Ach te cytaty. To chyba najbardziej cytowany film polski. Ale ja nie o tym. /Pare tygodni temu słyszałem w Trójce wywiad z Machulskim. Opowiadał między innymi, jak "Seksmisję" przyjęto za granicą. Otóż w CCCP wycięto całą masę scen, bo były "zbyt rozdmuchane erotycznie". Nawet pofatygowano się, aby zmienić tytuł, co spowodowało produkcję nowego filmiku ze wszystkimi nazwiskami (po to, by wcisnąć tam nowy tytuł). Co ciekawe filmik był wciąż po polsku.
Odwrotnie potraktowano go natomiast na zgniłym zachodzie. Zwłaszcza w Ułesa. Tamtejsze feministki go zjadły. No cóż. Co kraj, to inne poczucie humoru (lub brak).