i chłopaczków w legginsach. Mocna jedynka
Powinno się go reklamować "Oglądaliście American Pie? To teraz zobaczcie ambitny film!"
Choć podejrzewam, że jego głupota to za dużo nawet dla wielu fanów American Pie
Bez kitu, świat schodzi na psy. Choć film obejrzałem dopiero dzisiaj to już w zeszłym roku wiedziałem, że ten film to lipa. Wsadziłem wtedy kij w mrowisko, ponieważ nie oglądając tego filmu oceniłem go równie mocną jedynką, a wszystko okraszone było takim oto komentarzem: http://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w-2011-539509/discussion/Emo+ %C5%BCenada,1575637 W zasadzie nie powinienem się tak wypowiadać, nie oglądając filmu, ale do wuja pana, miałem racje! Wracając do początku mojego tekstu - w moich czasach, koledzy nie całowali się z sobą (choćby dla zabawy), nie malowali się i w ogóle to byli jakoś bardziej ogarnięci. poza tym to co tam pokazują to choroba, której jeszcze w polsce nie ma, to raczej azja i tamte rejony... nie ważne musze lecieć ale będę tu zerkał bo ciekawie się rozwija :)
Mimo, że wiek buntowniczy mam już za sobą to film uważam za bardzo dobry. On ma właśnie trafiać do nastolatków. Film ma na celu zniechęcenie dzieciaków do pochopnych czynów. Dla mnie świetny film. Może żadne z Was nigdy nie miało depresji, i dlatego nie rozumiecie jak to niszczy człowieka i prowadzi do wyparcia racjonalnego myślenia. Dla mnie w filmie najlepsza była ostatnia scena. Kiedy Dominik umierał i dopiero wtedy poczuł, że jednak chce żyć. Dzieciaki nie pojmują jak cenne jest życie.
Już pomijając Twoje ignoranckie wobec mnie "Blebleble..." to mógłbyś/aś rozwinąć swoją wypowiedz albo przynajmniej zamienić ją na dwa krótsze ale sensowne zdania. Ciekawi mnie Twoja wypowiedź aczkolwiek tak budujesz zdanie, że nie mogę wyłapać sensu : " ale większość widzi tylko takich i resztę tak ocenia.".
Byłabym wdzięczna, tak w prostych słowach.
Hej! Film nie do wszystkich trafił, może był odrobinę zbyt moralizatorski, a postaci rodziców - lekko karykaturalne. Ale to naprawdę dobre kino, przyznam - zwłaszcza na tle reszty rodzimej produkcji. Role młodych genialne (Gierszał i Gąsiorowska), a dorosłych dobre. Film porusza problemy uniwersalne, nie tylko kłopoty na polskiej prowincji, wreszcie też mamy kino rodzime po prostu... ładne, estetyczne, bez epatowania brudem i rozpaczą biedy, co uważam za potrzebne, ale już lekko nużące.
Więc w sumie zgadzam się, film jest bardzo dobry.
Nie zgadzam się z oceną śmierci Dominika. Albo zgadzam się częściowo. W swojej wizji Dominik odchodził tańcząc ze swoją Eurydyką, spokojny i radosny. Być może jęczał tylko gasnący organizm, jak każde białko trzymający się istnienia. Można patrzeć na to z dwóch stron, ale moim zdaniem film proponuje obie interpretacje
Mi się jednak wydaję, że "podwójne" przedstawienie momentu śmierci Dominika jest właśnie po to aby skonfrontować wyobrażenia z realiami. Jak to powinno wyglądać według niego, jak on sobie to wymarzył a jak w rzeczywistości było. Mogę się mylić, czemu nie :) To jest moja osobista interpretacja.
Mówiłem, że moim zdaniem film proponuje obie interpretacje, więc Twoja też jest słuszna. Ale to dobrze, że te ostatnie sceny uniknęły naiwnego moralizatorstwa typu: pamiętaj zawsze o tych, co pozostaną etc. Pokazano śmierć z punktu widzenia naturalistycznego i wizyjnego. Dla Dominika świat ideałów był ważniejszy niż "rzeczywistość" (jak w sumie dla każdego romantyka), więc dlatego dopominam się o ten jego własny, wewnętrzny wymiar decyzji o samobójstwie
hmm... przeglądając filmy z twojego profilu,za przeproszeniem,rozumiem dlaczego ten film do ciebie nie trafił;) za trudny po prostu. Myślę, że przekaz trafia przede wszystkim do ludzi wrażliwych i inteligentnych, którzy potrafią docenić kunszt i nowatorstwo tego filmu oraz silny przekaz. Do gimnazjum nie chodziłam- nie moje czasy;), depresji nie miałam, nie byłam dyskryminowana na żadnym polu, jednak doskonale rozumiem emocje głównego bohatera. Wystarczy trochę pomyśleć, nie tylko konsumować łatwa papkę, podaną wprost na talerzu no i trochę empatii by się przydało. Pozdrawiam
Uwielbiam ten jedyny argument "nie zrozumiałeś, bo film dla wrażliwych i inteligentnych, a nie plebsu twojego pokroju...".
Zabawne, że tak ludzie gadają a nie umieją powiedzieć co dobrego. Film ani świetnie zrobiony, ani nowatorski (dobre kilka filmów o tej tematyce powstało w tym ze 2-3 ledwo kilka lat wcześniej).
Przyznam ja też nie rozumiem głównego bohatera. Nie wiem jak to jest przeżyć 18 lat bez najmniejszego problemu by załamać sie przy pierwszym napotkanym. To nie jest kwestia empatii czy jej braku, wrecz przeciwnie. Nieraz w filmach odczuwałem przykrość na widok tego co sie dzieje z tym czy innym bohaterem. Tutaj tego nie ma, bo na każdym kroku widać, że to Dominik jest wrecz antybohaterem w filmie. To on traktuje innych jak śmieci, a siebie jak pana i władce. To on nie ma do siebie zero dystansu, to on nie umie znieść najmniejszej krytyki czy sprzeciwu.
To wszystko prawda! Dominik jest antybohaterem, wszystkich traktuje jak śmieci- zgadzam się w zupełności, ale co z tego wynika? że nie można mu współczuć, wyobrazić sobie co odczuwa, jakie ma problemy, co przechodzi? Muszę go od razu uwielbiać. "odczuwać przykrość na jego widok"? Nie , wręcz przeciwnie, to jaki jest jest atutem tego filmu, jeśli ie traktuje się tego płytka, tako tanie wzruszenie. Nie lubię filmów które żerują na emocjach widzów. Nie wiem jakie polskie filmu możesz wymienić, które z powodzeniem wykorzystują nowatorstwo, użyte w tym filmie( proszę o konkrety- parafrazując uwielbiam ten jedyny argument "ani film świetnie zrobiony ani nowatorski(dobre kilka filmów o tej tematyce powstało w tym ze 2-3 ledwo kilka lat wcześniej)"- jakie, wymień proszę żebym mogła porównać! Najlepiej rzucać zdania bez pokrycia, bez argumentów.
"Przyznam ja też nie rozumiem głównego bohatera. Nie wiem jak to jest przeżyć 18 lat bez najmniejszego problemu by załamać sie przy pierwszym napotkanym" - ja tez nie wiem, ale potrafię sobie wyobrazić, pomimo antypatii do głównego bohatera- to nas dzieli:) właśnie owa empatia i obiektywne spojrzenia, ale do tego trzeba dojrzałości- nie obrażam po prostu stwierdzam fakt:)
Ok masz coś na wyższym poziomie niż stwierdzenie, że jestem niedojrzały bo nie lubie naiwnego filmu który ty uwielbiasz. W sumie to nawet to ładnie pokazuje skąd to uwielbienie dla filmu. Tylko twoja opinia sie liczy, a każda inna jest błedna tylko do czego to by mogło pasować...
Nie uwielbiam tego filmu, po prostu doceniam kunszt z jakim został zrobiony. Skąd to rzekome uwielbienia wynika? moim zdaniem ten fragment tego nie oddaje;) nie tylko moja ocena się liczy, po czym tak wnioskujesz?
Ten " naiwny" film na szczęście zgarnął wszystkie Złote Kaczki więc nie tylko ja się na nim poznałam:) w sumie to nawet na niego bym nie poszła, bo zupełnie nie w klimacie filmów, które lubię, ale zaintrygowało mnie to, ze został tak wysoko nagrodzony przez profesjonalistów i pomyślałam, że zobaczę. Nie zawiodłam się.
Wszystko fajnie gdyby nie to, że Sala tam wygrała tylko z braku jakiejkolwiek konkcurencji. Ale skoro mamy traktować poważnie nagrody dające po kilkanaście nominacj filmom typu Och Karol 2 to...
Były tam również filmy, które mogły zgarnąć Kaczki. Zapewniam cię, że nikt "z braku laku" nie przyznałby tej nagrody "beznadziejnemu " filmowi. Kaczki zawsze trzymają poziom. Nie znam ani jednego przykładu- a śledzę ten festiwal od lat-żeby wygrał "naiwny", źle zrobiony film. Ja tez mam do tego dystans, ale fakt, "Sala samobójców " była bezkonkurencyjna:) Myślę,że właśnie przez nowatorstwo filmu długo jeszcze film nie będzie miał konkurencji. Komasa wykonał kawał dobrej roboty + świetna kreacja Gierszała. W pełni zasłużona nagroda.
aloha co tam słychać , dealric, akurat złote kaczki to chyba dotyczyły ze czterdziestu polskich filmów, wiec z pewnoscia bylo kilka, ktore mozna bylo nagrodzic, chyba ze ci nie pasuje cale polskie kino, a to juz inna rozmowa. http://www.zlotekaczki.pl/ "Sala" po raz pierwszy w historii filmu zgarnęła wszystkie pięć - ale co tam. jak dla ciebie to nawet i to jest za malo. no tak... a skoro tak to... znowu tu jestes na tym forum?
A ja tych jego emocji nie kupowałam, bo film był przerysowany, zwyczajnie.
Już sama scena studniówki - nie wiem, gdzie takie studniówki są wyprawiane, moja mama jest nauczycielką liceum i podczas oglądania tego filmu też była zdziwiona, że jakiś "dorosły" tak sobie wyobraził dzisiejszą studniówkę. Zwłaszcza w prywatnym liceum.
Scena całowania się dwóch chłopaków - taaaaaak, bardzo realne, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy słowo "gej" jest największą obrazą dla większości facetów.
Osiemnastolatek, który nie ma pojęcia jaką ma orientację seksualną? Najpierw jest gejem, a potem nagle mu przeszło?
Poza tym odnoszę wrażenie, że reżyser usilnie stara się przedstawić w złym świetle rodziców, bo biedny Dominiś taki niezrozumiany i nikt nie ma dla niego czasu. Niestety, obecnie większość nastolatków ma b. ograniczony kontakt z rodzicami, na szczęście nie wszyscy zostają z tego powodu emo. Rodzice, kiedy mogli, starali się pomóc Dominikowi, interesowali się jego problemami. Zanim Dominik do reszty zwariował i dał pokaz swojej głupocie były dwie sceny, które o tym świadczyły: ojciec Dominika próbuje z nim grać w jedną z jego durnych gier albo wtedy, kiedy Dominik został pobity w autobusie (w sumie powinien zostać pobity ze skutkiem śmiertelnym i na tym się ten film powinien skończyć) - jego rodzice bardzo się tym przejęli. O fatalnym zachowaniu Dominika przed tą sceną nie będę nawet wspominała, bo w tym momencie miałam ochotę smarkacza za kudły wytargać. I potem miałam odczuwać empatię do głównego bohatera? Bo użalał się nad sobą, że rodzice go nie rozumieją i nikt go nie kocha? Dominik nie miał żadnych poważnych problemów, najzwyczajniej w świecie użalał się nad sobą - do takich ludzi nie odczuwam empatii.
Cóż, jeśli Waszym zdaniem ten film jest realny, to albo Wam zazdroszczę albo współczuję Waszego towarzystwa.
Zazdroszczę, bo Wasze towarzystwo musi być bardzo tolerancyjne na homoseksualizm, zwłaszcza w wydaniu mężczyzn. Większość moich znajomych nie lubi gejów i żaden, ŻADEN, dla draki nie pocałowałby innego faceta. A tutaj to widzę dobra zabawa. Chociaż zabawne się wydaje, że na wspomnianej studniówce całowanie się dwóch facetów jest trendy i cool i fajna zabawa, a jakiś czas później z powodu "słabości" Dominika już było mega śmiesznie. Tak, ja rozumiem, że oni niby całowali się, bo właśnie śmiali się z gejostwa, ale prawda jest taka, że żaden facet, który nabija się z geja, nie pocałuje drugiego faceta. A tutaj to było przedstawione jakby to się działo na co drugiej studniówce, a w ogóle wszystkie studniówki to pijacka rozpusta.
Współczuję, bo jednak musi być nieciekawie, skoro tak u Was wyglądają studniówki i ogólne zachowanie dzisiejszej młodzieży. Tylko nie wiem jakim cudem to się łączy ze sobą.
Twórca tego filmu chciał pokazać jak świetnie rozumie młodzież i jej problemy, a tak naprawdę ten film pokazuje, że nie ma pojęcia, co się wśród nastolatków dzieje. I tworzy jakieś własne, chore scenariusze.
Nie wiem który rocznik jesteś, ale spokojnie w moim mieście bywały podobne studniówki, nie wiem czy jeszcze bywają.
Owszem postać Dominika była "programowo" przerysowana, ale co z tego? Czy to jest film dokumentalny? Nie.
Ja osobiście widziałam całujących się facetów czy dziewczyny dla tzw. " jaj", po pijanemu i inne " dziwne" konkursy i nic w tym jakiegoś nierealnego nie widzę- za sztubackich czasów różne rzeczy się robiło.
Może ta grupa młodzieży miała większy dystans do tego wszystkiego, chociaż ten późniejszy dramat potwierdzałby to co napisałaś- " słowo "gej" jest największą obrazą dla większości facetów." Po prostu kolega go wypuścił, żeby było co obśmiać na FB.
A kto powiedział, że Dominik nie ma pojęcia jaką ma orientację seksualną? Po czym jak wywnioskowałaś, że on nie wie?
Najpierw jest gejem, a potem nagle mu przeszło? - a może mu nie przeszło? Znasz trzecią orientację biseksualną?- choć nie twierdzę, że takową miał Dominik- za mało danych, by to jednoznacznie stwierdzić. Sprawa takiej czy innej ma orientacji to b. delikatny temat. Zresztą tutaj ma drugorzędne znaczenie, chodzi bardziej o pokazanie poszukiwania akceptacji i zrozumienia u młodego człowieka, próby zwrócenia na siebie uwagi. Zostało to pokazane na przykładzie orientacji seksualnej, bo to temat najbardziej newralgiczny dla młodych ludzi i jednocześnie - jak słusznie zauważyłaś- odmienna orientacja seksualna nie jest aspołecznie akceptowana. To zostało w sposób przejaskrawiony, b. dobrze pokazane. Dlatego też Dominik miał się przeciwko czemu buntować, miał jak "dowalić" rodzicom, ich ambicjom kompletnie odbiegającym od jego potrzeb czy gustów.
Czy żaden facet nie pocałowałby drugiego dla zabawy?Ja twierdzę, że jest to możliwe...
To trochę tak jak z odgrywaniem roli geja w filmie, nie każdy aktor będzie zachwycony taką propozycją, nie każdy pewnie ją przyjmie, ale są tacy np. Małaszyński, który twierdzi, że absolutnie nie miałby z tym problemu i że nie jest bardziej trudna od odegrania z kobietą.
Wystarczy również przejść się do teatru, na którąś ze sztuk Jarzyny czy Warlikowskiego- pełno ""gejostwa" na scenie i ludzie nie wychodzą oburzeni, że to nierealne, odbiegające od realiów, chociaż sztuki naprawdę mocne. Rola Macka Stuhra w jednaj ze sztuk naprawdę mocna. Reżyser nie musiał usilnie się starać, po prostu rodzice mówiąc wprost " nawalili, bardziej skoncentrowali się na karierze, własnych sprawach, niż na problemach dorastającego syna. Myślisz, że takich domów nie ma? Że np. narkomani pochodzą tylko z patologicznych środowisk? Jeśli tak to jesteś w błędzie.
Nie chcę pisać tutaj jakiś elaboratów na temat przez Ciebie poruszony, ale zupełnie inaczej patrzę na poruszone przez ciebie kwestie, z perspektywy wiekowej i trochę z doświadczenia zawodowego:)
Twórcza filmu na pojęcie, co dzieje się wśród nastolatów, bo świetnie ten problem pokazał- zwłaszcza w kwestii roli internetu i portali społecznościowych na życie młodych ludzi. Często "więzi" internetowe zastępują normalne rodzinne, o czym rodzina nie ma pojęcia lub dowiaduje się gdy jest zbyt późno. Matka Dominika dopiero w końcowej scenie tak naprawdę wykazuje pełne zrozumienia dla potrzeb syna, próbuje spojrzeć na to z perspektywy Dominika, kiedy wchodzi do gry, żeby poinformować "przyjaciół" syna o jego śmierci.
Za bardzo przejmujesz się wyszukiwaniem reguł prawdopodobieństwa, a chodzi przecież o zupełnie co innego:) to nie jest film dokumentalny, choć oczywiście zdarzenia przedstawione są najbardziej możliwe.
Kompletnie cie nie rozumiem. Roztrząsasz coś, co żadnym problem nie jest. Dominik w żadnym momencie nie zastanawia się nad swoją orientacją!!!! On szuka zrozumienia, " bratniej duszy" znajduje ją w Sylwii. Gdyby nawet był gejem, to co z tego? Nie mógłby nawiązać relacji z kobietą, nie mogłaby go zafascynować??? Nigdzie nie zauważyłam pociągu seksualnego do Sylwii, co niby o takowym pociągu miało świadczyć? pocałunek???Dominik dokładnie wie co go pociąga, a co nie, ale nie w tym rzecz. Dominik przede wszystkim potrzebował zrozumienia- nie szukał takiej czy innej płci. do nawiązania relacji- przyjaźni internetowej.Nie wiem na jakiej podstawie uważasz, że Dominik nie zauważył jakie płcie go pociągają? że powiedział rodzicom, że jest gejem? Przecież on chciał im zagrać na nerwach, Odegrać się na nich, pokazać im, że może być inny niż oni chcą i tyle, o niczym więcej jego wyznanie czy zachowanie nie świadczyło. To, że podniecił się kolegą świadczy o tym, że pociąg do płci męskiej- czy przejściowy czy stały miał i tyle.
Jeżeli nie zauważyłaś , że rodzice nawalili, to chyba nie ma sensu dyskutować:);) Nawet matka Dominika to zauważyła, stąd jej wejście do gry i powiadomienia wirtualnych braci o tym co się stało. Inaczej to jej wirtualne wejście byłoby bez sensu.
Każdy ma swoją perspektywę patrzenia na świat. Dla niektórych ludzi niepojęte jest , że ktoś bogaty może mieć problemy. Jak to skoro ma kasę? a właśnie bogate dzieciaki są najbardziej nieszczęśliwe.
Dobrze, że znasz swoją orientacją, chociaż to nie dotyczy filmu):) A znasz chociaż jednego geja, albo osobę biseksualną? nie sądzę:) ale powiem ci, że tacy faceci fascynują się kobietami, wręcz je ubóstwiają. Nie wiemy czy Sylwia pociągała fizycznie Dominika- nie było sceny mówiąc delikatnie o tym świadczącej...
Nikt cię nie namawia do wysokiej oceny, każdy ocenia zgodnie z tym co czuje i myśli. Reżyser doskonale zna problemy młodzieży, ty chyba nie:( i moim zdaniem doskonale trafił czasowo, ponieważ nadal jest bum na FB. Ostatnio usłyszałam tekst o młodego człowieka, "nie masz FB nie istniejesz", młodzi ludzie zamiast się spotykać całe dnia siedzą na FB i innym portalach i tam mają swoje światy, relacjonują każdy swój krok na Fb i innych portalach. Zawsze mogą trafić na niebezpieczne strony czy osoby i może się skończyć tragicznie.
Aktor grający rolę Dominika świetnie pokazał sfrustrowaną, zakompleksioną i egoistyczną świnię. :) Dlatego daję 6/10, chociaż moim zdaniem wygórowana ocena, ale niech będzie.
aha, czyli oceną filmu warunkujesz tym czy bohater był " świnią" czy aniołkiem", czy go lubisz czy nie", jja mam zupełnie inny tok myślenia przy ocenia filmów. bohater może być największym skur... ale jeśli wszystko się klei,jest spójny to oceniam naprawdę wysoko. A ty oceniałaś grę aktorów jako świetną czyli nie polubiłaś postaci to film be,
no nieźle czyli np. jeśli pisarz będzie w życiu prywatnym totalną szują, to jego książki ocenisz jako mierne, a najpewniej w ogóle ich nie przeczytasz, bo taki a nie inny człowiek je napisał?
No i widzisz. Z góry zakładasz, że nie znam żadnego geja ani osoby biseksualnej. Z tym drugim masz rację, z pierwszym kompletnie nie, ale najłatwiej jest założyć, ze wie się więcej o osobie wypowiadającej się przez net i grać lepiej doświadczoną, bo "ona na pewno nie zna żadnego geja, a ja to znam tylu, że niech się uczy i nie wypowiada o sprawach, o których nie ma pojęcia". Znam parę osób homoseksualnych, głównie mężczyzn i teraz mi wyjaśnij, jak to się ma do tego, co napisałam, skoro wyciągnęłaś wnioski, że nie znam żadnej. Czekam na wyjaśnienie, bo kompletnie nie rozumiem, co ma jedno do drugiego.
Robienie z siebie idioty w teatrze przy znajomych rodziców jest świetnym sposobem na zwrócenie na siebie uwagi i zdenerwowanie rodziców, faktycznie. Tylko dalej nie rozumiem czemu to biedne, małe emo czuło się niezrozumiane? Nie miał ku temu żadnych podstaw, bo na tej, nazwijmy to "studniówce" dobrze się bawił ze znajomymi i dobrze mu się układało, dopóki nie zaczął zachowywać się jak freak. Z problemem wyśmiewania go w szkole też mógł sobie poradzić po prostu prosząc rodziców o przeniesienie, ale nie, on wolał robić cyrki, czuć się niezrozumiany, użalać się nad sobą i ogólnie zachowywać jak pajac. Nie, nie rozumiem motywów jego postępowania i zachowania, bo kompletnie mnie one nie przekonują. Koleś nie miał absolutnie żadnych problemów, poza tym, że rodzice nie zawsze mają dla niego czas, bo zarabiają pieniądze również na niego i poza tym, że kumple w szkole zaczęli się z niego nabijać. Przeszłoby im po tygodniu, gdyby nie zaczął zachowywać się jak oszołom, poza tym tak jak pisałam - zawsze mógł porozmawiać o zmianie szkoły.
Co do rodziców to ja podałam sceny, które zdecydowały o tym, że mam o nich taką, a nie inną ocenę i nie będę tego robiła jeszcze raz. Jeśli dla Ciebie wyznacznikiem zrozumienia rodzica do dzieciaka jest włażenie na jego durne gry to ja mam kompletnie inną definicję tego słowa. A ocenę mam taką, że może nie byli idealnymi rodzicami, ale nie można powiedzieć, że nie przejmowali się Dominikiem. Jedyny ich błąd polega na tym, że za bardzo go rozpieszczali i potem wyrósł im rozpuszczony, uzalający się nad sobą bachor, który szukał problemów tam, gdzie ich nie ma, a zamiast normalnie porozmawiać z rodzicami postanawia robić im wstyd przed innymi i szantażować, że nie przystąpi do matury. To był ich największy błąd.
Co do pieniędzy to jeśli moją wypowiedź oceniłaś w sposób "jak to masz problemy, przecież masz kasę", to trudno, nie masz racji i kompletnie nie zrozumiałaś, ale patrząc na dalszy ciąg Twojego tekstu to widzę, że nie tylko tego. Nawet nie chce mi się tego tłumaczyć, bo nie lubię powtarzać dwa razy tego samego.
Dalej, kolejny kwiatek - reżyser świetnie zna problemy młodzieży, ja kompletnie nie. Ulubiony argument na filmwebie. Napisz jeszcze, że nie dorosłam do filmu. Do młodzieży kwalifikowałam się jeszcze całkiem niedawno, ale widocznie szybko się starzeję. Ale mimo to nie zauważyłam, żeby dzisiejsza młodzież zachowywała się jak nieszczęśliwe emo - przeciwnie, zauważyłam, że młodzież właśnie odchodzi od stylu bycia emo, bo jest to, mówiąc delikatnie, idiotyczne, ale za to zwiększyła się agresja młodych ludzi, również w stosunku do rodziców. Teraz młodzi ludzie raczej reagują agresją na jakieś zakazy rodziców, z którymi nie mają dobrego kontaktu. Emo wyszło z mody wieki temu.
Tekst "nie masz FB, nie istniejesz" jest ironicznym żartem na wielką popularność tego portalu, ale wątpię, żeby użytkownicy tego portalu naprawdę tak uważali. A poza tym nie wiem dlaczego posiadanie konta na fb jest czymś złym, może dlatego, ze sama posiadam. Nie mam wielu wirtualnych znajomych, a na fb nie mam żadnego, którego nie poznałabym osobiście, bo to jest portal społecznościowy, który zrzesza znajomych. Wirtualne znajomości nawiązuje się szybciej na filmwebie, zatem na Twoim miejscu zaczęłabym się martwić o siebie.:) Podobnie w przypadku różnych gier internetowych, na których można grać z innymi użytkownikami. I faktycznie zgadzam się, że młodzi ludzie coraz więcej czasu spędzają przed kompem i tracą kontakt z rzeczywistością, ale nie zauważyłam, żeby z tego powodu robili cyrki, użalali się nad sobą i zachowywali jak Dominik. Trafienie na niebezpieczną osobę na fb jest mało prawdopodobne, chyba że ktoś nie ma wyobraźni i przyjmuje każde zaproszenie, jak leci.
Ostatnim akapitem sama sobie wystawiłaś ocenę i teraz już nie wiem czy Ty naprawdę nie rozumiesz czy po prostu robisz mi na złość i udajesz, że nie rozumiesz, żebym musiała pięć razy tłumaczyć to samo. Napisałam, że samemu filmowi dałabym ocenę 4/10, ale ze względu m.in. na dobrą grę aktorską podwyższyłam ocenę na 6/10, bo aktor dobrze się spisał grając sfrustrowanego, zakompleksionego egoistę i tyle. Ty natomiast wywnioskowałaś, że nie polubiłam głównego bohatera, więc słabo oceniłam film, no po prostu, łapy opadają... I jeszcze, żebym dokładnie nie napisała, co spowodowało, że film oceniłam tak, a nie inaczej, podałam argumenty, które mnie nie przekonują i takie, które sprawiły, że film ma jednak tę szósteczkę u mnie, więc naprawdę nie wiem, jak Ty czytałaś mój wpis, że to przeoczyłaś? Jaśniej już tego napisać nie mogłam. Gdybym oceniła ten film na podstawie tylko i wyłącznie mojej sympatii czy antypatii do bohatera to musiałabym niestety dać 1/10 bo skali minusowej niestety nie ma, a ja dawno nie widziałam takiego rozkapryszonego bachora, któremu wydaje się, że nikt go nie kocha, świat jest zły i on jest bardzo nieszczęśliwy. Aż strach pomyśleć, jakby zareagował, gdyby rzeczywiście miał jakiś problem.
A książki napisane przez totalne szuje mogłyby być naprawdę ciekawe. :)
Pomijając, że całkowicie się zgadzam i już osobie powyżej wytłumaczyć to próbowałem na co też nagle zrobił się z niej psycholog który wie lepiej co myślą inni niż oni sami to co do ostatniego pytania:
Polecam American Psycho Breta ellisa:)
Dominik zachowywał sie tak jak zachowywał ponieważ był rozpieszczony. Może gdyby bphaterem nie był nastolatek dorastający w zamoznej rodzinie nie robiłby z siebie takiego freak jak to okresliłaś. Nie mniej jednak dziwi mnie to, że oceniasz go w ten sposób. Każdy człowiek jest inny i każdy inaczej reaguje na niepowodzenia. Jedni zamykają sie w sobie, inni próbują robić z siebie idiotę. Wiec ne rozumiem dlaczego uważasz, że film jest przerysowany.
Co do rodziców to własnie widać jakie gusta i odczucia sa różne. Jak dla mnie Rodzice nie interesowali się Dominikiem i sceny które wymieniłas własnie to pokazują. Pierwsza: ojciec próbuje z nim grać ale szybko opuszcza, zrasztą widać to po jego wyrazie twarzy. Druga scena: Fakt są bardzo zaniepokojeni ale ja tam wcale nie widze tego wielkiego oddania i miłości. Jak dla mnie zachowywują się jak typowi bogacze którym się wszystko nalezy. Więc dlaczego Dominik miałby się inaczej zachowywać?! Ich ignorancje pokazuje równiez doskonale scena z lekarzem i receptami. Za wszelką cene próbują zbagatelizowac problem i wyprzeć to, że ich syn ma poważne problemy. Ja nie mówię, że byli złymi rodzicami. Poprostu uważam, że nie poświęcali mu wystarczającej uwagi i nikt nie przekona mnie, ze tak nie było. Jak mozna w tym filmie nie dopatrzyć się winy rodziców która jest ogromna? Wystarczy spojrzeć ile teraz jest programów i artykułów na temat tego jak to rodzice zajęci swoimi karierami nie zwracają uwagi na swoje dzieci bo wydaje im się, że one powinny być wdzięczne bo dostają duże kieszonkowe. Zapominają tylko, że od zarania dziejów tak naprawdę miłość okazuje się poprzez zainteresowanie, troskę i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Rodzice Dominika zawalili na całej lini..a magiczna jest dla mnie ostatnia scena kiedy matka postanawia wejść w ich swiat. To pokazuje doskonale, że w końcu zdała sobie sprawę z ogromu problemu. Szkoda tlyko, że tak późno. Czytałam kiedyś w newsweeku taki artykuł na temat jakiegoś chłopaka w Japonii który od kilku lat nie wychodził z domu. Nic nie skutkowało. Dopiero kiedy wykfalifikowany psycholog zaczął z nim wirtualnie rozmawiać, podając się za jakiegoś kolegę z sieci ..przekonywał go miesiącami, ze problemy mozna rozwiązać w inny sposób..Dopiero wtedy udało się go wyciągnąć z tego przeklętego pokoju. Dlatego jak dla mnie scena świetna zresztą oparta całkowicie na psychologii. Dziwi mnie, że nie czujesz empatii w stosunku do głównego bohatera bo jakby nie było jest to zagubiony nastolatek który nie wie czego chce, widocznie jest słaby psychicznie i jego swiat nagle się rozpada.
Przecież napisałam, że rodzice zawinili. Wychowali rozpuszczonego freaka. Żeby tak bardzo rozpuścić dzieciaka trzeba się baaaardzo starać. Podziwiam ich.
Ale tego, że byli pochłonieni swoimi karierami naprawde nie widziałaś?:) I to jest prawdziwy problem. Poza tym..nie wiem ile masz lat ale teraz niestety każde imprezki wyglądają tak jak w sali samobójców. Czy to wyjście do klubu czy jakiś after po studniówce młodzież robi wiele różnych rzeczy. Dlatego film dla mnie jest smutym, obnażającym całą prawdę o młodzieży obrazem. Pokazuje jak nastolatkowie potrafią byc bezlitośni i jak inni ludzie potrafią albo właśnie nie potrafią sobie z tym poradzić.
a zwróciłaś uwagę na zdanie monaco_filmweb:
"Nie zauważyłam, kiedy rodzice nawalili, sorry"
"Poza tym odnoszę wrażenie, że reżyser usilnie stara się przedstawić w złym świetle rodziców, bo biedny Dominiś taki niezrozumiany i nikt nie ma dla niego czasu. Niestety, obecnie większość nastolatków ma b. ograniczony kontakt z rodzicami, na szczęście nie wszyscy zostają z tego powodu emo. Rodzice, kiedy mogli, starali się pomóc Dominikowi, interesowali się jego problemami."
"Jesli dla Ciebie wyznacznikiem zrozumienia rodzica do dzieciaka jest włażenie na jego durne gry to ja mam kompletnie inną definicję tego słowa".
to są zdanie świadczące o głębokim zrozumieniu problemu w filmie:):)
Dobrze, że przetłumaczyłaś z polskiego na nasze, o co chodzi bo dalej by brnęła w swoją logikę""
"
hahaha ):)
kilka postów wyżej: cytat z ciebie:
"Nie zauważyłam, kiedy rodzice nawalili, sorry. "
"Poza tym odnoszę wrażenie, że reżyser usilnie stara się przedstawić w złym świetle rodziców, bo biedny Dominiś taki niezrozumiany i nikt nie ma dla niego czasu. Niestety, obecnie większość nastolatków ma b. ograniczony kontakt z rodzicami, na szczęście nie wszyscy zostają z tego powodu emo. Rodzice, kiedy mogli, starali się pomóc Dominikowi, interesowali się jego problemami"
i wile inny
"Jesli dla Ciebie wyznacznikiem zrozumienia rodzica do dzieciaka jest włażenie na jego durne gry to ja mam kompletnie inną definicję tego słowa"
a potem do klaudii 2251:Przecież napisałam, że rodzice zawinili.
normalnie pogrązyłaś się dziewczyno!!!! zero argumentów, niespójność logiczna!
a to zdanie mnie rozwaliło:"Jesli dla Ciebie wyznacznikiem zrozumienia rodzica do dzieciaka jest włażenie na jego durne gry to ja mam kompletnie inną definicję tego słowa".
Pełna kompromitacja:)
Swoją drogą to ciekawe, że poniżej kończysz dyskusję, żeby prowokować kłótnię gdzie indziej. Jakaś niewyżyta jesteś, życia nie masz poza tym Internetem?
Mogłabym tutaj też zacząć cytować poszczególne fragmenty Twoich bardzo mądrych postów, ale znowu byś narzekała, że za długo trzeba czytać (jak już dałaś do zrozumienia - nie lubisz tego robić, a żeby jeszcze zrozumieć to już w ogóle inna liga). Ograniczę się tylko do jednego - zdanie z ostatniego Twojego posta naszej dyskusji: "Nikt ci nie zarzuca że tak oceniłaś film, masz z tym jakiś problem???". Otóż zdanie to świadczy o tym, że albo nie wiesz i nie rozumiesz co czytasz albo najzwyczajniej w świecie chcesz denerwować innych użytkowników forum tylko nie bardzo wiesz, jak się za to zabrać. Postaram się wyjaśnić to jak trzyletniemu dziecku - nie daję głowy, że załapiesz, ale mimo to spróbuję. Otóż w jednym ze swoich postów tłumaczyłam dlaczego wystawiłam temu filmowi taką, a nie inną ocenę, bo po to służy m.in. to forum. Chciałam przedstawić dobre i złe strony tego filmu, ale Ty oczywiście tego nie zrozumiałaś i odpowiedziałaś mi w sposób, który znakomicie potwierdza Twoją ignorancję i brak zrozumienia: "aha, czyli oceną filmu warunkujesz tym czy bohater był " świnią" czy aniołkiem", czy go lubisz czy nie", jja mam zupełnie inny tok myślenia przy ocenia filmów. bohater może być największym skur... ale jeśli wszystko się klei,jest spójny to oceniam naprawdę wysoko. A ty oceniałaś grę aktorów jako świetną czyli nie polubiłaś postaci to film be,
no nieźle czyli np. jeśli pisarz będzie w życiu prywatnym totalną szują, to jego książki ocenisz jako mierne, a najpewniej w ogóle ich nie przeczytasz, bo taki a nie inny człowiek je napisał?" Brawo, brawo, brawo! Ale widocznie uznałaś, że nie pogrążyłaś się jeszcze wystarczającą i musisz skompromitować się jeszcze bardziej. Dlatego kiedy usiłowałam Ci wytłumaczyć tak, żebyś nawet Ty w końcu zrozumiała (trudna to sztuka i jak widać nie udała się) odpisałaś mi, że rzekomo mam problem z tym, jak Wy oceniacie to, jak ja oceniłam film. Klasa sama w sobie, takich kwiatków, które doprowadzają czytającego Twoje wypowiedzi o opad rąk jest więcej, no ale jak sama się między wierszami przyznałaś, nie potrafisz czytać, więc nie będę Cię zamęczać. Widocznie Dominik jest akurat na Twoim poziomie emocjonalnym i intelektualnym, dlatego nie możesz znieść jakiejkolwiek krytyki tego "arcydzieła".
Kończę dyskusję z Tobą, ponieważ jestem zwolenniczką powiedzenia: Nigdy nie wdawaj się w dyskusję z idiotą - najpierw sprowadzi ją do swojego poziomu, a potem pokona Cię doświadczeniem.
I rzeczywiście, powyższą dyskusję próbowałaś sprowadzić do swojego poziomu, usiłując udowodnić, że nie znam żadnego geja i przede wszystkim czepiając się rzekomego homoseksualizmu Dominika, jakby to był jedyny mój argument na niekorzyść tego filmu, a potem oburzając się, kiedy ośmieliłam się na Twoje śmieszne zarzuty odpowiedzieć. Zatem machnę ręką na Ciebie i na Twoje kompromitujące wypociny i pójdę sobie obejrzeć jakiś dobry, polski film, które na szczęście wciąż powstają, mimo że "Sala Samobójców" każe w to wątpić.
Wyrazy najserdeczniejszego współczucia z powodu samobója, jakiego na własne życzenie strzeliłaś sobie na forum publicznym. "Tłumaczą się winni"- coś w tym jest... wiem, to musi boleć taka kompromitacja publiczna:), stąd ataki personalne, tłumaczenia się ze wszystkiego, wyszukiwanie rzekomych " haków"- to objaw totalnej bezradności. Zaliczyłaś niestety lot koszący i to w najgorszym stylu- zamiast argumentów merytorycznych, ataki personalne.
"TONĄCY BRZYDKO SIĘ CHWYTA"- taki napis umieściłabym na twoim "nagrobku"- bo ewidentnie zaliczyłaś zgon:(:(
a propos powyższego polecam świetny film" The last Word"- oczywiście inteligentnym forumowiczom:):) na osłodę mogą też obejrzeć ci, którzy się za takich uważają:):):)
Mam nadzieję, że to pożegnalne epitafium("tonący BRZYDKO się chwyta")dla oponentki- trolla da do myślenia.
Gdzieś czytałam listę najdurniejszych i najmniej prawdziwych przysłów i "winny się tłumaczy" trafiło tam na pierwszym miejscu, ponieważ tłumaczą się wszyscy i zawsze. Poza tym ja się nigdzie nie tłumaczyłam, a jedynie próbowałam co niego rozjaśnić w mrokach Twojego umysłu, ale jak zwykle zrozumiałaś to po swojemu. Twoja gra słów "Tonący brzydko się chwyta" też nijak ma się do rzeczywistości. Ale widzę, że tak Ci się spodobał, że aż napisałaś to dwa razy, aby nikomu Twój "geniusz" nie umknął. :) Co do trollowania to też nie masz racji, ponieważ a) podałam argumenty, b) nie założyłam nowego tematu, że film to shit, a jedynie próbowałam nawiązać dyskusję z inteligentnymi ludźmi, niestety odpisałaś Ty. Ale tak to jest, że jak ktoś skrytykuje film i jeszcze ośmiela się bronić swojego zdania, to jest trollem. Powinnam chyba wstawiać same dziesiątki, żeby o trollowanie nie być oskarżoną.
Twoja segregacja na ludzi inteligentnych i mniej i aluzja, że Ty właśnie jesteś tą inteligentną, która może buractwu proponować dobre filmy też nijak ma się do rzeczywistości. Widocznie, wbrew własnej opinii o sobie, masz zbyt mało szarych komórek, żeby zrozumieć, że każde Twoje zdanie powoduje kontrargument i dlatego ta dyskusja wyglądała tak, a nie inaczej - odpisałaś o gejach, więc ja wyjaśniłam o co chodziło, napisałaś bzdurę o tym, w jaki sposób oceniam filmy, więc też wyjaśniłam, o co chodziło. Tak to działa, wiesz? Niestety, każdy kolejny Twój post ma coraz mniej sensu. A Ty się zachowujesz, jakbyś napisała tekst kompletnie niezwiązany z gejami i homoseksualizmem ogólnie, a ja dalej ciągnęła ten temat. Nie. Odpisałam tak, a nie inaczej, żeby dokładniej przedstawić mój punkt widzenia, żebyś ZROZUMIAŁA, o co mi chodziło i naprawdę z równą skutecznością mogłabym to tłumaczyć mojej szafie z ubraniami - dawno nie dyskutowałam z osobą tak odporną na wszystkie argumenty i jeszcze odwracającą kota ogonem. Na tym to polega, więc nie dziw się, że odpisałam o homoseksualizmie, skoro Ty sama wysnułaś taki kontrargument w odpowiedzi na mój pierwszy post. Otwórz na to swój wąski móżdżek, to może pojmiesz w czym rzecz. Jak to do Ciebie dotrze będziesz, to może będziesz już na tyle dorosła, żeby dyskutować z ludźmi, na razie niestety to forum nie jest dla Ciebie. Czytanie ze zrozumieniem to jednak trudna sztuka, ale trzymam kciuki, może kiedyś Ci się uda, nie poddawaj się, powodzenia.
Spadam. Przepraszam, że znowu taki długi post, bo Ciebie pewnie boli głowa po trzech zdaniach. A ataki personalne zostały sprowokowane Twoim odwracaniem kota ogonem, bo naprawdę w ten sposób to żadna dyskusja daleko nie zajdzie, w kółko człowiek pisze o jednym i tym samym, bo druga strona nie rozumie albo udaje, że nie rozumie.
Teraz już naprawdę kończę i nie wdaję się w kolejne dyskusję z idiotą, żeby poziom tego forum nie spadło poniżej mułu. Kompromituj się dalej, ja spadam na serial.
„ Przysłowia są mądrością narodów” tylko nie każdy umie z tej mądrości skorzystać….
Bardzo serdecznie ci współczuję , że nie masz tej umiejętności i łączę się w bólu:):)
A ja polecam poważnie się zastanowić, czy gdyby policja zgarnęła Cię na ulicy i niesłusznie o coś oskarżyła to nie próbowałabyś "się tłumaczyć". Poza tym, tak jak pisałam - nie tłumaczyłam się, a jedynie próbowałam wyjaśnić mój punkt widzenia i nie widzę tutaj potrzeby, żebym musiała korzystać z mądrości narodów. A przysłowia, jak wszystko inne są mądrzejsze i mniej. Ten akurat zaliczam do drugiej kategorii. A tekst, który wskazywał przysłowia, które niekoniecznie mają nawiązanie w rzeczywistości ukazał się na popularnym blogu: KOMINEK. Szczerze polecam. Mnie np. jego tekst o przysłowiach dał wiele do myślenia i po przeanalizowaniu wszystkiego uznałam, że mam rację, także w tym wypadku bardzo dziękuję za taką mądrość naszego narodu. Bądźmy mądrzejsi.
A teraz proponuję nam skończyć tę bezmyślną i żenującą dyskusję. Już zrozumiałam, że gotujesz się ze złości, ilekroć ktoś skrytykuje ten film. Nie będę tego więcej robić i jeśli kiedyś zauważę, że rozpływasz się w zachwytach nad którymkolwiek filmem, który ja będę uważała za kiepski - nie będę Tobie odpowiadać. Najwyżej znajdę inny temat, w którym będę mogła porozmawiać z innym wielbicielem filmu, z którym się da, po prostu.
Monaco odpuść:)
Starasz się inteligentnie dyskutować z osobą, która zawsze musi mieć rację, zna się na wszystkim, a jak ktoś wytknie jej błąd w takim stopniu, że nie da się już zaprzeczyć to to była ironia.
Swego czasu stwierdziłem, że bohater filmu ma mentalność przedszkolaka. Jak widać nie tylko on i pewnie stąd zachwyt nad filmem:)
Słusznie prawisz. :) Dobrze, że mam "Breaking Bad" na odstresowanie się, ufff. :)
Ja się niedawno przełamałam i nie zawiodłam się, chociaż takie seriale trzeba lubić. Mnie bardzo wciągnął. :) Ale to już temat na inny temat. ;)
widzę,że Wieża Babel - mówimy różnymi językami:)
Piszesz jakieś eleboraty, które kompletnie nic nie wnoszą, rozwodzisz się nad nieistotnymi rzeczami nie wiadomo po co. Nikt ci nie zarzuca że tak oceniłaś film, masz z tym jakiś problem???
a propos wątku gejowskiego. Zakładałam, że nie znasz żadnego geja, bo w przeciwnym razie nie zdziwiłaby cie fascynacja czy zauroczenie kobietami, i nie odebrałabyś tego jako " wahania co do takiej czy innej orientacji Dominika. Ta dyskusja robi się żenująca, ponieważ napisałaś dwa " wypracowania" na temat orientacji seksualnej Dominika- o której nic nie wiesz, poza scenka z treningu- a nie o tym jest ten film, tu chodzi o coś innego. Nikt nie zmusza cię do tego, żeby film ci się podobał. Jakieś wywody odnośnie twojej osoby zupełnie niepotrzebne- nie miejsce na to i nie czas.
Tyle, więcej na ten temat nie warto pisać. Co do dalszego wywodu dot. psychiki- no comments... nie mam siły wykładać ci psychologii:)
Skoro mówimy różnymi językami, jest ogromna przepaść między nami dot. wrażliwości i postrzegania świata, proponuje zakończyć dyskusje, albo niech włączą się do niej inne osoby. Ja już prościej nie umiem napisać:) a Ty albo nie rozumiesz albo jesteś z innej planety:);) Pozdrawiam z planety Ziemia:)
PS. tekst o FB to była ironia, na Boga! Jak można wszystko tak dosłownie czytać? twoje wywody o internecie tez kulą w płot, czy ja coś pisałam o zagrożeniu wynikającym z samego posiadania FB czy innego portalu??? ktoś tu chyba nie umie czytać ze zrozumieniem:)::)
Jesli można prosić, to BEZ ODBIORU, jeśli nie, to ja zignoruję twoją ew. odpowiedź, żeby nie zajmować miejsca na jałowe wywody.
Słusznie. Też nie mam siły na dyskusję z Tobą, bo kompletnie nie rozumiesz, co piszę i odpowiadasz takie bzdury, że człowiek się naprawdę zastanawia, czy naprawdę trafił na polskie forum. W liceum podobno uczyli czytanie ze zrozumieniem, ale po tym, że dla Ciebie studniówka wygląda tak, jak przedstawili to w filmie to raczej nie miałaś z tą szkołą wiele wspólnego. I na dodatek piszesz, że to ja nie czytam ze zrozumieniem. Odsyłam do podręczników dla maturzystów. Bez odbioru.
P.S. Pani była zbyt dumna, żeby nie zauważyć, że wiele osób ma taką opinię o tym filmie jak ja, ale Pani się podoba, więc skrytykować nie wolno.
P.S.2 Moje posty są niewiele dłuższe od Twoich, więc czepiasz się niepotrzebnie i głupio. Chyba, że chodziło o to, że moje posty miały sens w przeciwieństwie do Twoich.
Nieskromnie uważam się za wrażliwego i inteligentnego, no ale ten film mnie po prostu odrzuca, jest słaby, w gruncie rzeczy płytki, taki "smutny" że aż śmieszny. Mało realizmu w wielu sytuacjach, co najwyżej średnie aktorstwo. Film o emo dla emo. Jakbym nie oglądał z kimś to wyłączyłbym po jakichś 20 minutach. No ale dotrwałem do końca i co tu dużo mówić - dostaje 3/10 tylko dlatego że przynajmniej porusza faktycznie jakiś ważki problem.
To dziwne bo mi ten film wydał się bardzo realny. Jego realizm z reszta potwierdza życie, w końcu wiele można poczytać o nastolatkach zamkniętych w sieci i ich rodzicach ..nie musze dodawać, że to prawdziwy horror. Co dla Ciebie było takie nierealne? Jak dla mnie główny bohater zagrał rewelacyjnie..nie można się przyczepić do jego gry bo stanął na wysokości zadania jakim była niewątpliwie trudna rola. Nie znalazłam też żadnego momentu w którym ten film był tak smutny że aż śmieszny..przeciwnie jak dla mnie to kawał straszniej prawdy na temat młodych ludzi i ich rodziców. Film zdecydowanie skierowany nie tyle do wrażliwych co po prostu dojrzałych ludzi. Broń Boże...nie ubliżam Ci i wcale nie uważam, że jesteś niedojrzały..masz prawo do swojego zdania, film może Ci się nie podobać. Ale jakby ten film powstał 10 lat temu i poszłabym do kina jako 17-latka to zapewne byłby dla mnie chorym filmem o psychicznie chorym chłopaku...czyli strata czasu. Nie będę się rozpisywac na temat tego jak teraz widze Dominika, jak widzę ten film bo ocena 10/10 wystarczy. Pozdrawiam
Reżyser poruszył zbyt wiele, mocnych i ważnych wątków w filmie, i zostawił. Napaćkał tego w cholerę, jakby chciał pokazać "spójrzcie jaki dramat Wam daję. Tu jest wszystko! Plus "przystojny" męski aktor, trafi do nastolatek, będzie hit". Film w ogóle mnie nie poruszył, ani początek, ani środek, ani tym bardziej koniec, I nie dlatego, że go nie zrozumiałam (bogowie, jak takie argumenty są infantylne), ale nie kupuje emocji chłopaka. Film oglądałam ze znużeniem i czekałam, kiedy dostanę po twarzy od reżysera (ponoć w filmie miała być scena, która powinna mocno wstrząsnąć.) Czekałam i nic. Są filmy o podobnej tematyce, zdecydowanie bardziej wpływające na emocje i odczucia widza.