Bananowa pinda.a postanawia spedzic kwarantanne w odosobnieniu z czarna kolezanka - (musi byc rownosc prawda?) w domku ojca bogacza. Kowid to oczywiscie bzdury, ludzie nie umierali przeciez.
Banda odklejencow z drugiej strony muru - zwolennikow masek i izolacji, postanawia zabic ja i wszystkich z ktorymi sie zetknela, aby wymierzyc sprawiedliwosc.
Film jest calkowicie bez napiecia i klimatu - dwie bohaterki biegaja w kolko jak przestraszone kurczaki, a na dodatek dochodzi lewacka propaganda - bo wszystko trzeba robic wedlug nowych dyrektyw:
- glowna bohaterka jest w stalej relacji z chlopakiem, ale wali sie z jednym na imprezie (gdzie zarazila wszystkich innych uczestnikow), a kowida dostala od innego z ktorym sie walila
- mamy oczywiscie czarna kolezanke glownej bohaterki
- chlopak glownej bohaterki to nieudacznik ktory placze i blaga o jej uczucia - pokazywanie mezczyzn jako pi.zdy. Ginie jako pierwszy
- kobietki sa odwazne, walcza z rodzina kowidowcow i wszystkich zabijaja - a jakze
Film jest podobny do sraki pod tytulem "Body Body Body" gdzie mamy za to wiecej narkotykow, ale poziom propagandy taki sam.
Szok. W amerykańskim filmie jest czarna postać. Niesamowite. Niebywałe. Absolutne lewactwo i degeneracja.