Słabe ukazanie świata graczy. Niby wrażliwość gdzieś tam była, ale po nic. Niby, że główny bohater bez ambicji, niby bez perspektyw. Mający niby wszystko... ale to tu jakoś nie działa. Twórca chyba ciał być kontrowersyjny, pokazując sceny bi i homo. Ale no nic więcej nie umiał. Nie wiedział też czym jest granie w gry i kim są gracze. To od razu widać. Świat, w którym nic nie ma. Żadnego wyzwania, questów, "grindingu", "achievementów", reputacji, walki, klanów, mobów, przeciwników... no nic. I jest jeszcze do tego królowa... królowa niczego... no pięknie. Gildia, która w grze "przeżyłaby" może miesiąc. może...No bieda umysłowa. Podejrzewam, że target miał być dla nastolatków, którzy są EMO, albo mają problemy... albo ... no .. ni chuja, nie mam pojęcia dla kogo jest ten film. Gracze (jak ja) to 'z-hejtują', nastolatkowie - raczej uznają za smętny (większość), przyszli samobójcy ? on im nie pomoże... bo nie ma tu puenty...niczego tu nie ma. Więc dla kogo ? Widziałem, że komuś się ten film spodobał... choć trudno mi w to uwierzyć. Ale rozumiem... mniej więcej.