Na drodze zostania prawdziwym fanem Uwe Bolla idzie mi coraz lepiej - to jest już jego drugi obejrzany przeze mnie film. Mój ukochany reżyser tym razem wspiął się na wyżyny sztuki filmowej, tworząc niebanalną produkcję, jaką jest "Seed: Skazany na śmierć". Film zostawia po sobie przesłanie, że sprawiedliwość dosięga każdego. Czy to najgorszego złoczyńcę, czy nieuczciwego policjanta. Ponadto niektóre (podkreślam - niektóre) sceny były zawiłe fabularnie, i to w tym pozytywnym sensie. Produkcja troszeczkę przynudza na początku, w środku i na końcu, ale i tak myślę że film jest tak średnio godny polecenia. Nie zamierzam za to rezygnować z Uwe Bolla.