jak ignorantctwo ale dobrze,ze ten film był tak krótki,no ale z drugiej strony ile mozna ciagnąć jedna rozmowę.Fakt,ze w pewnych momentach śmieszy(na szczęście),nawet im dalej tym lepiej,tak więc się nie zniechęcajcie bo pozniej dwójka małżeństw rozkręca się na całego.Film również pokazuje kilka prawd życiowych o nas samych,aktorzy równiez wznieśli się na swoje wyżyny,chociaz Waltz to nadal Hans Landa z Bękartów wojny,szczególnie jak jadł placek :D
By byc obiektywnym,Polański mimo wszystko wycisnął z tematu,wszystko co mógł a nie było tego dużo,jedna długa rozmowa,w typowym filmie mógłby to byc tylko jeden z epizodów,tak więc sztuka ta i tak mu się udała,mimo wszystko,stąd tez mój mały niedosyt,moze Polański po prostu chciał się trochę zrelaksować tym dziełem i odpocząć...