Półtora godziny temu wróciłem z festiwalu, ciągle zbieram myśli. Grubo ponad 6h w centrum festiwalowym, wczesne przybycie, okazała ceremonia otwarcia od 17 do ok 19, potem "Rzeź", a po 21 "Wstyd".
''Rzeź'' to obraz ze wszech miar solidny. Nie wiem, cóż rzec na temat wad... Wolę, gdy komedie realizuję się w myśl "niedługo i z sensem" niż rozwleka do niebotycznych rozmiarów, ale mimo to odczuwałem w tym przypadku poważny niedosyt – odliczając napisy, film trwał zaledwie 70 minut. Tak, wiem. Adaptacja sztuki, wiernie trzymająca się pierwowzoru. Ale jednak, żałuję. Aż chciałoby się spędzić z tym barwnym kwartetem jeszcze z 10-15 minut. Ale nic to.
Zdjęcia Edelmana (był obecny na festiwalu) zacne. Przyzwyczaił nas do tego. Dobra robota. Muzyka Desplata trwała zaledwie jakieś 7 minut, ale była starannie skomponowana i precyzyjnie dobrana, ów artysta ma chyba najlepszy rok w karierze. Przynajmniej jeden z najlepszych. Reżyseria Polańskiego bez zarzutu, oszczędna; oddał ducha oryginału, nie silił się na "ulepszanie" sztuki. Rzecz napisana błyskotliwie i dowcipnie.
Co nas interesuje najbardziej, to rzecz jasna obsada. Także, bez wymyślnych wstępów:
Waltz brylował w każdej scenie i zostawił za sobą wyraźny dystans. Jego Alan to amoralny, pozbawiony skrupułów, rozkoszny czy też zjawiskowy wręcz kawał najprawdziwszego dupka. Jednocześnie, szybko zapomniałem, że ten sam aktor ma na swoim koncie legendarną już postać Hansa Landy, piastującą istotną pozycję w galerii filmowych "łotrów". Pokłony przed Tarantino za odkrycie Waltza, proszę. Jego ''line-delivery'' i timing, wyczucie w "Rzezi" powalają.
Foster od przynajmniej kilku lat nie była w takiej formie. To znaczy - początkowo było przyzwoicie. Nawet bardzo. Dystyngowana, pełna klasy. Ale i tak, zacząłem się zastanawiać - skąd to całe uznanie krytyki? Och, bliżej końca już widziałem, skąd. Nie chcę zdradzać, w jakie rewiry powędrowała akcja, ale w każdym razie, były emocjonalne sceny. Ja chromolę. Każdy nerw na jej pięknej, jedynej w swoim rodzaju, odpornej na starzenie się twarzy. Pod kontrolą. Blisko do Waltza, blisko.
Winslet jest źle obsadzona. Nie, żeby wypadła blado. Obroniła się. Ale cholera, były aktorki, które pasowałyby tu jak ulał. Nie ze wszystkim było jej tam do twarzy, można było wyczuć fałsz.
John C. Reilly w porządku, w odpowiednim miejscu. Zdaje się, że niedoceniony przez krytykę. Nie odstawał. Jakiś polski krytyk określił go, zdaje się, "poczciwym misiem, który pokazuje w końcu kły". Trafnie.
Przyjemnie spędzony czas. Ciekawe, wśród ilu starszych widzów, ilu par wzbudził reakcje pod szyldem "Hmm, znajome...". Najbardziej podobało mi się zrywanie masek wszystkim postaciom po kolei. Co się pod nimi kryje, zostawiam do odkrycia Wam. Warto. Sorry, padam z nóg. Dochodzi pierwsza w nocy.
7.5/10
I szczerze wątpię w jakiekolwiek nominacje Oscarowe. Ten film nawet na nie specjalnie nie zasłużył. Scenariusz bezbłędny, można by nagrodzić twórców, ale ta kategoria (scenariusz adaptowany) będzie bardzo oblegana w tym roku. Znam na tym etapie parę lepszych. Parę jeszcze zapewne poznam. Sorry. Waltz i ewentualnie Foster mogliby się załapać, ale Foster jest w przeciążonej kategorii. Natomiast Waltza nie wykluczam, aczkolwiek też nie sądzę, by mu się udało. Ale trzymam kciuki. Spoko. Ciekawość, jak to będzie z Globami. Mógłby dostać nom. za najlepszego aktora w komedii/musicalu.
http://www.filmweb.pl/film/Wstyd-2011-601499/discussion/Plus+Camerimage+2011+Dzi e%C5%84+pierwszy.+%22Rze%C5%BA%22+i+%22Wstyd%22,1782952
A tak z ciekawości jeszcze -> ile w tym wszystkim komedii? Są momenty, w których widz śmieje się głośno, czy to raczej nie jest film tego typu? Daleko musiałabym szukać żeby znaleźć komedię która śmieszy - te współczesne mają bawić głównie niesmacznymi w moim odczuciu scenami, a w przypadku Carnage nastawiłam się (na podstawie recenzji) na inteligentny humor, dlatego ciekawa jestem na ile zgadza się to z rzeczywistością.
No i Foster ;> Miło słyszeć tych kilka ciepłych słów na temat jej roli. Zastanawiam się cały czas nad jej szansami w kategorii komedia/musical na Globach. Mimo, że cała czwórka ma trafić do kategorii drugoplanowej to mam wrażenie, że zobaczymy tu raczej scenariusz z 2003 roku dotyczący Zety-Jones (komedia/musical na Globach, drugoplanówka na Oscarach -> z tą różnicą, że na nominację do Oscarów raczej nie ma co liczyć w przypadku Foster). Ostatnio czytam, że My Week with Marilyn ma trafić do komediowej kategorii co robi z Williams pewniaka do nominacji, do tego Theron, niektórzy wymieniają jeszcze Wiig, czy Diaz. O ile Wiig jest prawdopodobna ze względu na sukces filmu, to taka Diaz rzeczywiście może pokonać Foster w drodze po nominację? W ogóle coś zaczyna mi brakować kandydatek w tej kategorii. Z tego co pamiętam to "The Help" ma trafić do kat. dramat. Nie wiem czy mam jakąś zaćmę, czy rzeczywiście zrobiło się luźniej w tej kategorii.
No i koniecznie czekam na słów kilka na temat The Descendants po dzisiejszym dniu ;)
I dzięki za opinie na gorąco na temat Carnage&Shame.
Też właśnie znalazłem gdzieś przewidywania, gdzie "My Week with Marilyn" obstawiano do Złotych Globów w kategoriach komediowych, a "The Help" za dramat. Faktycznie za kobiecą rolę komediową byłby wtedy najprawdopodobniej nominowane Williams, Theron, Wiig (moim zdaniem całkowicie zasłużona nominacja), Foster i Diaz (pisano też o Emmie Stone za "Crazy Stupid Love" i Jennifer Garner za "Butter").
Moim zdaniem jeśli Foster wskoczy do stawki to może i Winslet. Podwójne zwycięstwo z 2009 roku świadczy o tym, że jest doceniana w tych kręgach. Więc kto wie? Większe szanse dawałabym jej aniżeli Diaz. Diaz co prawda ma kilka nominacji do Globu na swoim koncie, ale nie są to nominacje za byle jakie filmy typu "Bad Teacher". Diaz to nie Jolie, czy Depp żeby wskoczyć do stawki za Turysto-podobną produkcję. Tak myślę.
Ale Cameron Diaz też jest chyba lubiana przez HFPA. Poza tym porządnie zagrała w kasowej komedii i nadal trzyma się dobrze w Hollywood. Winslet to ulubienica publiczności i pewnie też ma duże szanse na nominacje, ale jednak głośniej i więcej mówi się o Foster.
Zobaczymy przede wszystkim czy to, że panie z Carnage startują oficjalnie w kategorii drugoplanowej nie odbije się na tym, że nie wywalczą nominacji. Gdyby nie było potencjalnego problemu z rozłożeniem głosów w obu kategoriach to przy stosunkowo słabym obłożeniu (mowa nie o jakości ról, ale o ilości kandydatek) kategorii musical/komedia stawiałabym na Foster w ciemno. Trzeba jednak pamiętać, że to manewrowanie kategoriami niejednokrotnie już pozbawiło aktorów zasłużonych (moim zdaniem) nominacji.
//A ja jak zwykle zaśmiecam innym temat moimi dywagacjami.
Jeżeli chcesz pogadać o nagrodach, to wpadnij na mój blog, tam jest temat oscarowy. :)
Plus Camerimage 2011, dzień drugi. Praca od 9.30 do 23.00, odwiedziny w Warszawie i Toruniu, przebieżka po hotelach, mnóstwo poznanych ludzi, zero obejrzanych filmów. Piękne jest życie guide'a... Padam z nóg. Nie pytaj. Po prostu nie pytaj.
Och, jutro być może poznam Joela Schumachera i Roberta Więckiewicza. Względem filmów, obejrzę "Wymyk" i być może "W ciemności".
W ciemnosci zaluj ;-) absolutny majstersztyk. jak dobrze moc ogladac caly tydzien filmy, aby nie przegapic takich perelek ;-)
Ależ widziałem "W ciemności" w trakcie Plus Camerimage. :)
Dobry obraz. Po przemyśleniu zaczynam zwiastować tą nominację oscarową. Kolejna udana rola Więckiewicza, któremu tym razem towarzyszą między innymi Preis czy Grochowska. Przede wszystkim - zdjęcia. Solidne pod względem kolorystyki, jeszcze lepsze jeśli chodzi o światło. W ogóle nie miałem odczucia nt. rzekomego leczenia kompleksów przez nasz naród, co sugerowali niektórzy. Gdzie tam. Przyzwoicie opowiedziana, nie pozostawiająca obojętnym historia, przy której nie da się uniknąć skojarzeń w stosunku do "Listy Schindlera". Cieszę się, że Holland nadal jest w formie. 7.5/10, póki co.
W pelni sie zgadzam, ze zdjecia byly rewelacyjne i nastroj zbudowany naprawde realistycznie. Co wiecej scena porodu i seksu w pelni oddaja groze i abstrakcyjnosc tej sytuacji, w ktorej ludzie jednak zyli i przezyli... Ja uwazam, ze w porownaniu z Lista... nie mamy sie czego wstydzic. P. Agnieszce udalo sie stworzyc naprawde dobre kino na swiatowym poziomie. Ja dam 1,5 punktu wyzej ;-)