(...) W akcie drugim reżyser wpada na pomysł karkołomny: przewartościowuje swój projekt, zmienia priorytety i nawiązuje – półgębkiem, jakby przypadkowo – do klasyki. Te zmiany zasygnalizowane zostają przez transformację kadrową: dzięki szerokim klatkom mamy możliwość dokładniejszego wglądu w życie bohaterów, które samo w sobie ma przecież znacznie się rozrosnąć. Zabieg, choć interesujący dla oka, nie sprawia wrażenia szczególnie potrzebnego, podobnie zresztą jak wyjście z kameralnego, klaustrofobicznego środowiska domowego i bezcelowe wałęsanie się po ładnych dla kamery lasach. „Shelley” przeobraża się w pogranicze dramatu psychologicznego i horroru, dziecko wysysa z Eleny energię życiową i próbuje wydrapać się z jej ciała, a widzowie trzymają kciuki, by film nie okazał się aż nadto podobny do „Dziecka Rosemary”.
Nawet gdyby zaakceptować tak drastyczne zmiany w strukturze scenariusza, nie można przymknąć oka na brak skupienia narracyjnego, jaki wykazuje reżyser. Drugi akt filmu to już w zasadzie splot ujęć i wątków – nadal ciekawych, lecz prowadzących donikąd. Abbasi nie udziela nam potrzebnych odpowiedzi, zakończenie jego horroru jest zbyt otwarte. Demoniczność dziecka nie okazuje się ani faktyczna, ani dopowiedziana, choć intryga filmu solidnie się na tej zagadce opiera.
Ali Abbasi dowiódł, że potrafi straszyć, lecz nie udało mu się sprzedać swojego dzieła w oczach bardziej wymagających odbiorców. Gdy doszlifuje już umiejętność koncentracji oraz reżyserskiego oratorstwa, na pewno nakręci film w pełni udany. „Shelley”, pomimo interesującego konceptu i wyczucia estetycznego, takim filmem nie jest.
hisnameisdeath . wordpress . com/2016/08/05/demon-wewnetrzny-shelley-2016 (spacje!)
Recenzje na RT nie zawsze maja wiele wspolnego z rzeczywistoscia, zwlaszcza w przypadku horrorow wspolczesnych. ;)
No ale zawsze w jakiś sposób nastrajają, tutaj akurat pozytywnie. Czasem są skandalem - jak np. niezrozumiała, niska ocena ,,Domu 1000 trupów". Przeglądam Twojego bloga, co nieco się inspiruję, ale jakbyś mógł na szybko wypisać najciekawsze horrory tego roku (no, ogólnie ostatniego okresu, niekoniecznie z tego roku) byłbym wdzięczny:) lubię wszelkie podgatunki.
"Darling", "The Witch", "Green Room", "They Look Like People", "Southbound", "Francesca", "Zaproszenie", "Summer Camp"...
Polecam sie, zwlaszcza pod koniec grudnia, kiedy tworze obszerne podsumowania roku pod katem gatunku.
Słaba prowokacja. Ja, w odróżnieniu od Ciebie, przedstawiłem swoje argumenty. Ty jedynie trollujesz.
W sumie zgadzam się z Twoją opinią o filmie, choć nie z oceną, domyślam się że jest tak wysoka bo wynika z "zawodowego" jak sądzę nastawienia na horrory i thrillery. Wszystko co się działo w tym filmie wygląda zwyczajnie, sceneria czystej natury i domostwa nad jeziorem może wydawać się posępna, ale to do licha zwykły dom w którym mieszkają ludzie, taki jakie w tych czasach wynajmuje się letnikom. Wydarzenia mogłyby być równie dobrze dziełem przypadku, albo postępowaniem niezrównoważonej "surykatki" ;-), a dziecko, gdy już przyszło na świat, okazało się zwykłym dzidziusiem. Potwierdzam, że za mało zostało powiedziane, i że demoniczna natura dziecka (mocno kojarząca się filmem Polańskiego) poza zmieniającym się okiem faktycznie nie została wyjaśniona.
No właśnie, za co wystawiać więcej niż 5? Cała estetyczna strona filmu na plus, ale brak tu jakiejś kulminacji wyjaśniającej cokolwiek, np. czemu Leo wystraszył się dziecka, mimo że uchodził za duchowego przewodnika rodziców i znał się na tych demonicznych mocach.
Zostawiają pole do własnej interpretacji, czemu nie, ale rzeczywiście za mało mamy konkretów, a ja aż taki domyślny nie jestem ... :-)