tak jak w tytule .
Sądzę, że to był kozioł stepowy, nie chciał mu się zmieścić do wanny i wychlapał całą wodę becząc niemiłosiernie niszcząc całą dramaturgię.
Kostkowiec to nie pojedynczę zwięrzę wodne tylko gromada
Osa morska (Meduza Australiska) należy do gromady Kostkowców.
Właśnie skończyłem oglądać ten film. Kawałek bardzo dobrego kina poza kilkoma małymi minusami (m.in. zbyt "amerykański", no i przewidywalny), niemniej interesuje mnie jedna rzecz, która tyczy się tego tematu. Poparzenie przez meduzę można porównać ze wstrzyknięciem jadu, i jak wiadomo coś takiego atakuje różne organy, w tym również serce. Skoro ów jad zabił Bena-Tima, to czy jego serce i inne narządy nie zostały uszkodzone, tak aby uniemożliwić transplantację? Pytam, bo jeśli rzeczywiście tak to jest to potworne niedociągnięcie, które niweczy tak duży wysiłek włożony w budowanie wciągającej fabuły (pomimo tej przewidywalności) i psuje odbiór całego dzieła. Tak czy inaczej zupełnie nie potrzebny motyw z tymi bezkręgowcami.
myślę , że reżyser scenarzysta i lekarz który pracował przy produkcji nieźle się nad tym zastanowili :) nie pozwoliliby sobie na podstawowe niedociągnięcie które może zostać wykryte przez byle widza :D
Powtórzę się (już to przed chwilą napisałam gdzie indziej, no ale.. ;)): jad meduzy powoduje porażenie mięśni poprzecznie prążkowanych, a nie poprzecznie prążkowanych sercowych. Tak więc zmarł przez uduszenie, serce pozostało nieruszone. Dodatkowo zmroził je, tak żeby przez trochę dłuższy niż normalnie czas można było je potem wykorzystać.
Mylisz się : " Trucizna zawiera substancje atakujące jednocześnie skórę, system nerwowy oraz serce, śmierć może nastąpić po kilku minutach. Każdy osobnik zawiera truciznę wystarczającą do uśmiercenia 60 dorosłych osób." Wniosek? Finał, którym się wszyscy zachwycają jest oszustwem jeśli chodzi o realność. Reżyser przymknął na to oko, licząc że ludzie zachwyceni "przesłaniem" nie zauważą tego rażącego błędu i patrząc na ilość pozytywnych komentarzy - nie pomylił się.
Ja znalazłam coś takiego:
''Jej jad jest najsilniejszy, jego trucizna atakuje serce, układ nerwowy i komórki skóry.
Ale najgorsze jest to, że jej jad jest tak bolesny, że ofiary doznają szoku, topią się lub umierają z powodu niewydolności serca jeszcze przed dotarciem do brzegu. Ci, którzy przeżyli, przez całe tygodnie cierpieli z bólu. Nie ma prawie żadnych szans na przeżycie ukąszenia, chyba że po natychmiastowym leczeniu.''
Tylko, że to o Osach morskich, a nie jestem pewna czy to ta sama rodzina.
Też nie chce mi się wierzyć, aby było, aż tak duże niedociągnięcie!