Film jest zrobiony w sensie CO BY BYŁO GDYBY…. Dlatego jest tak pogmatwany. W zakończeniu chodziło o to żeby w życiu nie dać sobą pomiatać, i że zawsze trzeba się postawić swoim oprawcom, tak jak to zrobił Juzo w dzieciństwie, bo gdyby się nie postawił to oblaliby go kwasem i stałby się tym okropnym facetem z blizna, który myślałby tylko o zemście…;)