Aki jest młodą japonką o raczej introwertycznym usposobieniu. Jej jedyna przyjaciółka Ami próbuje to zmienić i zapoznać Aki ze swoim znajomym Kurashim. W tym samym czasie na ulicach miasta zaczyna grasować brutalny morderca kobiet. Na dodatek w kinie, w którym pracuje Aki zaczyna pojawiać się tajemnicza postać małego chłopca. Wszystkie te spraw zdają się być w jakiś sposób powiązane z główną bohaterką.

+ co by nie mówić historia potrafi być naprawdę intrygująca i nie nudziłem się ani przez moment
+ kilka scen potrafi zapaść w pamięć a film bywa naprawdę brutalny
+ i tutaj na szczególną uwagę zasługuje "scena z ręką", niezapomniane wrażenia...
+ końcówka przypomina jakiś mokry sen Davida Cronenberga po mefedronie, uznaję to za plus ;)
+ nocne, japońskie ulice ze swoimi industrialnym klimatem i neonami potrafią zbudować odpowiedni klimat
+ duża w tym zasługa zdjęć, film jest nakręcony w sposób, który zdecydowanie cieszy oko

- zabijcie mnie ale ostatecznie nie zrozumiałem o co tutaj chodziło, nie przeszkodziło mi to w dobrej zabawie ale trudno było nie odnieść wrażenia, że część wątków zmierza ostatecznie donikąd
- strasznie antypatyczni bohaterowie, nie sposób tu nikogo polubić i mu kibicować
- trudno też pozbyć się wrażenia niewykorzystanego potencjału
- zabrakło tego włoskiego klimatu znanego z jedynki (z muzyką na czele)

Mimo wszystko lekkie rozczarowanie. Tak naprawdę to poza tytułem ten film nie ma praktycznie nic wspólnego z pierwszą częścią "Evil Dead Trap". Niekoniecznie to musi być minus ale to już zupełnie inne kino i inny sposób straszenia. Niemniej warto zobaczyć, chociażby dla naprawdę mega intensywnej końcówki i dobrego gore. Mroczna alegoria macierzyństwa? Być może ale dla mnie jednak trochę przerost formy nad treścią.