Rzeź

Carnage
2011
7,1 123 tys. ocen
7,1 10 1 122952
7,4 55 krytyków
Rzeź
powrót do forum filmu Rzeź

Kocham kino, w którym najważniejsza jest gra aktorska. Długie ujęcia, błyskotliwe dialogi, rewelacyjna obsada. To jest kino przez duże K. No i chapeau bas dla Kate Winslet, chociaż pozostała trójka również genialna.

ocenił(a) film na 4
czemajapkami

film według mnie naprawdę... przemilczę bo Polański to jeden z moich ulubionych reżyserów. Mam nadzieje że to był krótkotrwały spadek formy.

ocenił(a) film na 7
ryba84

Mam dokładnie taką samą nadzieję :-) Co do tematu głównego - moim zdaniem długie ujęcia i skupienie się na grze aktorskiej, czyli ogólnie rzecz biorąc teatralizacja filmu, pozbawia kino wielu właściwych tylko jemu środków wyrazu. To jakby człowiek sam siebie pozbawił rąk. Szkoda marnować możliwości wykorzystania "uczestniczącej" kamery dla sztuki, która równie dobrze mogłaby zostać odegrana na scenie. Tym bardziej, kiedy reżyseruje mistrz, który umie z kina wycisnać co najlepsze.

ocenił(a) film na 9
Su_albo_Andy

W tym właśnie rzecz, że ma się wrażenie, że ogląda sztukę teatralną. Dla mnie to ogromny atut, dopiero w takiej formie obnażony jest warsztat aktora. A filmy oglądam dla aktorów, a nie dla efektów czy też efektownego wykorzystania kamery. Tak więc albo się lubi tę formę, albo nie, ja kocham takie kino, dlatego film oceniam bardzo wysoko.

ocenił(a) film na 7
czemajapkami

Czy ja wiem... kino to nie pantomima, to znacznie więcej niż aktorzy. Tym bardziej, że dobre aktorstwo kinowe przy dobrej reżyserii może pokazać nawet zwierzę czy niemowlę.

ocenił(a) film na 9
Su_albo_Andy

Błagam... :) dawno nie słyszałam nic równie niedorzecznego :) Reżyser ma pole do popisu w produkcjach typu hollywoodzkiego - czyli posługiwanie się tylko krótkimi ujęciami. Dlatego też wcześniej pisałam tutaj o wadze długich ujęć, które są w "Rzezi". Gdyby ktoś z tej czwórki był kiepskim aktorem, to te właśnie długie ujęcia bezlitośnie obnażyłyby jego warsztat (albo jego brak).

ocenił(a) film na 7
czemajapkami

Wręcz przeciwnie. Kino zawieszone na grze aktorskiej, długie ujęcia plus "niema" kamera, jedność miejsca i czasu były typowe dla pierwszych produkcji filmowych, z czasów kiedy kino było jeszcze tylko nakręconym na taśmie teatrem. Im dalej w historię, a zwłaszcza w historię kina nazywającego się ambitnym, film wyzwalał się z języka teatru, bo stworzył swój własny, niepowtarzalny. I wcale nie mówię o żadnej rewolucji w kinie, żadna nowa fala czy montaż polifoniczny, już scenariusze niemych filmów Griffitha były nie do wystawienia w teatrze.
Powrót do teatralizacji ujęć, o ile nie służy np. postawieniu cudzysłowiu nad historią, jest zabiegiem ryzykownym, bo wbrew intuicji widza. Nie twierdzę, że Polański sobie nie poradził, ale odebrał sobie, na własne życzenie, filmowe środki wyrazu nie uzyskując nic w zamian. Moim zdaniem zrobił błąd. Ten sam tekst w teatrze może zrobić takie samo wrażenie. Ja prawdę mówiąc widziałam tylko w Ateneum (w Warszawie) i nie byłam zachwycona, ale to chyba kwestia nie najlepiej dobranych aktorów.

ocenił(a) film na 9
Su_albo_Andy

Wyraźnie dotarłyśmy do miejsca, w którym kłócą się ze sobą upodobania filmowe. Nie twierdzę, że Polański odwołał się w "Rzezi" do najbardziej rozwiniętych środków wyrazu, których użycie - jak rozumiem - dopiero stanowi dla Ciebie o wartości filmu. Dla mnie wręcz przeciwnie. Uwielbiam właśnie takie kino - z odwołaniem do klasyki, o czym sama piszesz. Dlatego zdanie, które jak mniemam miało być argumentem przeciwko filmowi "Ten sam tekst w teatrze może zrobić takie samo wrażenie" - dla mnie jest największym komplementem. Jak widać obie szukamy w kinie czegoś innego. Dla mnie teatralizacja kina nie jest żadnym grzechem, żadną pomyłką, czy szkodą wyrządzoną sobie przez reżysera - wręcz przeciwnie. Jak już zresztą wspominałam wyżej dla mnie (zaznaczam - dla mnie) kino opiera się na aktorach, tak samo zresztą jak teatr. To by było na tyle.

ocenił(a) film na 7
czemajapkami

W takim razie pozostaje nam tylko życzyć sobie tak udanych teatrów telewizji :-)
Ja zresztą narzekam tylko dlatego, że Polański należy do moich ulubionych reżyserów, żałuję, że nie zrobił czegoś bardziej w swoim stylu.

ocenił(a) film na 8
czemajapkami

Zgadzam się w całości- dawno nie płakałem ze śmiechu, a tu genialne dialogi po prostu zmiotły mnie z nóg. Końcówka filmu- mistrzostwo. Wielki ukłon dla wielkiego reżysera.

czemajapkami

Mógłbym się pod tym podpisać obiema rękami. Nie widziałem zbyt wielu filmów z Kate Winslet, ale po "Rzezi" została moim ideałem pijanej kobiety ;)

ocenił(a) film na 10
czemajapkami

Jak dla mnie po prostu kawał dobrego kina! To nic, że sztuka mogłaby zostać spokojnie zagrana w teatrze. Polański przecież wie, że do teatru nie chodzę, więc nakręcił film no i brawa mu za to. Mistrzostwo świata jeśli chodzi o aktorstwo, każda rola zagrana tak profesjonalnie, że absolutnie nie miałem wrażenia, że ktokolwiek tutaj gra!!! Wspaniale pokazane jak wiele łączy ludzi, którzy twierdzą, że są swoimi przeciwieństwami i odwrotnie. Nie mogłem się oderwać ani na chwilę, każde zdanie i słowo było dla mnie istotne. Dawno nie widziałem tak dobrego filmu, oj dawno, i to jest dobre, ale gorsze to, że nie wiem kiedy znowu ujrzę podobne!