"Sekretarka" jest filmem który w żaden sposób do mnie nie przemawia. Pozostawia mnie obojętnym, w taki sposób, że po obejrzeniu czuje się tak jak przed, tylko mam świadomość że upłynęło troche czasu... ;) Przede wszystkim brakuje mi tu jakiegoś przesłania. Na ekranie widzę sadomasochistycznią dewiantkę i jej pracodawcę... i tak naprawdę nic z tego nie wynika. Całość przyprawia muzyka Angelo Badalamenti, która niewątpliwie jest największym atutem filmu. Do tego całkiem niezłe role pierwszoplanowe. Tylko to troche za mało, ogólnie chyba troszke przysypiałem.