Może Goodbye Lenin to to nie jest , ale też świetne . Kolejny film który utwierdza mnie w przekonaniu, że niemcy potrafia robić dobre kino. Tylko pozazdrościć bo u nas nigdy nie doczekamy się komedii na poziomie :/
ja nawet wole "aleje" od "lenina". obydwa filmy sa utrzymane w tej samej konwencji. haussman nakrecil swoj film pare lat wczesniej i wg mnie lepiej mu sie udalo uchwycic nie tylko absurd, ale rowniez tragedie jaka niosl (i dalej niesie w niektroych czesciach swiata) ze soba komunizm (czy tez totalitaryzm w ogolnosci). obydwa filmy smiesza, potrafia rozbawic do lez, ale "aleja" potrafi tez powalic na kolana. zadne "wymachiwanie szabelka" na ekranie nie poruszy tak jak scena w ktorej nastolatek zostaje postrzelony za to ze przebiegl pare metrow, a zamiast cieszyc sie ze zyje rozpacza nad zniszconym, upragnionym kawalkiem winylu, ktorego zdobycie graniczylo z cudem. zaden ckliwy melodramat nie wzbudzi takiego wspolczucia jak widok oszukanego dzieciaka, ktory zaplacil fortune za nedzna podrobke albumu. kawal fantastycznego kina. niemcy po raz kolejny pokazali, ze potrafia sie rozliczyc z przeszloscia. zamknac sprawe i zyc dalej, przestac sie babrac w bagnie przeszlosci, nabrac dystansu. i potraktowac temat rzetelnie - czasami z przymruzniem oka jak w "aleji" czy "good bye lenin", a czasami powaznie jak w "zyciu na podsluchu", ale zawsze rzetelnie. szkoda ze polskie kino po 89 roku nie potrafilo sie zmierzyc z przeszloscia.