Zawsze boję się gdy ktoś przenosi sztukę na ekran kinowy.
Inna przestrzeń inna gra. Dla mnie, różne światy. Film ma inną dynamikę.
Dlatego zawsze obawiam się tego typu transformacji. Owszem Nóż w wodzie - tylko trzech
aktorów, ale nie był on wcześniej pomyślany jako sztuka teatralna.
Często to wychodzi wszystko nudne i bez polotu. Albo człowiek oglądając film ma wrażenie
jakby siedział w teatrze. Cóż, zobaczymy jak do tego podszedł Polański.