Muszę przyznać, że mam trochę inne wyobrażenie Boga. Wierzę w Boga z długą białą brodą, złotą koroną i długą szatą z mnóstwem klejnotów. Siedzi on na wielkim tronie w chmurach i ma ze dwieście metrów wzrostu. Mówi naprawdę niskim głosem, np. ?JA... JESTEM... BOGIEM!? I może wysadzać rzeczy wzrokiem. To moje własne, osobiste wyobrażenie Boga.

Muszę przyznać, że mam trochę inne wyobrażenie Boga. Wierzę w Boga z długą białą brodą, złotą koroną i długą szatą z mnóstwem klejnotów. Siedzi on na wielkim tronie w chmurach i ma ze dwieście metrów wzrostu. Mówi naprawdę niskim głosem, np. ?JA... JESTEM... BOGIEM!? I może wysadzać rzeczy wzrokiem. To moje własne, osobiste wyobrażenie Boga.

?

Ja również muszę przyznać, że podskoczyłem na fotelu kilka razy w trakcie prawie półtora godzinnego seansu, i to - a może przedewszystkim to - zdecydowało, że ocena filmu jest równa z oceną bardziej znanego THE RING jak i jego kontynuacji.
Filmowi dałem 7/ 10 [w hierarchi filmwebu znaczy to, że film jest dobry] bo wg. mnie film jest dobry i choć nie widziałem wszystkich "AZJATYCKICH PRZERAŻACZY" to ten będzie w szufladce z napisem ulubione.
Przyznam, że fabuła zbyt wyszukana nie jest, łatwo ją przewidzieć, tak jak większość niektórych sytuacji, jednak mimo wszystko film ogląda się świetnie.
Zdjęcia i muzyka to są sprawy, które grają tu pierwsze skrzypce, zarówno jedno jak i drugie stoją na bardzo wysokim poziomie.
Ktoś powie, że po dwóch częściach THE RING, każdy zapomni o bladej dziewczynie z kruczo czarnymi włosami.
Ja temu komuś polecam Shutter:Widmo gdzie owa "piękność" występuje w jeszcze bardziej demonicznej formie.
To chyba tyle.
Niewiem co tak na mnie podziałało ale wydaje mi się, że to [chyba] najlepszy horror jaki widziałem od kilku miesięcy.
Do kin będą napływać kolejne Piły i Hostele, ale pocieszające jest to, że zawsze zrobi ktoś horror taki jak ten - oklepany, schematyczny - mimo tego skutecznie zrealizowany i potrafiący przestraszyć widza.
Tyle. 7/ 10