Stary Indianin aby ratować swoje plemię przed czarną magią rusza do wielkiego miasta w poszukiwaniu swojego wnuka który wydaje się być jedyną nadzieją na ratunek. Starego jak i młodego nękają wizję w których pojawia się postać ubrana w straszliwą maskę. Coś lub ktoś za wszelką cenę stara się nie dopuścić do rodzinnego spotkania i poznania prawdy.
Mimo że film nosi znamiona horroru, jest to raczej telewizyjna przygodówka o nieco mroczniejszym charakterze. Nakręcony w ładnych plenerach film spodoba się fanom północnoamerykańskiej przyrody, indiańskich wierzeń (Nie wiem czy Voodoo do nich należy ale tutaj się pojawia) oraz lekko tandetnych scen budzących grozę. Pierwszą połowę stanowią pościgi na leśnej szosie z tajemniczym, czarnym samochodem, później nasz bohater walczy uzbrojony w nóż z niedźwiedziem brunatnym by na końcu zmierzyć się z czymś na kształt zombie. Nie jest to specjalnie zły film, na niedzielne popołudnie do obiadu może się nadać, jednak jeśli oczekujecie konkretnego horroru pośród leśnej głuszy poszukajcie gdzie indziej.