Giallo od Umberto Lenziego. Jak na tego pana (którego filmografia jest, ujmując delikatnie, dość nierówna) jest to udana rzecz. Intryga może nieco naiwna, ale potrafi wciągnąć, aktorstwo drewniane, jednak do tego zdążyliśmy już przywyknąć, morderstwa średnio efektowne (może poza jednym wyjątkiem), ale liczy się zabawa, jaką czerpiemy z nurzania się w oparach stylistyki oraz możliwości uczestniczenia w rozwiązywaniu kryminalnej zagadki. Lenzi już samym tytułem w oczywisty sposób małpuje "zwierzęcą trylogię" Argento, i choć brak mu realizatorskiej sprawności maestro, to z pewnością jest w stanie dostarczyć koneserom nurtu porcję zadowalającej rozrywki.