po prostu: facet lazi i morduje po kolei wszystkich ktorzy mu cos zawinili. ani to ciekawe, ani piekne, ani madre. nie ma w tym filmie nic wartego uwagi. nie wiem jak moj ulubiony rezyser mogl nakrecic cos takiego!
to jest tez moj ulubiony reżyser a film jest bardzo dobry - sam jestem odzwierciedleniem głównego bohatera tzn. w sensie chęci odwdzieczenia sie za doznane krzywdy swoim ciemiezycielom. Mimo niezrownowazenia psychicznego glownego bohatera widz powinien sie z nim utozsamiac. Surowy artystycznie, dobitny i z bardzo dobrym zakonczeniem. Ja polecam. a przedmowce pozdrawiam
rozumiem na czym polega ten film, ma wywolac podobne odczucie w widzu jak 'dogvile' larsa von triera, ale tamten jakos bardziej do mnie przemowil. ale 'real fiction' nie przemawia do mnie, nie zaciekawia, nie podoba mi sie po prostu. prawdopodobnie dlatego, ze to film kim ki duka i poprzeczka automatycznie jest wysoko ustawiona. siadajac do ogladania jego filmow oczekuje coraz wiecej... a tu dostalam stanowczo za malo:)
a przedmowce rowniez serdecznie pozdrawiam:)
A moim zdaniem to jeden z ciekawszych filmów w karierze Kim Ki-duka z tej prostej przyczyny, że wraz z "Arirangiem" to najbardziej "inne" filmy od tego, co zwykle kręci. Z tym opisem dystrybutora to chyba jednak lekkie przegięcie: główny bohater nie jest "niezrównoważony psychicznie". Skąd niby ten wniosek? Każdy ma ochotę czasem kogoś zamordować :P, żeby mu się odpłacić za doznane krzywdy, ale prawie nikt się na to nie decyduje - (SPOILER) i główny bohater filmu nie jest wyjątkiem (końcówka!). Dla mnie to oryginalny sposób gadania o życiu faceta z ulicy, o jego uczuciach, wydarzeniach z przeszłości, pragnieniach, zawodach, marzeniach itp. Poza tym większość "scenek rodzajowych" wprowadzających do kolejnych morderstw jest fajnie zrobiona i napisana. Każdy, nawet najbardziej epizodyczny bohater, w zaledwie kilku scenkach nabiera charakteru. Chwilami ten film jest o niebo lepszy od kilku innych, strasznie pretensjonalnych filmów Kima (takich, jak "Sen", "Strażnik wybrzeża", czy "Samarytanka").