Polański nie zacznie już kręcić hollywoodzkich komedii.
Moim zdaniem, do filmu trzeba dojrzeć, nie jest to łatwa i prosta komedia, ale film, dla mnie, fenomenalny. Śmiałam się przez cały seans, ale nie przygłupim chichotem z banalnych gagów, a raczej śmiechem z dawką refleksji. Jeden z lepszych filmów, jakie oglądałam ostatnio.
By wiedzieć, że nie jest to banalna komedyjka wystarczyło przeczytać choć krótka informację o filmie, więc podstawowy zarzut od autorki tematu jak dla mnie mocno naciągany. Jest taki gatunek, jak komediodramat i ten film wpasował się weń doskonale.
Być może. Jednak poszłam na film i tego nie cofne i ja-prosty widz wyraziłam swoją opinię na ten temat. Napisałam,że film jest dla ludzi inteligentnych,więc prosty widz czytający moją recenzję będzie wiedział,że nie jest to komedia dla niego. Napisałam specjalnie,że jako KOMEDIA-odpada,jednak jako FILM-doskonały. zgadzam się z dwoma ostatnimi zdaniami madcaddie.
Nie zgodzę, się z tym, że odpada jako komedia, nie śmieszył Cię, w porządku. Mnie i moich znajomych, z którymi byłam w kinie śmieszył i to bardzo, więc jednak komedią po części też jest. Z zastrzeżeniem, że nie jest banalną komedią o niczym, tylko komedią zmuszającą do refleksji. Żadne z nas nie było jakoś wybitnie skupione, wszyscy bawiliśmy się świetnie i dostaliśmy sporą porcję rozrywki, która poprawiła nam humor na kilka dni.
Piszesz, że ludzie wokół Ciebie chichotali, na seansie, na którym byłam, również całe kino się śmiało, więc dla prostych ludzi, bo takich większość w społeczeństwie, ten film również się nadaje.
Myślę, że po prostu oczekiwałaś innego filmu i dlatego tak bardzo Ci się nie spodobał. Czasem tak bywa ;) Ale szczerzę radzę Ci kiedyś do niego wrócić, już z odpowiednim nastawieniem, bo w końcu wiesz, czego się spodziewać. Może zrewidujesz swoją opinię na jego temat, bo jest to film naprawdę godny uwagi.
specjalnie zaznaczyłam: NIEKTÓRYCH ludzi siedzących koło mnie,a dokładniej 2 dziewczyn,które podobnie jak Ty śmiały się przez cały seans. Reszta ludzi nie śmiała się prócz 2 momentów,które również u mnie wzbudziły poruszenie.
Nie zaznaczyłaś, owszem napisałaś: niektórych, ale pisałaś też o presji, co sugeruje trochę większą grupę :)
Na siłę nie będę Cię przekonywać do tego filmu, dałaś mu 2/10, ok, Twoje zdanie. Jak dla mnie był cudowny!
Nie mogę się natomiast zgodzić z tym, że film nie jest komedią i że nie nadaje się dla ludzi młodych, czy prostych. Raczej nie jest to film dla nastolatków, bo jakieś tam doświadczenie życiowe pomaga w zrozumieniu tego filmu. Ale ludzi przed trzydziestką, którzy problemów ze zrozumieniem tego filmu mieć nie powinni, nadal nazwę młodymi.
2/10 bo film oceniałam jako komedię,jednak gdyby autor przypisał go do innego gatunku to mogłabym polemizować. Ciebie śmieszył-rozumiem. Jednak reszta forumowiczów z tej dyskusji nie uważa "Rzezi" za komedię. Koło mnie siedziało stare małżeństwo i moja mama,którży mają bagaż doświadczeń a również się nie śmiali jaki również reszta widzów,prócz tych 2 dziewczyn.
No i zapomniała dodać,że nie masz racji,że komedia jest dla ludzi prostych. Dla ludzi prostych są komedię typu Kac Vegas.:)
Mam na ten temat inne zdanie, a Kac Vegas uważa za komedię dla, użyję eufemizmu, bo nie chcę Cie obrażać, dla ludzi bez wyobraźni. Znam grupę, tak zwanych "prostych ludzi", co do których mam pewność, że ten film się spodoba.
Owszem producenci dali mu łątkę: komedia, zapominając dodać że jest to również dramat. Podobnie rzecz miał się z Dniem świra, który był promowany tylko i wyłącznie jako komedia. Tyle, że ten akurat dotarł nawet do największych kretynów, poprzez wulgarne i prostackie żarty. A takich w Rzezi nie było. Wystarczyło jednak przeczytać dowolną recenzję, czy nawet krótki opis filmu, by wiedzieć, czego się po nim spodziewać.
I nie pisz że jest dla kretynów,bo znam osoby,którym podobał się ten film,a uwierz że nie są oni prosto mówiąc idiotami,tylko ludźmi z tak zwanym luzem. Być może,a raczej na pewno mówimy o 2 różnych typach środowisk,co powoduje u nas tak odmienne zdanie.
Nigdzie nie napisałam, że Kac Vegas, to komedia dla kretynów! Ja lubię inteligentne komedie, w których pojawia się humor wynikający z konfliktów osobowości, z tego jak ludzie postrzegają świat. Lubie film, który pozostawia po sobie coś więcej niż idiotyczny śmiech, podczas projekcji. Luzu mam dużo, jeszcze więcej dystansu do siebie i chyba to głównie nas różni. Banalne komedyjki bywają niezłe, ale nie są szczytem moich filmowych aspiracji. Dlatego pisałam, że Kac Vegas jest komedią, dla ludzi o skąpej wyobraźni. Bo nie wymaga od nikogo zaangażowania, chłoniesz tą papkę i się śmiejesz a nie pozostawia po sobie absolutnie nic.
A śmiech jest reakcja spontaniczną, założenie, że musisz pomyśleć, co Cię śmieszy jest błędne.
Piszesz o różnych środowiskach, jakoś nie wierzę, by jak byłam na Rzezi w kinie dominowali ludzie wykształceni i inteligentni, myślę, że był przegląd wszelkich środowisk, a jak pisałam wcześniej prawie całe kino się śmiało.
Jak mi ktoś na początku zaczyna od wywodu o inteligencji…. to zaczynam się zastanawiać czemu to tak podkreśla. Czy jego jest wątpliwa i musi ją uwydatnić ? Co do filmu.. to jeden z lepszych jakie ostatnio widziałem :)
dlaczego zadałeś to pytanie,skoro odpowiedź masz podaną na talerzu? przeczytaj jeszcze raz do końca ze zrozumieniem,bo widzę,że nie doczytales dokladnie mojej recenzji.
Ten film nie jest do końca komedią - to dystrybutor przypiął mu taką łatkę. Wiele premier w polskich kinach na tym ucierpiało, bo ludzie zawierzali opisom w ulotkach i reklamach, zamiast przeczytać recenzje i poznać opinie innych. O tym, że można go odbierać na różnych płaszczyznach nie będę się rozpisywał, współforumowicze już o tym wspomnieli.
Byłem nie wiedząc, że film jest promowany jako komedia. Niewiele tam było elementów komediowych. W zasadzie się nie ma z czego śmiać. Moje uwagi dotyczą czegoś innego. Dla mnie film był sporym rozczarowaniem. Czasami nie wiem po co takie rzeczy się kręci? Po pierwsze nie dowiedziałem się z filmu nic o czym bym nie wiedział. Film mnie nie wzbogacił, co uznaję za jego wadę. Po drugie fabuła była stosunkowo przewidywalna i błacha. Może zasługiwała na teatr telewizyjny. Po trzecie byłem wyjątkowo rozczarowany grą aktorską, a grali tam ciekawi aktorzy. Najbardziej raziła mnie Jodie Foster. Po czwarte forma filmu była jakby nie z tej epoki. Zbyt staroświecki film. I na koniec o ile debiut Polańskiego był zaskakujący, nowatorski i trzymający w napięciu tu tego nie dostrzegłem. Jakby reżyser zatrzymał się w swoim rozwoju, albo co gorsza cofnął. Choć może teatralność filmu wymagała takiego sposobu podejścia? Jedyne co dla mnie było ciekawe to obserwowanie jak płynnie i szybko, w zależności od tematu, zmieniają się zawierane ad hoc koalicje i chwilowe kompromisy. No i co kryje się pod tą zewnętrzną "światową" powłoką. To było interesujące.
zgadzam się z pessoaa co do schematyczności postaci.
Moim zdaniem Waltz, Reilly i Foster grali postacie bardzo przewidywalne, jedynie bohaterka grana przez Winslet była mniej schematyczna choć to pewnie dlatego, że jej osobowość była najsłabiej zarysowana (przynajmniej mi się najsłabiej rzucała w oczy). Jednak w przeciwieństwie do pessoaa uważam, że Jodie Foster zagrała najlepiej, jej bohaterka wywoływała we mnie największe emocje.