Niedawno wróciliśmy z małżonką z kina. Wcześniej niż planowaliśmy. Drugi raz w życiu zdażyło mi się opuścić salę przed zakończeniem seansu. Film co najwyżej telewizyjny i zdecydowanie nie w kategorii komedia...
Dzięki za streszczenie końcówki ;) A co do podporządkowania tej produkcji pod gatunek komedia lub nie, nie będę polemizował, podobnie jak w kwestii mojego poczucia humoru. Wyraziłem tylko krótko swoją opinię a kopanie się z koniem o to, czy marchewka jest smaczna czy nie, bo mnie akurat nie smakuje, to trochę przedszkole, bez urazy... Niemniej cieszy mnie niezmiernie fakt, iż chomik przeżył. Kamień spadł nam z serca :D
droga/drogi dfab - sęk w tym, że jest to komedia dla mało wymagających.... jeśli śmieszy cię facet gadający w kółko przez telefon to gratuluję, takich facetów jest pełen świat i już się opatrzyli nieco.....
Ależ nie musiałem obejrzeć całej tej opowieści, żeby złapać to, co próbuje nam przekazać jej twórca. Ale to zupełnie nieistotne. W komedii chodzi chyba o to, żeby nas rozbawiała ona sama a nie tylko jej puenta :)
nie obyczaj, tragikomedia ;-) Sytuacje, które śmieszą, tak naprawde sa tragiczne, tylko pokazane w sposób humorystyczny ;-)
tragikomedia, ew komedia obyczajowa + dramat? Jestem przed seansem... Pojutrze zamierzam to obejrzec ;)
2 innych weryfikatorów mnie skusiło ocenami 7 i 8, ostatnio też się nie zawiodłem przy "Musimy porozmawiać o Kevinie" też całkiem przyzwoite kino - dziwi brak nominacji dla aktorki 1 planowej :/
Musimy porozmawiać o Kevinie - mocne!, a ja Ci powiem szczerze, że mnie nie tylko dziwi fakt braku nominacji dla Foster, czy Winslet, ile dla wciąż niedocenionego C. Reilly'ego;/
Ok, ok, poddaję się, zaraz zaczniemy analizować cały film, a ja przecież nie dotrwałem do końca ;p Chodzi o to, wracając do początku, że przemęczyłem prawie godzinę i co najwyżej delikatny uśmiech wykwitł mi raz czy dwa na twarzy. Nie dość że nie było śmiesznie, to jeszcze po prostu nudno. Podejrzewam że sztuka na kanwie której powstał scenariusz tej produkcji może być całkiem zabawna i co najmniej nie nudna. Jednak teatr to teatr... Można zapewnie udanie sztukę z desek przenieść na duży ekran - tu zdecydowanie to się panu Polańskiemu nie udało, powstał fim, który dla mnie jest pomyłką i, z całym szacunkiem dla moich adwersarzy, żaden argument nie zmieni mojej opinii. Film jest po prostu do bani :(
o gustach się podobno nie dyskutuje....ale osoba, która daje 1/10 Rzezi, a Druhnom 6/10(bądź co bądź, wg Twojej terminologii filmowi do bani, do którego scenariusz pisany był na kolanie przez fana KacVegas;]) jest mało przekonująca. Ale szanuje (powiedzmy;-))Twoje zdanie i masz racje nie musi Ci sie film podobać, ale "do bani" to jest Twoja argumentacja ;-) a film jak zanaalizujesz, to może wtedy zrozumiesz, jego sens, powtarzam, oglądamy ze zrozumieniem ;-) Sorry jesli obraziłam. pzdr.
Ja się nie obrażam, przedszkole już zaliczyłem :) Powiem krótko - trudno dać więcej niż 1/10, jeśli wyszedłem z kina. Druhny obejrzałem i nie zasnąłem a ocenę przyznałem tak naprawdę jednej scenie, na której posikałem się niemal ze śmiechu. To MOJA opinia na temat tak jednego, jak i drugiego filmu. Kropka :) A mojegu gustu nie oceniaj na podstawie tych kilku filmów czy seriali, które oceniłem na filmwebie, to tylko urywek mojej prywatnej bazy filmów ;) Oglądanie ze zrozumieniem natomiast jak najbardziej i zawsze, tylko to że rozumiem nie znaczy, że akceptuję czy też że mi się podoba. Pozdrawiam!
Ja druhnom dałem... lepiej nie wiedzieć ile, ale mało.. Poza 2 planową rolą - wiadomo którą (nominacja do Oscara!) film był zbyt nieprawdopodobny i sztuczny... Wątek główny w ogóle nieciekawy nie wspomne o 10 błędach w filmie, które sam zauważyłem bez problemu... I szczerze wolalbym Rzeź w nominacji za najlepszy film oglądając jedynie sam zwiastun niż choćby Drzewo życia... (co ten film tam robi w ogóle?)
Bravo, bravo! Ja wprawdzie wysiedzialem do konca, jednak zostalem z powaznym niedosytem. Miłosnicy nadinterpretacji książek P. Coelho oraz szukania głębi w czymkolwiek co na pierwszy rzut oka wydaje się banalne na pewno mieli duże pole do popisu przy tym filmie, natomiast nie zmienia to faktu, że cały czas czułem siedzenie pod sobą, czas się dluzyl, pare smiesznych sytuacji, wychwalane ściąganie masek wcale nie pomogło. Moc filmu zdecydowanie niewykorzystana, co było widać w prawie każdej scenie - jeden bohater mówi, pozostała trójka siedzi, słucha i nic nie robi - jak w teatrze, tyle tylko ze lepiej było widac twarze!
Pewien niedosyt pozostaje rzeczywiście, ale.... aktorzy grają genialnie, Oscara dla wszystkich ! Film, który wraca do korzeni tego czym jest aktorstwo, że nie trzeba się ganiać w czasoprzestrzeni z prędkością światła, wdzięczyć się do widzów, strzelać z czego popadnie i miotać po całym globie, żeby w paru scenach i na paru metrach kwadratowych pokazać czym jest człowieczeństwo. Polański jest mistrzem formy. No i cudownie, że chomik przeżył ;-) Ale kto chce porechotać w kinie faktycznie niech się nie wybiera....
Dałem 8/10 zwłaszcza z powodu aktorów ;) Są naprawde genialni zwłaszcza jodie foster. Fabuła dobra ale jakoś specjalnie mnie nie wciągła tzn byłem ciekawy końca po którym czułem lekki niedosyt. Zgadzam się z tobą że film również według mnie pokazuje czym jest człowieczeństwo.
Jak ktoś wybiera się do kina na typową komedię w stylu chociażby wcześniej wspomnianego filmu ' Druhny' to się zawiedzie i być może jak autor tematu opuści salę z niedosytem całkowitym. To nie jest komedia ,która bawi w typowy dla jej definicji sposób. Tu chodzi raczej o niedorzeczność sytuacji w której znaleźli się bohaterowie obrazu ,a nie o zlepek zabawnych scen , które niekoniecznie muszą być ze sobą spójne. I chociaż ' Druhny' uważam również za bardzo udany film w swojej kategorii to jednak ' Rzeź' wydaje się być pozycją ambitniejszą i tu liczą się przede wszystkim dialogi bo to na nich budowany jest komizm ! Pozdrawiam
heh no może nie uwierzysz ale też miałem napisac o 'niedorzecznośći sytuacji w której znaleźli się bohaterowie' jakoś mi tylko wypadło z głowy xd I ja osobiści się też nie nastawiałem na śmianie się od ucha do ucha.. I właśnie najbardziej mi się w tym filmie podobała ta cała niedorzeczność bo to właściwie tylko bójka chłopaków :p no ale Longstreetom to nie wystarczało.. tak czy siak 8/10 przez aktorów film 7/10 jak dla mnie :)
wszystko rozumiem i śmiać się nie zamierzam, bo to wszystko jest ograne i słabe po prostu, cóż - nawet Polański może stworzyć coś słabego - jedyne co mnie śmieszy w tym filmie to napis: GENIALNA na plakatach:)))
ja również uważam, że film był słaby. Słaba gra aktorów, nieprzekonywująca, szczególnie sceny z pijanymi paniami. Film mnie nie bawił. Historia z życia wzięta: zakładamy maski, które w w różnych sytuacjach mogą nam spaść pokazując prawdziwe oblicza. Wielkie mi odkrycie. Spodziewałam się czegoś ciekawszego, "głębszego".
Słaba gra aktorów....Nie masz kompletnie pojęcia zatem co to jest gra na poziomie. Ok film mógł się nie przypaść do gusty ze względu na to ,że jest ekranizacją sztuki ,a co za tym idzie niesie pewnego rodzaju innowację w świat filmu ,ale krytyka gry , szczególnie tak genialnej gry całej ekipy to kpina ...
Film świetny, genialne poczucie! Świetne barwy, reżyseria i oczywiście gra aktorska. Naprawdęwysoki poziom. Autor Widmo i Rzeź to wg mnie najlepsze filmy Polańskiego. Czekam na więcej 8/10
Coś jest w tym, że nie rzuca się pereł przed wieprze. Rzeź Polańskiego jest perłą, a Ty... no cóż.
Mogę zrozumieć wypowiedzi w stylu: "film mnie nie bawił", "nie zaśmiałem/am się ani razu", ale próby wyrzucenia filmu poza ramy gatunku komedii już nie pojmuję! Skoro spora część widzów na wypełnionej po brzegi sali kinowej (nota bene dość sporych rozmiarów) w tych samych momentach reagowała podobnie wybuchami śmiechu, to ciężko nie zgodzić się z zakwalifikowaniem filmu jako komedii. Wiadomo - w kinematografii nie decyduje demokratyczna większość. Film ma się prawo nie podobać, nużyć, przynudzać... Nawet do tego stopnia, aby wcześniej opuszczać salę kinową. Ale to jeszcze nie świadczy, że dane dzieło, które w zamierzeniach twórców miało być np. komedią, komedią być nie może.
A co do kwestii samego humoru - rozróżniamy przecież kilka wersji. Jest komizm słowny, sytuacyjny, postaci... Skecze dawnego Monty Python'a też nie wszystkich bawią, a jednak nie sposób odmówić im prawa bycia komicznymi.
Polecam film wszystkim ambitniejszym widzom, lubiącym np. produkcje Woody'ego Allena (choć to raczej nie ten styl), a przede wszystkim cierpliwym, którzy będą w stanie dotrwać do końca. Choć przyznam, że zdziwił mnie troszkę fakr wcześniejszego opuszczenia sali - mnie osobiście film jakby urwał się w połowie pozostawiając nutkę niedosytu. Od dawna już 1:20 nie zleciały mi tak szybko.
Bravo, w końcu ktoś miał cierpliwość i wytłumaczył co autor miał na myśli. Oby więcej takich filmwebowiczów. <Ukłon>
Podoba mi się recenzja Szymonki, sam bym tego lepiej nie ujął. ;) Byłem dziś na tym filmie w kinie. Sala co chwila wybuchała śmiechem, a ja osobiście dawno już nie widziałem tak udanej komedii (określiłbym film jako komedia obyczajowa z rodowodem teatralnym). Oceniłem film 9/10, tylko ze względu na niedosyt związany z nagłym przerwaniem fantastycznych dialogów i przedwczesnym moim zdaniem zakończeniem filmu. :)
Muszę też dodać, że zaczynam uzyskiwać wybitną słabość do p. Waltza, z przyjemnością stwierdzam, że nic nie stracił po genialnej roli w "Bękartach..." ;)
Cieszy że film wywołał tyle polemiki, o to chyba chodzi, żeby inni mogli na podstawie jak największej ilości komentarzy wyrobić sobie opinię czy iść do kina warto, czy nie. Natomiast użytkownikom trybek11 oraz Indy_6 mogę odpowiedzieć tyle, że jak chcecie innych obrażać, to znajdźcie sobie inną piaskownicę.
hmm, skoro spales to raczej nie widziales wiec moze idz i zobacz a pozniej wroc z sensowna wypowiedzia - jak dla mnie udany bardzo w odbiorze obraz hipokryzji panujacej powszechnie we wzajemnych relacjach, Polanski w swietnej formie rezyserskiej i aktorzy, ktorym zbedne sa sceny kaskaderskie - swietne kino choc nie wiem czy drugi raz bylby rownie interesujacy.
Do mnie też ten film nie przemówił. Gra aktorska może i dobra, ale co z tego, jak tu nie za bardzo było co zagrać? Głębi niestety nie dostrzegłam. Wiem, że chodziło jak to ktoś wcześniej napisał o "obnażenie hipokryzji panującej we wzajemnych relacjach" (żeby ktoś nie mówił, że nie podoba mi się, bo nie rozumiem). Humor taki trochę absurdalny, były zabawne momenty....ale tak naprawdę po filmie zaplanowanym na 4 aktorów, rozmawiających w jednym pokoju spodziewałam się czegoś znacznie lepszego....więcej dramatyzmu, a nie jakiejś takiej rozlazłości w rodzaju "więcej tego nie wytrzymam" itp. Film nie był nudny, ale porywający też nie. A tłumaczenia "że to było na podstawie sztuki teatralnej i taka właśnie była jej treść" są tym bardziej dla filmu pogrążające, bo to znaczy, że reżyser nie potrafi zrobić dobrego filmu z "materiału", który sobie wybrał. A Polańskiego ogólnie bardzo lubię, np "Autora widmo", "Tess" czy "Dziecko Rosemary", mam też w planach obejrzenie "Gorzkich godów" i "Lokatora" i myślę, że się nie zawiodę.
Ciekawy jestem czy ktoś piszący, że film był nudny, wyszedł z kina przed końcem seansu, zawiódł jego oczekiwania itp.- miał inne powody do takiej reakcji niż merytoryczna ocena filmu. Np. poszedł niewyspany na seans o 22-giej. Myślał, że idzie do filharmonii a poszedł na koncert discopolo (albo odwrotnie). Rzadko zdarza mi się bardzo nisko oceniać filmy bo po prostu staram się przed obejrzeniem cokolwiek o nich dowiedzieć i nie oglądam byle czego. A ocena na 1 to duża przesada.