Jeden z najbardziej oczekiwanych przeze mnie tegorocznych filmów, co nie powinno zresztą dziwić. Po tym trailerze już w ogóle nie mogę się doczekać. Ile aktorskich nominacji do Oscara przewidujemy?
Wygląda na to, że Winslet i Foster będą nominowane. Jeśli chodzi o mężczyzn, to dość blado wypadają przy paniach w tym trailerze.
Winslet rządzi! Już się nie mogę doczekać filmu. :D To znowu może będzie jej rok. ;) Nominacja do Emmy - już jest. A poza tym rola w "Contagion" Soderbergha. Hahaha. Tak, tak - uwielbiam ją. :D
Ja myślę, że film dobrze wypadnie przede wszystkim na Globach, bo jeśli zostanie wypromowany w kategorii komediowej to nie będzie miał dużej konkurencji. U kobiet mamy Kristen Wiig (Druhny), Charlize Theron (Young Adult) i to chyba na tyle jeśli chodzi o jakieś większe szanse póki co.
Co do Oscarów to u pań konkurencja jest ogromna, dlatego jestem bardzo ciekawa czy obie panie (oraz obaj panowie) zostaną wrzuceni do tej samej kategorii, czy też jedno małżeństwo wystartuje w kategorii pierwszoplanowej, drugie w drugoplanowej.
Myślicie, że zobaczymy ten film w Polsce jeszcze w tym roku? We Francji premiera odbędzie się 7.12 a w USA 16.12.
Może zobaczymy. W końcu to film Polańskiego.
W USA typuje się, że małżeństwo Foster pójdzie jako pierwszy plan, a Winslet - jako drugi.
Co do Globów, to "Carnage" może startować w kategorii dramat, bo z tego, co mi wiadomo, to jednak dramat z elementami komediowymi. :) Albo - mówiąc językiem seriali telewizyjnych - "dramedia".
Na podstawie scenariusza raczej trudno przypuszczać, że zdecydują się na promowanie któregoś z małżeństw w kategorii drugoplanowej, chociaż to zwiększyłoby znacznie szanse na nominacje dla aktorów.
Moim zdaniem film będzie startował w kategorii komediowej. Zeszłoroczne The Kids Are All Right to podobny typ filmu ('dramedia'),a oczywistym było, że wrzucenie Bening do tej kategorii da jej zwycięstwo. W tym roku podobnie - mając do wyboru konkurowanie ze Streep-Close-Knightly-Swinton lub Wiig-Theron decyzja wydaje się jasna.
Osobiście nie przewiduję żadnych poważnych szans oscarowych, podobnie jak nie widzę sukcesu w USA i UK. Występują tu co prawda ulubieni ich aktorzy - Winslet, Foster, a i ostatnio Waltz, ale po Autorze Widmo wzrósł poziom nienawiści do Polańskiego i nawet jeśli film będzie tak genialny że przejdzie do historii kinematografii, to nie zostawią na nim suchej nitki. Natomiast podobnie jak w przypadku Ghost Writera, przewiduję sporo nagród w Europie. Myślę o Niedźwiedziach, Globach i Palmach, ew. o Cezarach.
Niedźwiedzia i Palmy na pewno nie będzie, bo film zadebiutuje w Wenecji, a więc co najwyżej jakiś Złoty Lew. :P
Na Oscarach będzie wielka walka o Oscara u pań. Na bank nominowana będzie Meryl Streep i Glenn Close. Będzie ciekawie :)
Co do Close to nie prorokowałabym tak wcześnie. Dużo mówi się o tej roli, że dobry materiał, że idealna pod Akademię. Wielu wspomina, że Close ma status "zaległego Oscara" (podobnie było z Bening w roku ubiegłym). Z tym że jedyne co do tej pory widzieliśmy to zdjęcia z filmu, nie było trailera, nie było premiery (a co za tym idzie recenzji), więc może to być rola życia, a może się okazać totalną klapą.
Niby tak, ale Streep, Swinton, Theron, Foster, Winslet mają już Oscary (Streep i Foster nawet po dwa), więc z faworytek zostają Knightley, Michelle Williams (!) i Close właśnie. Zresztą co do Swinton, to jakoś wątpię. Nominowali ją tylko raz do tej pory za film, który podobał im się na tyle, by go nominować w głównej kategorii. Jakoś nie sądzę, by w tym roku oszaleli na punkcie jej najnowszego dzieła. Nie przewiduję też, by Knightley była tegoroczną Natalie Portman - młoda, z mnóstwem nagród krytyków za sobą. A więc zostają Williams, której film może być trochę za mały, by dać jej duży sukces w jej wieku (za młoda), i Close... której film może być trochę za mały, by dać jej duży sukces w jej wieku (za stara, jak na standardy tej kategorii). :P Niemniej z tej dwójki stawiam na razie na Close. Może będą mieli po prostu ochotę nagrodzić ją po latach. Nigdy nic nie wiadomo. :)
Co do Swinton to zebrała fantastyczne recenzje, dlatego uważam że szansa na nominację jest duża. Do tego za role w Julii oraz Jestem miłością zebrała również dobre opinie, dlatego można uznać, że ma 'zaległą nominację' co postanowią nadrobić w tym roku.
Nominacja dla Foster mogłaby być powrotem po latach (17 lat od ostatniej oraz 20. rocznica wygranej za TSotL). Podobny status jak ubiegłoroczna nominacja dla Kidman - nieduże szanse na wygraną pomimo doskonałej roli, coś w stylu ponownego pojawienia się w grze po latach i dobry zwiastun na kolejne sezony. Chociaż nie ukrywam, że jeśli chodzi o Foster to mam nadzieję, że powalczy o coś więcej (włącznie z wygraną w komediowej kategorii na Globach).
Knightley wydaje mi się pewniakiem. Młoda, w chwytliwej roli, w filmie który ma szanse powalczyć o coś więcej. Po trailerze zdania są podzielone - jedni mówią, że Knightley wypada tragicznie, inni że to dobry prognostyk. Ja należę zdecydowanie do drugiej grupy.
Streep to Streep. Trochę przykro, że do tego sprowadza się komentarz na ten temat, ale w ostatnich latach wydaje się, że to dobre podsumowanie działań Akademii. Streep ma film w danym sezonie = Streep jest nominowana. Nie chcę tu umniejszać jej talentu, ale tak to wygląda w ostatnich kilku sezonach. Do tego w tym roku dochodzi film biograficzny (na +).
Co do Winslet, to wydaje mi się, że w Contagion mogą próbować wrzucić ją do kategorii drugoplanowej, dlatego w Carnage trafi do pierwszoplanowej, co nie będzie działało na jej korzyść. Po pierwsze - wygrała niedawno, po drugie - przeciwko Foster, która wraca do gry nie ma większych szans. Zobaczymy jak wypadnie w filmie, ale w trailerze (w scenach wyjętych z kontekstu) wygląda to dla mnie zbyt teatralnie (coś na kształt Streep w Doubt). Do tego dochodzi fakt, że Winslet nie wypada dobrze w komedii (Holiday), w przeciwieństwie do Foster (Maverick).
Williams z ubiegłoroczną nominacją jeśli nie pokaże czegoś, co zmiecie konkurentki, wydaje mi się, że nie ma większych szans na nominację.
Close jeśli zostanie nominowana to ma ogromne szanse na zwycięstwo. Akademia może uznać, że to jej ostatnia szansa (ze względu na wiek), a jeśli będzie miała przeciwko sobie role tylko dobre to wygra ze Streep (dla której nie ma słów 'ostatnia szansa na wygraną'), dwukrotną zwyciężczynią Foster, czy młodymi aktorkami, których kariera dopiero się zaczyna.
Close oczywiście powinna zgarnąć statuetkę, pod warunkiem, że w "Albercie Nobbsie" zagrała na wysokim poziomie. Knightley niech sobie jeszcze poczeka na Oskara. A reszta Pań - Winslet, Streep, Swinton, Theron, Foster, już posiada Złotego Rycerza na swoim koncie, więc niech one spadają :)
Winslet wypada w komedii albo dobrze (Holiday) albo genialnie (Zakochany bez pamięci - zresztą nominacja do Oscara za tą rolę). Teatralnie wypada w trailerze, ale przecież o to chodzi. W końcu to adaptacja sztuki teatralnej, ponoć w duchu "Kto się boi Virginii Woolf?". Zresztą najlepsze adaptacje sztuk teatralnych w historii Hollywood SĄ teatralne ("Tramwaj zwany pożądaniem", "Kto się boi...?", "Kotka na gorącym blaszanym dachu", czy choćby nawet "Bliżej" z ostatniej dekady) i nie uważam, by to był jakiś zarzut. :P
Winslet będzie walczyła o drugi plan za "Carnage". W "Contagion" - wnioskując z trailera - ma dość małą rolę. No i jeśli będzie mieć dwa drugie plany w jednym roku, to rola w "Carnage" na pewno daje jej większe szanse na nominację, niż rola w thrillerze o śmiercionośnym wirusie (brzmi to zresztą słabo, ale obejrzę - dla niej :P ).
Streep nie wygra z Close, jeśli nie udało jej się wygrać z Bullock (a wtedy nie miała żadnej sensownej konkurencji). Po prostu nie chcą jej dać trzeciego Oscara.
Swinton zawsze zbiera świetne recenzje. Ale i tak obstawiam, że ją pominą.
Na pewno najlepszy "Oscar buzz" mają na razie Close i Streep. W ich nominacje nikt w USA na razie nie wątpi, a taka pewność na kilka miesięcy przed premierą filmu z pewnością im nie zaszkodzi. ;)
A jeśli chodzi o Knightley to właśnie obejrzałem zwiastun "A Dangerous Method". Wypada tak sobie, co oczywiście nie znaczy, że jej nie nominują. ;)
Na film oczywiście czekam, ale głównie dlatego, że uwielbiam Freuda. :P
Cronenberga też, ale niekoniecznie za jego ostatnie filmy, które w porównaniu z szaleństwem wcześniejszych są trochę za "ciche" (nijakie?). :P
a może Knightley będzie nominowana za 2 plan ?! Mi się w trailerze podobała i to bardzo.....
"Streep nie wygra z Close, jeśli nie udało jej się wygrać z Bullock (a wtedy nie miała żadnej sensownej konkurencji). Po prostu nie chcą jej dać trzeciego Oscara." miała sensowną konkurentkę a byłą to Helen Mirren ;) (świetna kreacja)
Nie zapominajmy o Rooney Mara w filmie "Giril with Dragoon Tatoo " oraz o Kirsten Dunst za "Melanchole"......
Nie wiem komu kibicuję bo lubie wszytskie panie;D Napewno ucieszyła by kolejna nominacja dla Winslet.
Miał w tym roku wyjść film The Best Exotic Marigold Hotel z Maggie Smith i Judi Dench w rolach głównych, co wliczało by je do wali o Oscary, ale niestety premiera została przesunięta na 2012......
Zapowiada się wielka walka jeśli chodzi o 1-plan kobiet ;)
U mężczyzn wszyscy wskazują DiCaprio, ale jest jeszcze Brad Pitt i Viggo Mortensen wśród potencjalnych rywali....
O drugim planie mężczyzn nie mam pojęcia na razie ;) tyczy się również pań :)
Znalazłem ciekawy artykuł z MARCA! który wskazuje potencjalnych kandydatów.....
http://thefilmstage.com/features/looking-ahead-2012-oscar-predictions/
Ale maja jeden błąd ! brak w nim filmu Polańskiego i filmu z panią Close !
Jeśli masz na myśli występ Mortensena w "A Dangerous Method" to niektórzy podejrzewają, że on "pójdzie" jako drugi plan, a Fassbender będzie kandydatem za pierwszy. To zwykła praktyka w wypadku filmów, w których dwóch aktorów/dwie aktorki gra główne role. Tzn. nie wiem, czy takie jest stanowisko producentów filmu, ale tak widziałem na niektórych stronkach przewidujących Oscary.
Dunst - może. W sumie była świetna i byłaby to niewątpliwie słuszna nominacja, ale jakoś kobiety von Triera nominacji nie zdobywają (jedyny wyjątek - Emily Watson w "Przełamując fale"). Poza tym pamiętny skandal canneński z Trierem w roli głównej może zaszkodzić filmowi, a i Dunst przy okazji.
Co do Rooney Mary to jestem ciekaw, czy pobije swoim występem Noomi Rapace. Fakt, że szwedzkiej adaptacji "Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet", nie oglądałem, ale Rapace zdobywała w USA sporo nagród/nominacji etc. i na pewno rola Mary będzie z nią porównywana. Wydaje mi się, że musi z tego porównania wyjść na duży plus, żeby zdobyć nominację do Oscara (co się Rapace nie udało, mimo dużego Oscar buzz).
Co do mężczyzn to ja bardzo liczę na Fiennes'a (Coriolanus), który mam nadzieję powalczy o statuetkę. Są jeszcze panowie z The Ides of March (jeśli Gosling będzie dobry to myślę, że dostanie nominację chociażby przez wzgląd na ubiegły rok, kiedy został pominięty). Panowie z A Dangerous Method to też nie byle kto. No i oczywiście tytułowy J.Edgar. Zobaczymy, chociaż wyścig pań zdecydowanie bardziej emocjonujący.
Knightley wydaje się, że trafi na pierwszy plan. Chociażby fakt, że jej nazwisko jest wymienione w pierwszej kolejności w trailerze może na to wskazywać.
Mnie Winslet nie przekonała w Holiday. Zakochanego bez pamięci nie lubię jako filmu, dlatego może nie zostałam rzucona na kolana przez Winslet.
Co do teatralności, przedstawiłam to jako zarzut dlatego, że na tle Foster, Waltz'a i Reilly'ego wypada po prostu zbyt 'głośno'. Ale trudno to oceniać na podstawie scen wyrwanych z kontekstu. W żadnym razie nie próbuję skreślić Winslet z listy potencjalnych kandydatek do Oscara, bo już w trailerze są momenty, w których mi się podoba - takie jak zwykła reakcja w pierwszej scenie, niby nic, jakieś tam kiwnięcie głową, lekkie zawstydzenie (zaskoczenie), że mąż wtrącił swoje trzy grosze, czy też scena przy torebce. Takie krótkie urywki, w których jak najbardziej przyciąga uwagę. W Contagion myślę, że Cotillard może powalczyć o coś, bo to moim zdaniem mistrzyni zabierania uwagi nawet najlepszym, kiedy dzieli z kimś sceny.
Co do Streep, to teaser mnie na razie nie powalił. Do tego dochodzi nazwisko reżysera, które nie gwarantuje dobrego filmu. A nie ukrywajmy, że sukces filmu (dobre recenzje) są pomocne w wyścigu aktorskim.
No i ostatnio po premierze The Help mówi się głośno o nominacji dla Davis. Ale czy rzeczywiście starczy dla niej miejsca na pierwszym planie?
Streep, Close, Williams, Davis, Mara, Spencer, Foster, Winslet, Knightley to najczęściej wymieniane nazwiska w kontekście wyróżnienia aktorek na przyszłorocznych Oscarach.
Streep, Close, Williams uważane są właściwie za pewniaczki jeśli mówimy o pierwszym planie. Mara to dość prawdopodobna opcja i poza tym nie sądzę, by chcieli spychać ją na drugi plan. Inaczej sprawa ma się z Keirą, to jeszcze nic pewnego, ale krążą słuchy, że jej w tej ważniejszej kategorii eksponować nie chcą. Pod znakiem zapytania jest też przynależność Davis. Druga pani z "The Help", Octavia Spencer to oczywiście drugi plan. Internauci przewidują też wrzucenie Jodie Foster do pierwszoplanowej kategorii. Przyznam, że nie miałem stycznością z tą sztuką, więc zwyczajnie nie wiem, na ile jest to zasadne.
Z innych propozycji, Elle Fanning będzie promowana przez Paramount za "Super 8", a spore szanse ma także za "We Bought a Zoo", czasami wspomina się Jessicę Chastain, aż w końcu nie można zapomnieć o Saoirse Ronan (<3). Zasłużyć zasłużyła, ale brak hajpu i gusta Akademii raczej przekreślają jej szanse. Natomiast nadal czeka nas premiera "Violet & Daisy" z jej udziałem, jeżeli dałaby czadu... Kto wie. Dunst? Pewnie, zasłużyła, ale bardzo mocno wątpię.
Na tą chwilę przewiduję w ciemno zwycięstwo Close w leading i którejś z pań z "The Help" albo Knightley w supporting.
Co do aktorów, to sprawa ma się podobnie. Leo, Gosling, Oldman to jak dla mnie done deal, Fassbender, Dujardin i Fiennes też mają szanse w kategorii pierwszoplanowej, natomiast Viggo Mortensen, Mark Strong, Kenneth Branagh i Christopher Plummer są najczęściej wymieniani przy okazji rozmów o drugim. Panów z "Carnage" raczej nie przewiduję. O, ten z "Drive" nie jest ponoć bez szans.
DiCaprio, ew. Oldman w leading i Mortensen w supporting.
Co do Williams to ja już dawno nie słyszałam, żeby była wymieniana jako mocna kandydatka, nie mówiąc już o byciu pewniakiem. Z tego co czytałam to wrzucenie Davis do kategorii drugoplanowej byłoby dużym category fraud. A po premierze filmu zrobiło się naprawdę głośno na temat jej roli i potencjalnych szans na nominację w kategorii pierwszoplanowej. Co do Carnage to wnioskując na podstawie scenariusza niemożliwym jest umieszczenie Foster w kategorii innej niż pierwszoplanowa. W tak mocnym roku jak obecny wydaje się, że miejsca dla Fanning i Ronan nie będzie. Pomimo sukcesu Dunst w Europie, może nie załapać się na nominację. Afera z udziałem reżysera i bardzo wczesna premiera filmu nie działają na jej korzyść.
Z przewidywaniem zwycięstwa na razie bym się wstrzymała, bo o ile na podstawie nazwisk, recenzji zza oceanu oraz trailerów można jako tako przewidywać nominacje, to na zwycięstwo jeszcze wpływ ma od czasu do czasu jakość roli ;)
Wiadomo, że wyżej wymienieni pod warunkiem, że te role są faktycznie świetne. Ot, taki niezobowiązujący strzał w ciemno, być może po ich obejrzeniu zmienię sąd. Póki co pokazywano już nowy film Cronenberga i podobno cała główna trójka daje największy popis w życiu, tak więc wygląda to obiecująco. Przede wszystkim zastanawia mnie, jak wypadnie Close.
do oscarowo-nominacyjnego grona dorzucić trzeba wspomnianą gdzieś wyżej Tildę Swinton- "Porozmawiajmy o Kevinie" może nie jest światowej klasy arcydziełem, ale jest solidnym filmem, którego absolutnie najsilniejszym filmem i niekwestionowaną gwiazdą, jest właśnie Swinton, która jest w nim po prostu fenomenalna. Jest co prawda najmniej medialna spośród typowanych nominacji, ale myślę że to co stworzyła w tym filmie powinno być nagrodzone- naprawdę wbija w fotel.
Owszem, ma szansę, absolutnie nie można tego wykluczyć. Do grona dorzuciłbym jeszcze drugoplanowych aktorów z "J. Edgar" - niemało wspomina się o Hammerze, jakieś tam szanse zdaje się mieć Watts, natomiast Judi Dench chyba jest ich pozbawiona - nie ta rola (filmu jeszcze nie ma, ale scenariusz jest dostępny), nie ten czas ekranowy. Suma sumarum, wymieniliśmy w tym temacie chyba wszystkich aktorów, między którymi rozegra się batalia w roku 2012 - oczywiście liczę też na jedną czy dwie niespodzianki.
Skoro mowa także o drugim planie, a wygląda na to, że zahaczyliśmy o ten temat to dochodzi do tego Vanessa Redgrave (Coriolanus). Możliwe, że ktoś z Extremely Loud and Incredibly Close (Bullock, Hanks). Myślę, że jeśli kategoria drugoplanowa wśród kobiet nie będzie przeładowana to mogą spróbować umieścić tam Bullock, chcąc pokazać, że jej rola w The Blind Side nie była jedyną godną uwagi. Tyle że bazując na książce role Hanksa i Bullock nie są raczej chwytliwe. Zastanawiam się jeszcze nad paniami z Bel Ami - Scott Thomas nigdy nie zawodzi (ale nie jest niestety ulubienicą Akademii), mamy tam jeszcze Thurman i Ricci. No i rola Scott Thomas w Salmon Fishing in the Yemen (znów bazując na książce) jest naprawdę dobrym kawałkiem do zagrania. Dench z każdą, choćby najmniejszą rolą może coś zrobić (jej Oscar jest tego dowodem), dlatego rola w J.Edgar może dać jej szanse na nominację. I Plummer (Beginners) jest cały czas w grze.
A jeszcze co do kategorii pierwszoplanowej u pań to pamiętam jak rok temu Weisz zbierała wyśmienite recenzje za The Whistleblower. Film nie znalazł dystrybutora, dlatego nie uczestniczyła w wyścigu w roku ubiegłym. W tym roku wygląda na to, że mimo dobrych opinii nie będzie w stanie zmieścić się w grupie pięciu nominowanych.
Zastanawiam się jeszcze nad Binoche w Copie conforme. Co prawda to film z ubiegłego roku, ale do kin amerykańskich trafił dopiero na początku bieżącego, więc chyba powinna być brana pod uwagę w tegorocznym wyścigu po nagrody. Jeśli tak to nie można o niej zapominać. Moim zdaniem rola życia, internauci wymieniający ją w swoich rankingach z ubiegłego roku, umieszczali często nazwisko Binoche na szczycie listy (ponad Portman, Kidman, Bening). Poniosła cały film, grała w trzech językach i stworzyła niezapomnianą kreację, która zapewne zostanie niedostrzeżona przez Akademię.
matko jak sie ciesze ze o ty napisalas, juliette jest moim numerem jeden, uwielbiam streep, close, swinton, ale binoche jest moja faworytka, ale jestem realista i mysle jak ty ze akademia pominie ja niestety, zbyt malo "hollywoodzka" produkcja, szkoda wielka szkoda, binoche dala ogromny popis czystego aktorstwa, bez krzty falszu i sztucznosci, ten film ogladalo sie dla niej, z sekundy na sekunde zmieniajace sie oblicze bohaterki boskie!!!!
a akademia to akademia, troche smutne ale prawdziwe.
Binoche jest zdecydowanie piękna. I ma już Oskara. Poza tym w Europie jest bardziej doceniona i to jest wg. mnie najważniejsze.
Fiennes raczej zostanie jak zwykle olany, chociaż tym razem wziął się za Szekspira, uwspółcześnił i dorzucił nawet nawiązania do wojny w Iraku (może to jakoś zadziała na Amerykanów?). Redgrave jest chwalona za swój występ i to nawet bardzo oraz oczywiście Fiennes. Co do Vanessy, to gra jeszcze królową Elżbietę I u Emmericha w "Anonymous", ale za tą rolę widzę dla niej prędzej możliwą nominację do BAFTA niż Oskara. W ogóle bierzecie pod uwagę film Emmericha? Technicznie widać, że został dopracowany w najmniejszych detalach (ogromny przepych: kostiumy, scenografia, epicki rozmach). Za "Patriotę" Emmerich zdobył nominacje, to i w tym przypadku może mu się udać.
Jeżeli chodzi o Oskara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego, to tutaj nie widzę dużej konkurencji. Właściwie nie widzę żadnej konkurencji. Tylko jedno nazwisko. Oldman za "Druciarza, krawca, żołnierza, szpiega". W zwiastunach Oldman miażdży i nie sądzę, aby w filmie miało być inaczej. Z tym że jest to aktor podobnie jak Fiennes, wiecznie przegrany.
Liczę, że Akademia nie zapomni o staruszku Plummerze. Bardzo późno zauważyli jego wielki talent, ale lepiej późno niż wcale.
Natomiast jeżeli chodzi o Romana i "Carnage", to jak już ktoś słusznie zauważył, w trailerze dominują kobiety. Przydałby się jakiś Rysiek Burton, co by te panie trochę usadził na pupie i przy okazji zdobył dla siebie nominację do Oskara. Ani Waltz, ani John, nie wyglądają mi na Ryśka, ale to wciąż tylko zwiastun i małe fragmenty filmu. Może rzeczywistość prezentuje się inaczej.
Argument "i ma już Oscara" do mnie nie przemawia jeśli mowa o roli GENIALNEJ. A dla mnie Binoche dała popis aktorstwa najwyższej klasy. A że piękna to swoją drogą ;) Jednak sądzę, że nie ma co marzyć o nominacji - Copie Conforme to nie The English Patient, a w dzisiejszych czasach dobra promocja filmu to już połowa sukcesu.
Co do pozostałych kategorii można rozważyć jeszcze takie nazwiska: Jim Broadbent (The Iron Lady), Philip Seymour Hoffman, George Clooney (The Ides of March) oraz Brad Pitt (The Tree of Life).
Po recenzjach na temat roli Redgrave po premierze filmu w Berlinie wzięłabym nominację dla niej za pewniaka jednak pamiętając speech sprzed lat można mieć wątpliwości czy dopuszczą do drugiej takiej sytuacji...
Ciekawa jestem jak potoczy się sprawa z Melem Gibsonem. Facet wykonał świetną robotę w The Beaver, ale niechęć do jego osoby deklarowana przez społeczeństwo amerykańskie nie działa na jego korzyść.
A wracając do Carnage to kobiety mają po prostu lepszy materiał. Mimo to mam wrażenie, że cała czwórka trzyma poziom. Zresztą nie można mieć wątpliwości widząc takie nazwiska.
do mnie ten argument tez nie przemawia, idac twoim tropem myslenia to streep juz do smierci nic nie dostanie bo ma az dwa, zart,:) mam nadzieje ze wszyscy sie mylimy i binoche zostanie doceniona przynajmniej nominacja, ostatnio trafilem na trailer spektaklu tanecznego z binoche, matko umarlem, moge liczyc tylko na wydanie dvd,.....
Nie panikujmy tak z Binoche - ileż to już genialnych ról przepadło w całej historii kina? Ciężko byłoby zliczyć.
Close, Close, Close, niech zwycięża wciąż! :)
Streep wg. mnie coraz bardziej nudna się robi. To znaczy, zaczyna się trochę powtarzać. Czasami jest drażniąca. Ale trzeciego Oskara jej życzę. Lecz jeszcze nie teraz. Teraz czas na Close! :)
Gibson ma przechlapane w Hollywood i to raczej powinno być jasne jak słońce. Razem z Caviezelem zły film wybrali. Dziś i jeden, i drugi, nie są mile widziani w filmach ważnych twórców. A szkoda. Zwłaszcza Jima, bo to dobry aktor.
Clooney jak zwykle się załapie. Zobaczycie :) I słusznie, bo temat którego się podjął będzie zawsze na czasie. Polityka jest brudna i zawsze taka będzie. I trzeba o tym głośno mówić. Pitt też w końcu mógłby wujka Oskara zanieść do domu. I może tym razem mu się to uda. Wolę jednak bardziej żeby Oldman wyszedł z oskarowej gali w glorii wielkiego zwycięzcy. Wenecki festiwal odpowie na ważne pytania.
Jeśli Gibson ma przechlapane to co powiedzieć o Polańskim? Nie zamierzam to rozpoczynać dyskusji tego typu, ale oczekujemy tu wszyscy z niecierpliwością na film tego drugiego, zaś o pierwszym słowem nie wspomnimy przez wzgląd na jego poczynania w życiu prywatnym?
Ty widzę mocno kibicujesz Close, pomniejszając nad wyrost szanse innych kobiet (co jest oczywiste, kiedy w grę wchodzą sympatie aktorskie) więc pozwól mi panikować w kwestii Binoche ;)
Wiesz, a może to dobrze, że Polański jest skasowany w Hollywood? Zwłaszcza kiedy patrzy się, co tam teraz się dzieje, jak amerykańskie kino mocno kuleje. A tak, Roman ma ich, sama wiesz gdzie, i kręci całkiem dobre filmy bez udziału DiCaprio czy Hanksa.
Gibson jest ok aktorem. Może uda mu się jeszcze wrócić na sam szczyt, choć nie będzie to łatwe - wręcz przeciwnie - bardzo trudne. Mnie jego prywatne życie nie interesuje. Nie zamierzam o tym rozmawiać.
Nie, wcale nie uważam, że inne aktorki są bez szans. Wręcz przeciwnie. Gdy spoglądam na zdjęcia Close jako mężczyzny, widzę... Close, kobietę. Jedyna szansa w tym, że Close będzie wiarygodnie zachowywała się jako mężczyzna, co biorąc pod uwagę jej kunszt aktorski, nie powinno być dla niej aż tak trudne.
Ja wciąż wątpię w sukces filmu Oldmana, ale zobaczymy, jak się to wszystko potoczy. Fakt, że Wenecja wiele wyjaśni. Ten, kto zdobędzie tam nagrodę dla najlepszego aktora, będzie mógł mieć nadzieję na nominację (jeśli będzie aktorem anglojęzycznym ;)).
Binoche nie ma szans. Nigdzie nie widziałem, żeby ją ktoś brał pod uwagę, a w końcu szum Internetowo-medialny jest najważniejszy, kiedy przychodzi czas nagród.
Gibson jest kiepskim reżyserem i dość przeciętnym aktorem, więc porównywanie go do Polańskiego jest trochę nie na miejscu. Zresztą Gibson jest antysemitą, homofobem i na dodatek niegrzecznym mężczyzną. :P A Polański fajny chłop, którego oszukała co do wieku młoda laseczka.
Ale że Polański może mieć teraz przechlapane w Akademii, to możliwe. W końcu całkiem olali "Autora widmo".
Do mnie argument "ma już Oscara" przemawia. A argument: "ma już dwa Oscary" właściwie kończy dyskusję o możliwych szansach kogokolwiek na kolejną statuetkę (Streep to może jedyny wyjątek, ale i w jej wypadku szanse na trzeciego Oscara wydają się coraz mniejsze).
Fiennes też jest ponoć raczej bez szans. Nie wierzę też jakoś w szanse Hammera.
Jeśli chodzi o zdjęcia i fakt, że widzisz Close-kobietę to moim zdaniem jest to związane z faktem, że to twarz zbyt dobrze nam znana, żeby możliwe było oszukanie człowieka w tej kwestii. Choćby nie wiem jak dobra była charakteryzacja, my już wiemy że to Close i wydaje mi się, że to ma kluczowe znaczenie. Mam wrażenie, że osoba, której aktorka nie jest znana mogłaby mieć wątpliwości co do płci postaci ze zdjęć. Ale to tylko takie gdybanie.
Póki co obstawiam, że Oscara dla najlepszej aktorki zdobędzie Close, dla aktora - DiCaprio, dla aktorki drugoplanowej - Viola Davis. Jedynie kategoria aktor drugoplanowy to jedna duża niewiadoma. Jeśli będą chcieli nagrodzić Plummera za całokształt, to może on? Ale wydaje mi się, że cały buzz związany z nagradzaniem po latach wielkich osobistości kina przypadnie Close i o Plumerze wszyscy zapomną. Wówczas może Mortensen?
Ja podobnie stawiam na Close i DiCaprio (swoją drogą dziwne, że obstawiamy akurat tych, których nie widzieliśmy jeszcze w zwiastunach filmu - czyżby miało się to zmienić po ukazaniu się trailerów?).
Co do Davis to czytałam, że jest ona zdecydowanie pierwszoplanową postacią w filmie. Więc zobaczymy czy mimo to zdecydują się na umieszczenie jej w kategorii drugoplanowej. Z jednej strony ma tam znacznie większe szanse na osiągnięcie sukcesu (w kategorii pierwszoplanowej może być trudno nawet o nominację). Z drugiej jednak strony pamiętamy jak próbowano promować Cotillard (Nine) w kategorii pierwszoplanowej i jak to się dla niej skończyło.
W wypadku Cottillard było odwrotnie. Rola drugoplanowa, która miała iść jako pierwszy plan. Jakoś w drugą stronę te tzw. "category fraud" częściej przechodzą. A jeśli nie przechodzą, to i nie szkodzą próby takiej zamiany (vide Oscar dla Winslet).
Moim zdaniem szanse Davis rosną dzięki temu, że w tamtym roku żaden czarnoskóry aktor nie zdobył nominacji i znowu pisano w USA, że Akademia robi się na nowo rasistowska (idiotyzm, ale jednak tak pisano), więc podejrzewam, że może się w akademikach znowu obudzić sumienie i kogoś czarnoskórego nagrodzą. Oczywiście kolor skóry ma w ostatnich latach znaczenie, bo o ile Whitaker, Hudson, czy Mo'Nique zdobyli Oscary za role, o tyle Berry, Washington, Foxx i Freeman - wyłącznie za kolor skóry (Freeman też trochę "przeprosinowo", że go nie nagrodzili za wcześniejsze role, ale gdyby był białasem, to by prawdopodobnie przegrał z Clivem Owenem; podobnie Foxx - musiałby ulec Di Caprio, Berry - Judi Dench albo Nicole Kidman, a Washington - Russelowi Crowe). Tak więc Davis wygra nawet jeśli będzie słaba w tej roli (w co akurat wątpię, po jej występie w "Wątpliwości"), czy jeśli będzie umieszczona w złej kategorii.
Knightley to aktorka przeciętna, po prostu.
Co do Bullock. Jej wygrana rok temu była nieporozumieniem i na nominację nie ma co liczyć. Statuetka sprzed roku powinna powędrować do fenomenalnej kreacji Helen Mirren i to ona była najczęściej wymieniana jako tryumfatorka, a jeśli nie ona, to Streep. A tu Bullock.
Foster i trzeci Oscar? Nie, to jest nie możliwe, chyba wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę.
Gdyby nie Close, to statuetka powędrowała by pewnie do Streep, która jako czarny koń tej kategorii była wymieniana już kiedy ogłoszono projekt ,,Iron Lady". Ale w tym roku pojawia się Glenn Close. Zaległy Oscar to mało powiedziane. Akademia dobrze wie, że Close to jedna z najlepszych aktorek wszechczasów, a jeśli nie wygra teraz, to kiedy? I tu nawet nie o wiek chodzi. Nobbs to pierwsza od dawien dawna poważna, filmowa rola Glenn, a kto wie, ile takich jeszcze będzie?
Winslet nie dostanie drugoplanowej. W ogóle cała czwórka Polańskiego będzie mogła być nominowana tylko jako pierwszoplanowe, chyba, że ktoś przychylny im w Akademii da im drugoplanówki.
Jeśli chodzi o aktora drugoplanowego to często wymieniany jest Alan Rickman, który również miałby dostać zaległego Oscara. Tylko, że jego rola była zbyt mała. Tutaj bardziej bym widział Fiennesa, także z ,,Insygni Śmierci".
A co myślicie o reżyserii? Romek?
Rezyseria to tez zagadkowa w tym roku kategoria. Wydaje sie, ze najwieksze szanse w tej chwili maja Spielberg i Eastwood (tylko ich wszyscy wymieniaja jako pewniakow do nominacji), ale obaj maja juz po dwa Oscary za rezyserie, a ostatni raz, kiedy przyznano komus trzeciego w tej kategorii mial miejsce 51 lat temu (Wyler za "Ben Hura"). Inna sprawa, ze tutaj pewniak wyloni sie dopiero po przyznaniu DGA, czego najlepszy przyklad mielismy w tamtym roku (Hooper wyprzedzil Finchera na ostatniej prostej wlasnie dzieki zdobyciu nagrody Stowarzyszenia Rezyserow Amerykanskich).
Co do rozmieszczenia aktorów z Carnage to przecież nie ma czegoś takiego jak "chyba, że ktoś przychylny im w Akademii da im drugoplanówki". Każdy upoważniony do głosowania wybiera kategorię, w której oddaje głos na danego aktora, dlatego tak ważna jest promocja filmu, liczne plakaty z sugerowanymi kategoriami dla potencjalnych kandydatów do Oscarów. W praktyce wszystko zależy od tego.
W kwestii nominacji reżyserskich ogromnie liczę na Stephena Daldry. Extremely Loud and Incredibly Close to idealny materiał dla niego (opinia bazująca na książce). Jeśli miałabym w ciemno obstawiać to typuję podwójną wygraną dla tego filmu (najlepszy film oraz reżyser). Taka tematyka w 10. rocznicę zamachu nie przejdzie bez echa.
Daldry zrobił do tej pory 3 filmy i za wszystkie 3 był nominowany do Oscara. Może już im się znudził. :P
Zobaczymy. Mnie film też zainteresował, ale Hanks+Bullock - nie zapowiadają arcydzieła. :( Poprzednie filmy Daldry'ego miały lepszą obsadę.
Tyle że gdybym miała na podstawie książki określić długość ról Hanksa i Bullock to powiedziałabym, że żadna z nich nie przekracza łącznie 10 minut. Już nawet postać babci oraz dziadka chłopca, czy też jego sąsiad pojawiał się częściej. Dlatego jeśli nie jesteś fanem Bullock/Hanksa nie musisz się obawiać.
Ale nigdy nic nie wiadomo co zrobią z takiej książki. Może nieco rozbudują te role.
Na pewno wśród reżyserów Terrence Malick !!
Kto jeszcze może być potencjalnym kandydatem na nominacje.... hmm
Charlize Theron za Young Adult, Mogą też coś zdziałać aktorzy z Ides of March Gosling, Clooney ,Tomei ,Seymour Hoffman, Giamatti, oraz obsada Contagion(Cottilard,Winslet, Damon, Fishburne ,Paltrow), i aktorzy Rampart(Harrelson i Weaver!! wykrzyknik przy Sigourney Waver która też ma zaległego Oscara !!!!) . a i nie wymieniliśmy Vincenta Cassel za Dangerous Method.
W tym roku jest taka konkurencja w kategorii reżyserów, że mam wątpliwości co do Malicka. Mamy takie nazwiska: Eastwood, Spielberg, Daldry, Cronenberg, Soderbergh, Polański, Allen (raczej scenariusz), Hallström, Fincher, Reitman.
Weaver w czym? Pytam, bo nie jestem na bieżąco z żadnym z jej projektów i nie słyszałam póki co żeby ktoś brał ją pod uwagę.
O kurczę, całkiem ładna obsada. Chyba muszę poczytać o tym filmie. Szkoda tylko, że debiut reżyserski Movermana nie przypadł mi do gustu.
Premiera we wrześniu - czyżby Wenecja?