Oglądałem wersję bez cenzury, ale jakoś specjalnego wrażenia na mnie nie zrobiła. Fakt, początek jest niezbyt przyjemny - zwłaszcza wiedząc, że te filmy ze zwierzętami są prawdziwe, ale dalej już tak źle nie jest. Źle w sensie brutalności, bo jeśli chodzi o sam film to jest po prostu głupi. Zaczynając od montażu, poprzez chyba ponad 2 minutową scenę z łódką gdzie nic kompletnie się nie dzieje - ot płynie sobie łódka, a kamera nad nią się kręci, papkę w postaci teleportacji z miejsca morderstwa w kolejne miejsce (mój faworyt to teleportacja pod łóżko, lol). No, nie można zapomnieć o policjancie z rentgenem w oczach - daje naszemu głównemu bohaterowi paczkę i stwierdza "ta kaseta czekała w portierni" (czy coś w tym rodzaju). Niby ok, gdyby nie to, że paczka jest szczelnie zapakowana w papier i nie widać co w niej jest. W ogóle jakiś ten film jest bez składu i ładu - jak to w filmach Boll'a. Nawet nie chce mi się już pisać o tym filmie. Spodziewałem się czegoś lepszego, bo jeśli chodzi o adaptacje gier to Boll spieprzył już prawie wszystkie. Teraz pora na horrory. Nie polecam tego filmu nawet fanom gore - do których ja się zaliczam. Już lepiej kolejny raz obejrzeć "Ichi The Killer".