Jak dla mnie największy minus i plus tego filmu.
Daniel Radcliffe jest dla mnie aseksualny, serio. I wcale nie chodzi o to, że grał Harrego Pottera. Ale nie podoba mi się jako mężczyzna, w ogóle nie i do tego ogromny minus, że jest niski.
A piosenka "booking it back" jest cudowna, uwielbiam ten utwór, zakochałam się.