Ostatnim filmem, którego akcja działa się w jednym pomieszczeniu, a wciągnął mnie bez reszty,
to klasyk kina, czyli 12 gniewnych ludzi, Rzeź Polańskiego dorównuje dziełu Sidneya Lumeta, no,
ale Polański to taka sama ikona kina jak i Lumet. Jestem przekonany, że każdy inny reżyser
zmaścił by sztukę Rezy, Polański już w Lokatorze pokazał, że jest mistrzem "klimatu", Rzeź
potwierdziła jego geniusz. Wszyscy aktorzy pokazali kunszt z najwyższej półki, a John Reilly
udowodnij, że należy do pierwszej ligi. Zasłużone 9+ dla całej ekipy.