Niewiele jest filmów które przykuwają uwagę od pierwszego kadru. A Sekretarka elektryzuje właśnie od pierwszej sceny. Przynajmniej tak było ze mną. I to wrażenie "nie puszcza" do końca. Pomyśleć że dotąd (za sprawą jej roli w Mrocznym Rycerzu, bardzo mi nie pasowała w roli Jane ), nie cierpiałam oglądać Maggie na ekranie.
Film ma w sobie magię. I albo się ją kupi i ona Cię pochłonie, albo ją odrzucisz. Jak wszystko. Mnie kupili dranie^^.
PS. Ale spójrzcie na tą James cwaniarę^^. Skleciła Sekretarkę i Zmierzch w jedno, (wpierw diabelnie upraszczając temat coby do każdego dotarło albo lepiej po prostu nie umiała), za bohatera zrobiła miks (również uproszczony do bólu) psyche Greya i osobowość Edzia Świecącego Wampa plus ociekanie powierzchowną zajebistością typu kasa klata plus helikopter i voila! Mamy Pińdziesiont Buziek Prawie Greya. Trzaskać mamonę ile wlezie^^.
ZGADZAM SIĘ W 100%. Jestem niewiarygodnie zdziwiona, że ktoś podziela moją opinię na ten temat. Pięćdziesiąt twarzy Greya to czysta replika tego (że się tak wyrażę) arcydzieła. Oboje są wielobarwnymi postaciami w przeciwieństwie do postaci pani James, które biją po oczach uproszczeniem i tandetą.
Ale żeby chociaż nazwisko zmieniła! xD Tupet tej pani nie ma chyba granic :p
Miałam identyczne wrażenia po niedawnym seansie, skojarzenia nasuwają się absolutnie same i aż mnie zdumiewa, że nikt tej całej James zwyczajnie do sądu o plagiat nie pozwał xp
Już pomijam że poziom jej warsztatu pisarskiego dorównuje Stephenie Meyer, nic więc dziwnego że i Edzio ją inspirował xp
Dokładnie tak. Szkoda że jeszcze imion nie dała takich samych;)
Heh widziałem "Sekretarkę" przed "Mrocznym rycerzem". Od tego filmu Maggie ma u mnie sporego plusa i również jej grą w Batmanie trochę się rozczarowałem;) Nie to że zagrała źle, tylko że nie pokazała nic nadzwyczajnego.
Rzadko się z kimś zgadzam w 100% ;)
50 twarzy Greya to może się schować. Wpadłam przypadkiem na ten film. Jest taki dziwny, inny, że wciągał od początku oglądania, te wszystkie sceny takie dziwne:) ale jakie zakończenie! No jestem pod wrażeniem tego filmu
Widziałam ten film w 2011 i po przeczytaniu książki 50 Twarzy Greya też pomyślałam, że to jest zerżnięte z tego filmu. Tylko że Sekretarka jest mądrym i zmysłowym filmem, a 50 Twarzy Greya... no, każdy wie, jakie jest.
Film ma klimat. Tego odmówić mu nie można. Ale poza tym traktuje o marginalnym (mam nadzieję) zjawisku zaliczanym do odchyleń zachowań seksualnych. Można traktować jako ciekawostkę. Gorzej, że nastały obecnie czasy wręcz lansujące wszelkie odchylenia i dewiacje w sferze zarówno seksu jak i uczuć. "Nienormalne" zachowania ludzi, którzy zdecydowanie odstają od reszty społeczeństwa. Dwa typy z zaburzoną osobowością i tyle w temacie. Reżyser, żeby to dobrze sprzedać musiał użyć sporej dawki perwersji.