W tych wszystkich azjatyckich horrorach wkurza mnie juz ta ich schematyczność i podobieństwo. W każdym azjatyckim horrorze laska z długimi, czarnymi wlosami; te same laksi zawsze wyłażą z wanny lub zlewu; zawsze jest scena z czołganiem się czy to po schodach czy po scianie itp....ech. Fajne to było kiedyś, ale teraz zaczyna wiać nudą i nastepnym razem zastanowię się czy nie szkoda czasu i kasy na oglądanie tego samego 50 raz.
Co do Shuttera...to tak jak pisalem wyżej nudny, schematyczny i oparty na tych samych elementach co inne "ringi". Tylko zakonczenie mi się podobało. Fabuła nieciekawa i nudna.