Film opowiada historię samotnej kobiety wychowującej chorego, czesciowo sparalizowanego syna. Nie będę może skupial sie na samej tresci filmu bo nie chce za wiele zdradzić...
Jakie są moje odczucia?
Hm, przede wszystkim fabuła wydawała mi się momentami troche przewidywalna, ale podobał mi się sposob kręcenia. Film bowiem pokazuje zwyczajne życie nieszczęśliwej kobiety. Pokazuje jej codzienne troski i problemy. Pokazuje również realia panujące w RPA tj. problem rasizmu, lokalną przemoc jednakze nie wprost , a jakby przy okazji głównego wątku.
Co więcej, rzuca się w oczy "siła" głównej bohaterki. Moim osobistym zdaniem Shirley Adams to kobieta która mimo wszelkich przeciwnosci losu potrafi zachować spokoj ducha, przyjmując postawę stanowczą. Nie skupia się na sobie a jedynie przyjmuje zdarzenia takimi jakie są. (oczywiście ja tak to odebralem, możecie sie bowiem z tym nie zgodzić)