Bardzo czekałem na ten film, bo jestem ogromnym fanem starych Japońskich Godzilli i miałem nadzieję, że w końcu dostanę o niej jakiś dobry film.
Niestety zawiodłem się. Głupim pomysłem było to, że jest nowa Godzilla, chodzi oto, że w tym filmie Japończycy znowu pierwszy raz ją spotykają, a myślałem, że będzie to kontynuacja poprzednich filmów z serii. Nowy wygląd, jak i sceny z samą Godzillą moim zdaniem słabe. Minusem filmu było też to, że on praktycznie nie ma głównego bohatera. Ciągle pokazywali tylko tych ministrów, polityków, czy kim tam oni byli i ich debaty o tym co robić. W poprzednich filmach nie było takiego czegoś. Ogólnie rzecz biorąc film był słaby. Mam nadzieję, że Amerykańska Godzilla, która ma wyjść za dwa lata będzie lepsza.
"Ogromny fan" raczej powinien zdawać sobie sprawę, że seria była restartowana już kilkakrotnie i nie oczekiwać "kontynuacji".
Po pierwsze, naucz się odróżniać opinie od faktów - przyda się w życiu.
Po drugie, skoro to gówno, to nie mam pojęcia, czemu oceniłeś go aż na 5/10.
Po trzecie, gówno nie dostałoby siedmiu nagród Japońskiej Akademii, w tym za najlepszy film. Zasiadają w niej ludzie znający się na japońskim kinie lepiej od nas. Naprawdę.
Nie mam więc pojęcia za co te nagrody. Jak na film o potworze niszczącym miasto jest po prostu bardzo nudny. Przegadany. A cała historia opowiedziana w nieciekawy dla mnie sposób.
Może faktycznie Japońscy krytycy, tak jak mówisz, inaczej na to patrzą i ''lepiej'' znają się na swoim kinie. Ale ja tego nie czuję i o wiele bardziej wolę wrócić do starszych filmów o Godzilli.
A czemu aż 5? Hmmm... pomyślmy, może po prostu mam inny ''system'' oceniania od Ciebie. Na przykład jedynek prawie w ogóle nie wystawiam, a żebym dał filmowi dwójkę, lub trójkę musi być już naprawdę beznadziejny. A tutaj mimo wszystko dało się znaleźć parę plusów, jak np. oryginalny motyw muzyczny, dzięki czemu jednak załapał się na tą naciąganą 5-kę.
Te całe " nuda i przegadanie " miały ogromny sens. Film jest satyrą działań rządu japońskiego podczas Fukushimy. Poczytaj sobie. Oryginalna Godzilla miała być odwołaniem do działań nuklearnych. Shin Godzilla wróciła do korzeni czyli odwołuje się do większego motywu. Każda z form Godzilli i to jakie za sobą szkody niosła jest bezpośrednim odwołaniem do wydarzeń z Fukushimy.
Ależ ja doskonale o tym wiem. Tylko w tym właśnie tkwi sęk, - że oryginalna Godzilla potrafiła przedstawić tą metaforę w sposób (przynajmniej dla mnie) przystępny i interesujący, czego nowa wersja niestety nie zrobiła.
Aha, czyli problemem Shin Gojira jest to, że nie dostosowała się do Twojego poziomu przystępności przedstawiania metafor? Może jednak problem nie leży w nowej Godzilli, tylko w Tobie?
Gratuluję konstruktywnego i oddającego w całej mierze podsumowującego ten temat komentarza.