schematyczny do bolu, znowu czarne klaki, no ale trzeba przyznac ze 2 sceny byly naprawde dobre (ta z duchem pedzacym 120km/h i ostatnia na lozku). trudno powiedziec - ani to badziewie, ani arcydzielo... jedyne co przychodzi do glowy to najlepszy (w pozytywnym sensie) z najgorszych.
ogolnie azjatyckie klaki juz sie przejadly, co prawda film jest z 2004r, ale od tego czasu oni dalej klepia ten sam motyw... te filmy roznia sie tylko historia msciwego ducha, ktorego trzeba "wybawic".