co niby złego w tej końcówce... [?] nierozumiem.. przecież dobrze się skończyło xD niewiem kto chciał by mieć takiego pseudo męża jak ten na początku xD

Koniec był cudny, ja już łzy w oczach, że jednak dobrze się nie skończy, już biegnę po chusteczki, a tu taki koniec :} Ale i tak szkoda mi było tego męża...

No włąśnie niewiem co sie stało z tym męzem bo wiem ze ten duch i ta dziwczyna póżniej bedą razem ale co sie wkońcu z tym mezem stało???

On w tym worku został uwieziony tak?????

Do tej osóbki wyżej: żal ci było tego męża? Mi go wcale nie żal. Wolał pieniądze od Lachhi. A to nie było fajne.
Ja nic do końcówki nie mam. Cała opowieśc była taka piękna baśniowa. Czy baśnie kończą się źle? Zwykle kończą się dobrze. A więc tu też opowieśc dobrze się skończyla. Polecam.;]

co sie stało z tym męzem bo wiem ze ten duch i ta dziwczyna póżniej bedą razem ale co sie wkońcu z tym mezem stało???

No właśnie! Co się stało z tym mężem? Też nie rozumiem tej koncówki.
Ale film był piękny!

Duch wszedł w ciało tego męża. Ten duch to chyba nawet powiedział pod koniec filmu.

Duch wcześniej oznajmił Mężowi, że jest miłością w sercu każdej kobiety. Gdy "wszedł" w jego ciało, to tak jakby (w moim rozumieniu)natchnął go prawdziwym, dojrzałym uczuciem do żony. Stało się to jednak dopiero wtedy, gdy ona powiedziała mężowi prawdę o swoim uczuciu. Dla mnie piękna końcówka o prawdziwej, dojrzałej miłości. W końcu kibicowałam duchowi, a nie temu zaślepionemu, pierdołowatemu lebiedze, który musiał dojrzewa do miłości aż tyle lat. Przybiegł dopiero wtedy, gdy życie go przycisnęło, egoista jeden

A mi sie zdaje ze na końcu to nie mąz tylko duch :))
ze to ten mąz w worku jest uwięziony a duch jest z ukochaną :))
mi sie zdaje ze na końcu o to chodziło :))

Mnie się film baaaaaardzo podobał.Jeden z ulubionych:D
Koniec był dobry ale bardzo szkoda mi się zrobiło męża Lachchi.

Mi męża szkoda nie było. :p
Film piękny, końcówka też. :)
A co do końca filmu..., wydaje mi się, że w momencie kiedy mąż wyrzucił ducha na tej pustyni, tego ducha tam już nie było. I to nie mąż był tam uwięziony, tylko duch, ale potem z tamtąd wyszedł. ;)
A jak wstąpił w ciało męża, to dusza męża została z tego ciała wygnana.
No i na końcu, ciało męża, a uczucia, ducha. ;) Tak mi się zdaje. ;)

A tak jeszcze coś.
Męża mi nie szkoda, ale to tylko dlatego mniej więcej, bo duch i mąż tak jakby się zjednoczyli na koniec filmu..

Jaka tam zła końcówka! Bardzo dobra... przecież gdyby to był prawdziwy mąż to skończyło by się to tak, że żonka kiepsko by skończyła, a to nie jest dobre zakończenie... Dlaczego? Bo ona nie zrobiła nic złego, to mąż zostawił ją samą, a ona miałaby wiernie czekać na swojego pana.Bzdura!

Nawet nie wiecie jak ona głupio się musiała poczuć.
Dziewczęta wspominały o nocy poślubnej, drażniły się z nią i ona w pewnym sensie zaczęła tego oczekiwać. a tu taki zonk, bo mąż nie dopełnia obowiązków... tylko idzie liczyć... brak słów...

Końcówka była cudowna. I zgadzam się z tymi, którzy mówią że duch wszedł w ciało męża bo tak właśnie było. Sam jej to oznajmił. Więc ciało jest jej męża ale dusza ducha. I w sumie mnie to cieszy. Nikt nie będzie wiedziała, a ona będzie szczęśliwa.

Dokładnie :) Zakończenie jak dla mnie było też w jakiś sposób zaskakujące ;) Już myślę mąż wchodzi do pokoju, będzie mordobicie, on mówi, że ona nie widziała kim on jest itp. Ulga, a tu ona nagle wyskakuje z gadką, że się na to zgodziła... ja myślałam, że on ją udusi! a tu proszę, takie zaskoczenie...

Dla mnie właśnie zakończenie tego filmu w wykonaniu prawdziwego męża nie miałaby sensu... bo w tym momencie po co twórcy filmu wogóle dali, by postać ducha skoro i tak nie wnosiło by to nic nowego, żadna zmiana i tak by nie zaszła...

Zresztą widzowie obrzucili, by ich pomidorami gdyby uśmiercono pozytywnego bohatera ( Przepraszam za to wyrażenie, bo koniec końców nie można uśmiercić ducha, ale lepszego nie mogłam znaleźć) :P

A mnie się właśnie końcówka podobała, kręciłabym nosem, gdyby ta wąsata pierdoła dostała żonę. Nie zasługiwał na tak dobrą i uroczą kobietę, bo zostawił ją tuż po ślubie i nawet nie dopełnił 'obowiązków małżeńskich', choć Lachchi była na to gotowa. I bardzo dobrze, że Duch wrócił do Lachchi, bo to on ją kochał i pomagał ludziom w wiosce.

Wogole jak już powiedziałam, Duch byl tu bohaterem pozytywnym, nie negatywnym:) Byl ukazany jako dobra istota.
Nie powiem "Wąsata pierdoła" bo tak czy siak to SRK :P:P Szkoda tylko, ze Lachchi miała meza, ktorym kierował ojciec i do tego nauczył go tego, ze to pieniądze dają szczęście. Nie zawsze tak jest. Mi sie tez wydaje, ze to wina wychowania.

Mnie końcówka niesamowicie zaskoczyła, czego jak czego, ale takiego zakończenia filmu się nie spodziewałam. W sumie był happy end, ale mam pewien niedosyt...

dla mnie ten film był w jak najlepszym tego słowa znaczeniu pokręcony;) zakończenie mnie pozytywnie zaskoczyło zastanawiałam się jak film się skończy. Ten mąż mnie denerwował, miałabym niedosyt gdyby "wąsata pierdoła' jak ktoś go nazwał;p jak gdyby nic się nie stało wrócił do żony... a ten duch mmm wymarzony kochanek;) on naprawdę kochał Lachchi....;)

Może duch nie był pierdołą, ale nadal wąsatą ;D

swoją drogą to dla SRK pasował wąsik;)

Według mnie w zaroście z "Chak the India!" wygląda lepiej ...;)

zgadzam się, ten zarost baaardzo mu pasował, podobno zahodował brodę na potrzeby filmu ;)

Mnie się film podobał. Oczywiście do RNBDJ czy KHNH mu daleko, ale jeśli ktoś chce obejrzeć coś kolorowego, baśniowego, z genialnymi aktorami to szczerze polecam!

niezwykle zabawny, dobrze sie ogladalo ale niestety koncowka faktycznie porazka - juz bardziej infantylnie chyba sie nie dalo... mimo to wystawiam osemke