Zostałem obdarzony brakiem zdolności do rozpoznawania twarzy - notorycznie mylę kolegów z
pracy i znajomych. Dopiero przy napisach końcowych zobaczyłem, kto ten film wyreżyserował i kto
grał główną rolę i w tym wypadku uważam to za duży plus - z Benem mam skojarzenia tak
jednoznacznie złe, że gdybym znał tę...
gdyby przeciętny pracownik niższego szczebla w korpo, ktory za młodu tylko jezdził na desce i miał
irokeza mógł w chwili olśnienie stwierdzić "to pojadę na Grenlandię!" i to zrobić a nastepnie " to
pojadę w Himalaję" i to też mógłby robić BO GO STAĆ NA TO
Na bezrybiu filmów takiego słodziaka ogląda się bardzo przyjemnie. Wszystko gra i buczy i chociaż można się przyczepić pewnych fragmentów filmu to.... tylko po co??? Naprawdę ciepłe kino z fajnym motywem poszukiwawczo-Indiano-jonesowym ;) I jako że nie jest to arcydzieło kinematografii to
z czystym sumieniem daje...
rewelacja, imo jeden z lepszych filmów zeszłego roku; naprawdę przyjemnie się to ogląda, czuć tu tę "magię", historia świetna, bohaterowie znakomici, muzyka super; w zasadzie to nie mam się za bardzo do czego przyczepić, Stiller jak widać chce to potrafi
Moja ocena: 8+/10
Po napisach końcowych pojawia się na krótko dedykacja “For Hazel".
Jak myślicie kim jest Hazel?
Może chodzi o jego opiekunkę która tak właśnie miała na imię?
A może jednak to jakaś dziewczyna w której był zakochany, ale bał się zagadać?
Co o tym myślicie?
Walter Mitty to zwykły gość. Pracuje w magazynie Life jako specjalista od selekcji i obróbki negatywów. To także marzyciel, który zamiast realizować plany tylko o nich rozmyśla. Dokonuje wielkich rzeczy ale tylko w swojej głowie. W rzeczywistości boi się nawet sensownie zagadać do kobiety, która mu się podoba. Pewnego...
więcej
filmu McLeoda z 1947 roku. Bo chyba wypadałoby o tym wspomnieć w recenzji? Znajomość historii kina przydałaby się
w tym fachu.
W życiu nie widziałem gorszego filmu, straciłem dwie godziny, Nawet największemu wrogowi nie polecił bym tego
filmu... Przez cały film nic się nie wydarzyło były tylko problemy jakiegoś psychola, masakra... Napisał bym coś jeszcze,
ale mi się nie chce, bo szkoda mojego czasu na komentowanie takiego badziewia
być może film spodobał mi się tak dlatego, że w Walterze odnajduję siebie, która śnię na jawie
zamiast żyć.