Czemu tu film nazywa się "The F-Word", zaś nawet Radcliffe na swojej tablicy nazywa go "What if"?
Tak samo, jak w trailerze: https://www.youtube.com/watch?v=A86JGbBEaBk
Bo są takie opóźnienia w kontrybucjach, że potem chcesz wyszukać film i nie możesz znaleźć, bo nie ma prawidłowej nazwy.
Ja mam inne pytanie, czemu w angielskim tytuł jest "f word" czyli f*ck oczywiście, a polski tytuł sugeruje "miłość"? Wiecie, istnieje mit, że p***nie i miłość to nie to samo...
Haha, komentarz dnia (nocy?). Też mnie to nurtowało ;-)
Pewnie łatwiej im uogólnić do miłości (wszak miłość można uprawiać!), bo nasz wspaniały język znajduje tyle określeń na sam akt, że musieliby wypisać połowę alfabetu ;-))