Co ma piernik do wiatraka ?? Co z tego ze istnieja jeszcze Flinstonowie i Disney robi filmy bardziej familijne. Co to ma do k.rwy nędzy do filmu ??? Żal.pl
Zgadzam się. Ta redaktorka filmwebu jest jakaś niewyżyta. I z pewnością nie ma zupełnego pojęcia o historii animacji.
"Na nieszczęście Hanny i Barbery w Hollywoodzie w tym samym czasie pracował też inny animator, Walt Disney. Jego delikatna Myszka Miki, rozczulający Bambi, nieporadny Dumbo, urocze 101 Dalmatyńczyków czy piękny Kopciuszek, będąc ucieleśnieniem snów niewinnych maleństw, pokazały, że do dzieci można się zwracać nieco bardziej wyszukanym językiem"
Prawda jest taka, że bajki Hanna-Barbera to alternatywa dla Disneya. Alternatywa od przesłodzonego Disneya - no np. rewelacyjny Huckleberry, Miś Yogi, TOP Cat, Scooby też... Bo przecież jak pisała recenzentka:
"każdy odcinek prowadził do zdemaskowania przez nich oszusta podszywającego się pod zielonkawego upiora, zawsze udawało się im napędzić stracha nie tylko dzieciakom przed telewizorami, ale i sobie nawzajem. Lekcja wyniesiona z bajki, że duchów z pewnością nie ma, zaowocowała zdrowym rozsądkiem ich fanów w dorosłym życiu."
Jaki problem? Scooby przecież pomógł zrozumieć, że nie ma się co bać.
Hanna-Barbera to solidna marka i szczerze - to jest o 1000 lat świetlnych do przodu od archaicznego już Disneya i pozostanie zawsze młoda i piękna. Dlatego też nie można być takim recenzentem-pedałkiem, który mówi co mu się podoba i jeszcze nawet nie wie o czym plecie...