Ponieważ film nie jest oczywisty w odbiorze, chciałabym przedstawić moją interpretację, jednocześnie zachęcając do merytorycznej dyskusji :)
Louise poznajemy w ciężkim stanie psychicznym i fizycznym, co jest zrozumiałe z uwagi na okoliczności. Ostatnie poronienie zakończyło się wycięciem macicy, co całkowicie zaprzepaściło jej starania się o dziecko. Louise poroniła dziewczynkę, nie wiemy dokładnie czy wszystkie płody były żeńskie, ale odbieram to tak, że organizm Louise odrzucał ciąże, aby ta mogła przeżyć. Wygrywała zawsze Louise. Swoją drogą od razu można zauważyć, że Louise jest "wyjątkowa", choćby jej pragnienie życia bez elektryczności. Ale czy to na pewno pragnienie, a nie konieczność? Podczas USG, widzimy, że dziecko żyje, ma się dobrze i ewidentnie ma te same problemy z elektrycznością co Louise, gdyż ta scena , jak dla mnie, jasno pokazuje, że to dziecko spowodowało awarię sprzętu. Z drugiej strony przychodzi mi również na myśl, że Louise była przygotowywana do roli matki dziecka diabła...? Mrocznej, złej istoty, która w scenie ,gdy Elena umiera i w swojej świadomości chodzi po lesie, spotyka kogoś. Postać ubrana jest na czarno, stoi tyłem i jak dla mnie to ewidentnie mężczyzna. Myślę, że mógłby to być prawdziwy ojciec dziecka. Sama Louise stwierdza, że Kasper nie był jej pierwszym mężczyznom- ten dialog może mieć drugie dno, a może nie mieć.
Uwielbiam takie kino :):):)
Myślę, że ważna też jest scena koszmaru Eleny, kiedy jeszcze miała się lepiej, gdy wchodzi do pokoju Louise, a ta rozmawia z... Shelley! Dochodzę do wniosku, że to od zawsze miała urodzić się Shelley, to zawsze była ona, dziecko zła, dlatego silny organizm oraz otwarty umysł Louise pozwalał jej wygrywać i odtrącać ciąże. Wszystkie osoby z otoczenia dziecka mają z nim problem , Leo energoterapeuta jest wręcz przerażony dzieckiem. Moim zdaniem dziecko kazało mu iść się zabić, on nie wyszedł w pośpiechu, on odebrał informację i jak dla mnie poszedł wykonać zadanie. Shelley nie chciała nikogo oprócz Louise, od zawsze to ona miała być matką tego dziecka, jednakże nie mogła go urodzić, gdyż wtedy by umarła.
Może któryś z facetów Louise był wcieleniem zła, stąd jej ucieczka w głuszę z ugodowym i cierpliwym Kasprem?
Nie daje mi jeszcze spokoju fakt, że Elena w spiżarni słyszała płacz dziecka nie będąc jeszcze w ciąży, zanim jeszcze Louise poprosiła Eleną o tę przysługę . Robaki w spiżarni, płacz dziecka, przerażone kury na widok ciężarnej Eleny , a później samego dziecka... może w tym domu COŚ z nimi mieszkało, coś co kazało żyć na odludziu Louise, bo z filmu wynika, że to jej inicjatywa.
Końcowa scena oraz koszmar Louise , dla mnie wręcz krzyczą, że Louise jest PUSTA, wyłuskana z narządów oraz emocji. Dziecko było złe, dziecko widziało ducha Eleny i owładnęło Louise. Strach przed wodą, to objaw wścieklizny i tak to odbieram, że dziecko było wściekłe, jakkolwiek mamy to sobie, jako widzowie interpretować.
Może też być tak, że po Louise dziecko odziedziczyło problemy z interakcją z elektrycznością i nie ma to nic wspólnego z czymkolwiek paranormalnym, a po ojcu odziedziczyło wściekłość, mrok i demoniczne zdolności wjeżdżania wszystkim na psychikę ;)
Świetne zdjęcia, świetna gra aktorów, cudowna, skandynawska surowość i nieoczywiste przesłanie - kino na medal.