Siedem pięści

Quan jing
1978
6,6 1,3 tys. ocen
6,6 10 1 1321
Siedem pięści
powrót do forum filmu Siedem pięści

:)

ocenił(a) film na 6

Nie lubię, jak nie bardzo wiadomo, jak jakiś film ocenić. Przydałyby się ćwiartki i połówki;) Hm... Może zacznę od tego, że film był baaaaardzooo kiepskiej jakości, mimo że DVD było oryginalne (niby rok '78, ale pewnie do Polski dotarła kiepska taśma i tyle). Nie jest to komedia, co jest oczywiście napisane wyżej, ale piszę to, bo większość osób identyfikuje Jackie'go z komedią, chociaż na kilku scenach się uśmiechnęłam:) Niewątpliwym plusem jest tutaj młody jeszcze Jackie Chan w tych chińskich ciuchach, wyglądający jak dla mnie bardzo przystojnie, czego się po nim nie spodziewałam, ale bez niego film byłby niewiele wart, niestety;) Wszystkie sceny walk były świetne, na pewno nie zabawne, ale mimo to ma się wrażenie, że film powstał tylko dla samych popisów kung-fu, bo fabuła pozostawia wiele do życzenia:) A może nie fabuła, tylko wykonanie? Te tzw. "duchy", przypominające raczej laleczki Voodoo, były zupełnie zbędne i wyglądały okropnie;) jeszcze bym to zniosła w teatrze na sztuce o afrykańskich kanibalach, ale NIE w filmie:)) Podczas seansu podświadomie dzieliłam film na "bardzo dobry" i na "ten z 'duchami' " i gdyby nie one, dałabym "Siedmiu pięściom" 8/10, a tak daję 6 (a i to chyba z upodobania do młodego Jackie'go:)). Efekty okropne, ten nierówno podstawiony głos, beznadziejne czaszki i te ręce wyłaniające się niby znikąd, a i tak po dużej różnicy odcieni widać, że są wklejone (ale takie same 'efekty' są jeszcze w indyjskich filmach z lat 80-tych, może po prostu nie dało się inaczej). Film na pewno gorszy od "Zbroi Boga", "Legendy Pijanego Mistrza" czy "Projektu A", nie umywa się nawet do "Mitu" czy "Nowej Policyjnej Opowieści", ale uważam, że jest lepszy niż oglądane ostatnio przeze mnie "Godziny Szczytu 3";] Co kto lubi. Ale można było ten film zrobić inaczej.

ocenił(a) film na 8
oldschool_punk00

Ajjj, czepiasz się... ;-P
Od premiery minęły 32 lata, więc efekty specjalne jakie są takie są. Lepsze "duchy" z wymalowanymi twarzami i w białych rajtuzach niż cały film zrobiony na kompie (Matrix np.). Mi to nie przeszkadzało wogóle, a wręcz przeciwnie - film nabrał kolorytu, bo i duchy mnie śmieszyły (nie chodzi o to, że były niedopracowane - po prostu taki sympatyczny bezpretensjonalny element filmu). Film ten miał coś z komedii niewątpliwie. Duchy wyglądały zabawnie choć wiem, że z założenia nie miały śmieszyć wyglądem.W tym miejscu muszę też jasno zaznaczyć, iż ja nie ogądam filmów po to by pośmiać się z błędów reżysera. Zjawy z czerwonymi włosami były tym co odróżnia ten film od innych "produkcji kopanych", a to dla twórców zapewne było istotne.
Co do fabuły, to była ona fantastyczna (i nie będę w tym miejscu już dłużej ukrywał, że rajcują mnie filmy w stylu "muszę pomścić mistrza"). Ach czemu dziś się takich filmów nie produkuje .;-( Tylko mi nie mów, że nie wciągnęła Cię ta intryga z zaginioną księgą. :-)
Ciężko zestawiać "Siedem Pięści" z produkcjami typu "Nowa Policyjna Opowieść", więc takiego porównania się nie podejmę. Jak sama napisałaś: co kto lubi. Popieram też ocenieanie co do 0,5.
Jeszcze dwa słowa w kwestii jakości DVD (jestem szczęśliwym posiadaczem orginału). Zgadzam się nie jest ona wystarczająco dobra (domyślam się, że w Polsce wydano ten film tylko w jednej formie, więc tą samą wersję widzieliśmy). W niektórych momentach jakieś zakłucenia na dole ekranu - o tym mowa, prawda?
Na koniec mam pytanie. W obsadzie widnieje nazwisko Biao Yuen. Czy zagrał on ducha (sylwetki i umiejętności duchów o tym mogą świadczyć) czy może wcielił się w któregoś z uczniów?

ocenił(a) film na 6
Wujek_Bill

Wydaje mi się, że Biao Yuen grał jednego z uczniów, ale nie jestem pewna, bo oglądałam ostatnio parę filmów pod rząd i mógł mi mignąć w innym filmie:)) nie chcę wprowadzać w błąd. Jeśli chodzi o jakość, niestety na zakłóceniach się nie skończyło (w pewnych momentach ekran robił się np. zielony:/, w innych kolory były bardzo kiepskie, jakieś migające kreski na całym ekranie itd., można się było przyzwyczaić, ale na początku okropnie mnie to drażniło). O efektach oczywiście napisałam wcześniej zaznaczając, że pewnie inaczej sie nie dało:) Te duchy, haha, rozwaliły mnie:D Powiem Ci, że w pewnym miejscu prawie się do nich przekonałam (też uznając, że to coś innego niż w innych filmach), ale za chwilę ich sztuczne miny i to niepotrzebne i głupie według mnie zmniejszanie się i powiększanie postaci po prostu mnie denerwowało:) że już nie wspomnę o hawajskich spódniczkach (tutaj uwaga do kostiumologa;)). I nie myśl tylko proszę, że ja oglądam filmy, żeby szukać niedociągnięć - po prostu czasem się zdarzają i trudno mi je pominąć:) To dlatego, że mam tendencję do wyobrażania sobie, jak JA bym zrobiła jakiś film, a wizje są różne i stąd moje drobne uwagi:) A co do fabuły - owszem, intryga mnie zainteresowała i bardzo podobało mi się, że to ten dobry mnich okazał się potem złodziejem, bo myślałam, że to jego zastępca:)) Natomiast, w odróżnieniu od Ciebie, bardzo nie lubię motywów zemsty w filmach;] moja moralność, jeśli jest;), mówi mi, że chęć zemsty nigdy nie jest żadnym uzasadnieniem. Poza tym ten motyw często występuje w filmach i brak mu oryginalności:) A ja chyba szukam w filmach jakiegoś przesłania, jeśli nie - to dobrej rozrywki, i oryginalności właśnie:). A po Matrixa nawet nie sięgam;) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
oldschool_punk00

Masz racje. Chęć zemsty nie jest usprawiedliwieniem, lecz klasyczne produkcje rodem z Hongkongu często się do tego odwołują. To tylko filmy, więc nie mam nic przeciwko takim motywom. Ratowanie reputacji mnichów, legendarne turnieje z udziałem najbardziej wypasionych mistrzów to też zgrane tematy. Mi to jednak pasuje, bo lubię filmy z dalekiego wschodu z lat 70-tych czy 80-tych. Takie motywy po prostu dobrze mi się kojarzą. Nie oznacza to jednak, że nie lubię filmów bardziej pomysłowych, skomplikowanych jak np. "Piekielna Gra". Sztuczne miny to też element nierozłączny niektórych starszych filmów z J. Chanem. Bez wątpienia może to irytować. :)
Zielony ekran? Wow. Tego u mnie nie ma. Jeśli winnymi tych problemów z jakością są polscy wydawcy (dystrybutorzy czy kto się tym zajmuje - nie wiem , bo się nie znam) to trochę w kulki polecieli. Kupujesz oryginał, a tu taka lipa. To już chyba lepiej nagrać z tv4 z reklamami gdzieś o 2 w nocy :). Pozdro :) :) :)

Wujek_Bill

Witam. Od nie dawna zaczynam być fanem J. Chana, prowadzę wątek o tym na Azjamania jako Goro Gondo, zapraszam was tam. Zapraszam też do rozmów na GG - 237 46 372. Pozdrawiam.