... i przedstawiał naszą, polską współczesność, pewnie można byłoby popłakać się ze śmiechu. A tu mamy amerykańską rzeczywistość, która nie śmieszy nas, bo w niej nie żyjemy i zbytnio nie rozumiemy.
Film nie dla mnie i myślę, że nie dla wiukszości nieamerykańskich widzów.
Film jest dość uniwersalny (przynajmniej dla łacińskiego kręgu kulturowego), przedstawia zakłamanie, hipokryzję, dwulicowość, egoizm, fałszywą uprzejmość ludzi. Przecież polskie społeczeństwo też takie jest :)
Zgoda - nie sprzeczam się o uniwersalność treści, jednak w naszym polskim wydaniu wygląda to nieco inaczej. Chodzi mi o swojskość, nasze wyjątkowe "paranoje", coś, czego... Zresztą OK - jeśli film ma być w założeniu uniwersalny to przez ten uniwersalizm jest nieco mdły. Tak go odebrałem i nic na to nie poradzę. Co nie znaczy, że film jest zły. Po prostu nie dla mnie:).