PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=818017}
6,9 103 599
ocen
6,9 10 1 103599
6,9 50
ocen krytyków
Sala samobójców. Hejter
powrót do forum filmu Sala samobójców. Hejter

Płytka i wygodna analiza zjawiska, banały lały się strumieniami.
Postaci bardzo płaskie. Dziwi mnie to bardzo, bo autor scenariusza potrafił stworzyć mocne portrety w „Bożym ciele”.
Dialogi nie za bardzo.
Aktorzy poniżej swojego poziomu (na + Musiałowski).
Obrazki, praca kamery - takie mocno tvn-owe, udźwiękowienie – zgodnie z tradycją polskiego filmu trzeba siedzieć w pilotem w ręku.

Nie rozumiem zachwytów. Sala samobójców miała swój klimat.
Jeden główny wątek sklejający się z braku akceptacji rówieśników, rodziców zajętymi swoimi problemami, wyobcowania z realnego świata i finalnie następuje totalne odrealnienie i ucieczka w sieć.
Zabieg wizualizacji wirtualnego świata miał tam sens.

Tutaj dwa grzyby w barszcz.
A nawet więcej.

***Uwaga MOŻLIWY Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę. ***

Mamy mix wątku zamachu na Adamowicza i niepoczytalności sprawcy i kandydat na prezydenta Warszawy z otwartością na emigrantów, Odą do radości i z zapleczem hejterskim w tle (czyżby Sok z buraka?).

Jaki cel miał autor w umieszczeniu jednej z postaci Sali Samobójców w tej drugiej części/kontynuacji (a może zbieżność tytułów przypadkowa)?

Inteligentny, bystry chłopak, odtrącony przez obiekt swych westchnień, z zamkniętą, poprzez swój głupi występek, karierą prawniczą, szuka zemsty.
Chęć bycia kimś ważnym realizuje w środowisku, w którym najszybciej znajduje uznanie.
Z biegiem czasu dowiadujemy się, że nie wszystko stracone a pod koniec filmu okazuje się, że bohater dzięki byciu dobrym obserwatorem, wyciągającym wnioski, docenienie i szacunek mógł zdobyć u obu ‘zwalczających się plemion’.

Czyli zwykła kłamliwa menda czy wybitny umysł manipulujący ludźmi?

Chłopiec z nizin szukający swojej drogi na szczyt czy zdolny walczak zniesmaczony elitami?

Niby wszystko mu się udawało bez trudu, kody do strzelnicy, podsłuchy w ważnych miejscach, wkręcenie się do sztabu wyborczego. A jednak daje się złapać przez szefową na kłamstwie jak szkolniak, sądząc, że tylko on potrafi zbierać informacje a o nim już się nie da.

Zmierzam do tego, że obraz bohatera jest niespójny. Elity przekoloryzowane.
Jeśli poprzez Hejtera mieliśmy się dowiedzieć czegoś więcej o tym zjawisku, to słabo to wyszło.

Po lekturze nt. Cambridge Analytica, po aferach w Polsce, po aktywności botów i usłużnych idiotów antycovidowych, podgrzewania nastrojów antyukraińskich, retoryce antyunijnej, wiemy jak wygląda brudna polityka.

Na pewno nie tak jak w filmie, gdzie kandydat ubiegający się o urząd prezydenta Warszawy składa osobiście zlecenie na hejt na swojego rywala w agencji PR.

Po obejrzeniu „Sali Samobójców. Hejter” widz powinien podnieść larum:
„Jakiej muzyki słuchał główny bohater?
Jak go wychowali rodzice?
W jakie gry młócił nocami na kompie?”

Wnioski wyciągnięte z filmu powinny sprawić, że już żaden człowiek nie zostanie wychowany na hejtera.
I żaden hejter nie pójdzie śladami tego chłopaka, bo przecież..
oh, wait.. on nadal jest wygranym, bo paniusia, która ma zapewne kontakty ze światkiem przestępczym, na gnojeniu ludzi zjadła zęby, na koniec filmu praktycznie oddaje we władanie chłoptasiowi swoją firmę.

Czuję, że ktoś próbował przez dwie godziny i dziesięć minut robić ze mnie idiotę.
Szkoda.

ocenił(a) film na 5
Quadrath

PS. Wiem, wiem.. "Joker", "Parasite".. znam przyczynek do powstania filmu, zapoznałem się też z wywiadami z reżyserem. I tu jest mój największy ból. O ile postać Jokera była dogłębnie zinfiltrowana i nikt nie mógł mieć wątpliwości, że jest pokrzywdzonym przez los i samego siebie 'przegrywem', nie potrafiącym się odnaleźć w konsumpcyjnym świecie, rządzonym przez zgniłe elity, które zapomniały o szarym człowieku (a jednocześnie jak bardzo kolorowym w tym przypadku;) O ile wiemy jak mieszkała rodzinka z koreańskiego zwycięzcy Oskarów 2020, widz był zziębnięty wilgocią ich lokum, zażenowany ich sposobem zachowania.. tak w przypadku Hejtera widzimy chłopca w garniturze, studiującego prawo na jakimś UW, z nienagannymi manierami i kulturą osobistą. Sportretowanemu bohaterowi jest bliżej Zbawixa i korpoludka niż faktycznej pryczy w akademiku i mozolnym wyciąganiu się z nizin społecznych. Autor scenariusza, a może sam reżyser, nie pochylili się dostatecznie nad tymi momentami, które dały bym nam poczuć, że to historia o człowieku, który nie zgadza się na bycie na dole piramidy życia i musi wyrwać od losu ten kupon z wygraną na loterii za wszelką cenę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones