Ale mające jakąś hipnotyczną siłę oddziaływania na widza, że ten nie może odejść od ekranu telewizora, mimo wielu statycznych kadrów, w których nic się pozornie nie dzieje. 'Rinjin 13-gô' to film pokręcony niczym warkoczyki Ani z Zielonego Wzgórza, wymagający dość dużego skupienia a i tak nie gwarantujący odpowiedzi na każde pytanie przed napisami końcowymi. Zresztą tak to już bywa z Azjatyckimi produkcjami, do czego ja jednak jestem już przyzwyczajony i mimo tych pytań bez odpowiedzi potrafię docenić całość dzieła.
Przede wszystkim uderza bardzo dobrze wykreowany klimat ciasnych, zatęchłych i brudnych mieszkań. Syf, brud i smród wylewa się z ekranu. I tak też wygląda wnętrze bohaterów filmu. Jedynie Juzo sprawia miłe wrażenie ale to też się po pewnym czasie zmienia.
Film to gatunkowa mieszanka z nastawieniem jednak na horror. Bardziej ze względu na formułę i klimat , niż liczbę aktów przemocy(choć jak już są to dość brutalne).
7/10