PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104776}

Serce tygrysa

Tiger Heart
6,1 60
ocen
6,1 10 1 60
Serce tygrysa
powrót do forum filmu Serce tygrysa

Druga połowa lat 90tych, wypożyczalnie video wciąż mają się świetnie. Półki uginają się od kaset a regał zatytułowany "filmy karate" zwiastuje solidną dawkę dobrej zabawy i efektownego okładania się po twarzach. No cóż, nie zawsze było tak kolorowo ponieważ ilość filmów często nijak miała się do ich jakości.
Pamiętam, że za dzieciaka pierwsze zetknięcie z "Sercem Tygrysa" niczego mi nie urwało i więcej już do tego filmu nie wracałem...
Jak wypadło odświeżenie go sobie po 20 latach?

Zacznijmy od fabuły, nie będzie to zapewne żadnym odkryciem jeśli napiszę, że nie jest to szczyt scenariuszowych osiągnięć ;) Nasz główny bohater, Eric spędza czas głównie na dwóch rzeczach, albo trenuje w dojo albo wozi się po mieście ze swoim nierozgarniętym kumplem. Pewnego słonecznego dnia nasz protagonista spotyka w sklepie uroczą Cynthię, w której momentalnie zakochuje się z wzajemnością. Niestety, jak to bywa w tego typu produkcjach, sielanka nie może trwać wiecznie i okazuje się, że sklep, który prowadzi wujek dziewczyny upatrzył sobie nieuczciwy biznesmen. Czarny charakter wynajmuje więc lokalnych gangusów żeby pozbyli się okolicznych sklepikarzy i uprzykrzyli życie naszym bohaterom. Tym sposobem okrutny kapitalista bez większych przeszkód, będzie mógł ruszyć z budową wielkiego supermarketu. Oczywiście nasz bohater nie może pozwolić na taki rozwój wypadków.
No cóż, ostrzegałem, że zbyt odkrywczo nie będzie ;)

Film składa się głównie z dwóch rzeczy, mianowicie przytłaczającej ilości cringowego humoru z lat 90tych i randomowych pojedynków. Humor jest zdecydowanie niskich lotów i potrafi zmęczyć nawet najbardziej wytrwałych fanów tego typu rozrywki. Chociaż przyznam, że moment, w którym małe cameo ma sam Matthias Hues pozytywnie mnie zaskoczył.
A co z walkami czyli kwintesencją tego typu kina? Jest ich całkiem sporo, ale choreografie pozostawiają bardzo dużo do życzenia... T. J. Roberts potrafi się ruszać, widać, że coś tam ćwiczył i czuje się w tym naprawdę dobrze. Niestety jego przeciwnicy zachowują się jak absolutni nowicjusze i przeważnie padają jak muchy. Przez to walki wydają się nieciekawe i mało efektowne. Myślałem naiwnie, że może ostatni pojedynek będzie naprawdę emocjonujący ale to co zobaczyłem totalnie mnie rozwaliło, rozumiem, że to kino trochę familijne, ale to była totalna przesada...

Od strony technicznej mamy totalnie nie wyróżniające się niczym zdjęcia i podobną muzykę. Chociaż muszę przyznać, że motyw przewodni wrzucał mi uśmiech na twarz gdy tylko się pojawiał. Brzmi idealnie jak intro z jakiegoś serialu animowanego. Aktorstwo jest raczej mizerne ale to nie powinno akurat nikogo dziwić, Roberts wypada całkiem, całkiem ale cała reszta to tylko tło.

Czy warto przypomnieć sobie to filmowe arcydzieło? Moim zdaniem niekoniecznie. Film się mocno zestarzał, ani już specjalnie nie bawi ani nie ekscytuje walkami. Z sentymentu można spokojnie obejrzeć i pewnie nawet uśmiechnąć się kilka razy podczas seansu wspominając dawne czasy ale tak naprawdę jest od groma lepszych filmów z tamtego okresu.

W Polsce "Tygrysie Serce" zostało wydane jedynie na VHSie przez Neptun Video Center (NVC), wersji DVD nie uświadczymy w naszym kraju. Film co prawda doczekał się podobno całkiem fajnego wydania DVD na przykład na Wyspach albo chociażby w Finlandii ale nie podejrzewam żeby ktoś aż tak się uparł na zdobycie tej pozycji.

Ocena: 4/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones