Całkiem zgrabne giallo od Sergio Pastore. Niestety nie ustrzegło się też słabszych elementów.
Fabuła z początku jest całkiem intrygująca. Dość ciekawie gubi tropy i gdy wydaje nam się, że wszystko już wiemy to wyciąga z rękawa coraz to nowe twisty. Problem polega na tym, że im dalej w las tym coraz bardziej to wszystko naciągane i nieco naiwne. A samo rozwiązanie intrygi również mogłoby być lepsze.
Muszę jednak przyznać, że motyw z kotem jest naprawdę niezły i zaskakujący (chociaż podobno został on użyty już w innym filmie i to w 1940).
Ciekawie wypada też kilka scen. Mają fajny klimat i nie brakuje im suspensu. Szkoda, że ten potencjał nie został do końca wykorzystany.
Jeśli natomiast chodzi o morderstwa to większość oglądamy z offu i można wręcz odnieść wrażenie, że to bezkrwawe giallo aż nadchodzi scena pod prysznicem. Niezły hardcore muszę przyznać, fani gore będą usatysfakcjonowani.
Pod względem technicznym film wypada przeciętnie. Ani nie ma tu zbytnio ciekawych i klimatycznych ujęć, ani ścieżka dźwiękowa nie porywa. Jest po prostu poprawnie, nic ponadto.
Niemniej fanom gatunku mogę polecić. Przyzwoite giallo z kilkoma ciekawymi pomysłami i jedną sceną, która z pewnością zapada w pamięć.